To trochę smutne, że niektóre bardzo dobre polskie marki boją się wchodzić na brytyjski rynek. Nie wiem skąd to wynika, bo macie świetne produkty, świetną jakość. Polskie marki powinny być odważniejsze i podkreślać swoją polskość!
– mówi Gary Walford, manager pierwszego sklepu Ryłko w Wielkiej Brytanii. Trzy miesiące temu, przed otwarciem sklepu, Gary niepokoił się, jak nieznana marka poradzi sobie na „bardzo konkurencyjnym” brytyjskim rynku. Teraz nie ma wątpliwości, że w ciągu najbliższych dwóch lat otworzy jeszcze trzy nowe salony Ryłko w UK:
W sklepie mamy od rana do wieczora duży ruch, największy w soboty. Wchodzi dużo Polaków, ale też Brytyjczyków. Ci ostatni są mile zaskoczeni stosunkiem ceny do jakości, bardzo podobają im się skórzane wkładki w butach, których nie ma w brytyjskich modelach
– tłumaczy. Dodaje, że z kolei polscy klienci wchodząc do sklepu z góry zakładają, że on sam musi być Polakiem; nic bardziej mylnego. Podziw Gary’ego dla Ryłko nie ma nic wspólnego z patriotyzmem, a sporo z „doskonałą jakością” i „klasycznym designem” ich butów. Gary od lat pracuje w branży obuwniczej. Gdy zaczął szukać partnera zza granicy, by otworzyć własny salon, zwróciły się do niego takie firmy jak Kazar lub Gino Rossi. Jednak podczas rekonesansu w Polsce, to firma Ryłko podbiła jego serce.
Dobre, bo polskie
Sklep Gary’ego został otwarty 30 kwietnia w miasteczku Marlow pod Londynem. Nie jest duży, liczy 65m kwadratowych. W ofercie, skierowanej zarówno do kobiet jak i mężczyzn, znajdą się modele znane klientom z Polski, choć, jak zdradza Gary, wraz ze wspólnikiem planują w niedługim czasie zacząć zamawiać produkty projektowane specjalnie na rynek brytyjski. Ceny wahają się od £60 do £200.
Zdaniem Gary’ego, polscy producenci powinni odważniej wchodzić na brytyjski rynek, bo mają do zaoferowania dobrą jakość i cenę. „Brytyjczycy w moim sklepie szeroko otwierają oczy ze zdumienia, kiedy im mówię, że buty Ryłko są polskie. Moim zdaniem polskość marki to jej mocny punkt, który należy podkreślać, nie chować” – przekonuje Gary.
Dodaje, że jego sklep codziennie odwiedza co najmniej 300 osób, a w soboty pół tysiąca. Właściciele firmy Ryłko nie zgadzają się zdradzić, ile par butów już sprzedali w UK, ale sklep w Marlow to „najchętniej odwiedzany sklep Ryłko poza granicami Polski”. Gary podkreśla, że takiego wyniku w dwa miesiące nie spodziewał się ani on, ani właściciele firmy Ryłko z Polski.
W ciągu kolejnych dwóch lat, Gary wraz ze wspólnikiem, Harrasem Naeemem, planują otworzyć jeszcze trzy salony Ryłko w UK, choć nie zdradzają jeszcze ich przyszłej lokalizacji. Za około 3 tygodnie uruchomiona zostanie z kolei brytyjska strona internetowa sklepu.
Komentarze 1
to tradycja.
przed II wojną na raucie w ambasadzie w Bukareszcie Prince George tańcząc z córką Kossaka-Magdaleną-rozmawiał o butach: szewcy-oczywiste, Warszawa!
Zgłoś do moderacji