Do pobicia, a później gwałtu doszło 9 kwietnia 2017 roku. Sprawcą okazał się 18-letni wówczas Kacper Zemlik, a ofiarą 38-letni mężczyzna. Także Polak.
The Courier przytacza zeznania ofiary gwałtu przedstawione w sądzie.
Wracałem akurat z odwiedzin dwójki moich dzieci i szedłem do domu przyjaciela, gdy usłyszałem rozmowę po polsku. Podszedłem do dwóch mężczyzn siedzących na ławce i poprosiłem o papierosa. Młodszy wydawał się wyglądać normalnie, ale drugi był kompletnie pijany
– zeznał w sądzie 38-letni Polak.
Zemlik miał mu później towarzyszyć do sklepu na South Methven Street. Zaproponował nawet, że zapłaci za butelkę wódki, piwo i papierosy. Zemlik chciał pić alkohol na ulicy, ale mężczyzna zaprosił go do mieszkania szkockiego znajomego.
Znajomy był zły, że cały czas rozmawiamy po polsku i poszedł do sypialni, a my zostaliśmy w salonie. Rozmawialiśmy o muzyce, piliśmy wódkę, gdy on nagle uderzył mnie w twarz. Kompletnie mnie to zaskoczyło. Upadłem na podłogę.
Zemlik miał go wielokrotnie uderzyć, a potem zerwać spodnie, bieliznę i zgwałcić.
Oskarżony zaprzeczył, że dopuścił się gwałtu. Z ustaleń wynika, że w Perth mieszka wraz z partnerką. Para ma jedno dziecko.
Sędzia Scott przed wydaniem wyroku przyznała, że oskarżony nie był wcześniej karany oraz że w Polsce miał trudne dzieciństwo, ale poza upojeniem alkoholowym nie znalazła niczego, co mogłoby usprawiedliwić czyn 20-letniego dziś Polaka.
Materiał dowodowy obciążający Kacpra Zemlika był na tyle mocny, że został on uznany winnym. Sąd skazał go na 6 lat pozbawienia wolności, został też wpisany do rejestru przestępców seksualnych.
Komentarze 79
Lepiej nie palic.
Alko jako usprawiedliwienie?
"Oskarżony zaprzeczył, że dopuścił się gwałtu. Z ustaleń wynika, że w Perth mieszka wraz z partnerką."
Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się nie lubi.
Wszyscy mamy chwile slabosci.
Nie no,zarty zartami...kurna jaka patologia.
Tak, tylko, ze schemat sie powtarza - alko usprawiedliwia sprawcę, a wini ofiarę.