Do góry

Szukają polskiego okrętu ORP „Orzeł”. Rusza kolejna wyprawa

„Gdy uda nam się odnaleźć „Orła”, umiejscowimy go na mapie, ale przede wszystkim będziemy mogli dowiedzieć się, co było przyczyną jego zatonięcia. No i w końcu oddamy honory naszym marynarzom, którzy wciąż w nim spoczywają – mówi Piotr Michalik, który wraz z przyjaciółmi od lat próbuje odszukać na dnie Morza Północnego polski okręt podwodny ORP „Orzeł”.

ORP „Orzeł” po raz pierwszy wpływa do Gdyni. Fot. Wikipedia

Jacek Różalski: Jeszcze w tym miesiącu wypływacie w kolejną już wyprawę, żeby odnaleźć „Orła”.

Piotr Michalik: Tak. Pod koniec września wyruszam z zespołem „SANTI Odnaleźć Orła” na piątą już ekspedycję. Tym razem ekipa po raz pierwszy rozpocznie poszukiwania z wybrzeży Danii. Udało nam się nawiązać kontakty z duńskimi rybakami, których wiedza może okazać się znacząca w poszukiwaniach. Wszyscy liczymy na dużo szczęścia podczas sprawdzania dna Morza Północnego i powrót z dobrą wiadomością.

Dlaczego odnalezienie „Orła” jest dla was takie ważne?

Traktujemy to jako nasz patriotyczny obowiązek. W końcu gdzieś na dnie Morza Północnego spoczywają szczątki naszych marynarzy. Dzięki odnalezieniu okrętu będziemy mogli ich pożegnać i zamknąć pewien fragment naszej historii. ORP „Orzeł” należy do wszystkich Polaków. Jego zakup w Holandii w 1938 roku został prawie całkowicie sfinansowany ze składek polskiego społeczeństwa.

Okręt bronił polskiego wybrzeża od samego początku wojny. Później miała miejsce jego słynna ucieczka z Tallina, przez Bałtyk i duńskie cieśniny, do Wielkiej Brytanii. Nasi marynarze dopłynęli do szkockiego Rosyth okrętem, który wcześniej został całkowicie rozbrojony, w dodatku bez map. Polskiej załodze nie tylko ta sztuka się udała, ale zaraz potem przystąpili do dalszej walki z Niemcami.

Jest wiele teorii dotyczących przyczyn zatonięcia „Orła”. Jaka jest twoja?

„Orzeł” wypłynął w swój szósty rejs patrolowy na Morzu Północnym 23 maja 1940 roku. Załoga co kilka dni otrzymywała rozkazy zmiany pozycji. Z analiz dokumentów wynika, że żadnych rozkazów dowództwo polskiego okrętu nie potwierdziło. Nie wywołało to wówczas większego niepokoju, gdyż często się zdarzało, że milczenie okrętu było powodowane chęcią uniknięcia namierzenia przez niemieckie stacje namiarowe. Gdy jednak 6 czerwca „Orzeł” dostał rozkaz powrotu do Rosyth i nadal się nie odzywał, dwa dni później uznano go za zaginionego. Komunikat wydany tego dnia brzmiał: „Z powodu braku jakichkolwiek wiadomości i niepowróceniu z patrolu w określonym terminie – okręt podwodny Rzeczypospolitej Polskiej „Orzeł” uważać należy za stracony”.

Ja przychylam się do trzech teorii: że trafił na minę i zatonął, to jest zresztą oficjalna wersja Royal Navy. Druga teoria, że zatonął z powodów technicznych. „Orzeł” niestety nie był całkowicie sprawnym okrętem, więc mogło się coś wydarzyć, że poszedł na dno. Jest też trzecia teoria, tzw. „friendly fire”, według której 3 czerwca 1940 roku okręt błędnie zidentyfikowany jako łódź podwodna wroga, padł ofiarą ataku brytyjskiego Royal Air Force. Nasz okręt był nieco inny niż brytyjskie łodzie podwodne, więc Brytyjczycy przy złej pogodzie mogli go uznać za okręt niemiecki.

Powód zatonięcia to jedno, ale to, co dla ciebie i twoich kolegów ważniejsze, to miejsce, gdzie to się stało.

Niektórzy mówią nam nawet, że szukamy igły w stogu siana. Znana jest trasa, którą w ostatnim rejsie poruszał się okręt, ale gdzie dokładnie zatonął i czy wcześniej nie zszedł trochę z wytyczonej trasy, tego nie wiemy. Już przed nami inni szukali „Orła” i jak dotąd nikomu to się nie udało.

Gdzie znajdują się najbardziej prawdopodobne miejsca spoczynku „Orła” i jego załogi?

W tym roku koncentrujemy się na terenie znajdującym się 100 mil od wybrzeży Szkocji i 200 mil od wybrzeży Danii. W czasie poprzednich wypraw badaliśmy też między innymi wybrzeża Holandii. Wszędzie jest bardzo dużo wraków. Po kolei eliminujemy z naszej listy te, które z pewnością „Orłem” nie są.

Jak sprawdzacie, czy okręt, który namierzycie na dnie jest „Orłem” czy też zupełnie innym statkiem?

Wiemy dokładnie jak wyglądał, jakie miał wymiary. Dysponujemy znakomitym sprzętem hydrograficznym, który udostępnia nam każdorazowo Instytut Morski w Gdańsku. Instalujemy go na kutrze rybackim przekształconym na nasze potrzeby w statek badawczy. Na dno schodzimy tylko wówczas, gdy coś znajdziemy i chcemy potwierdzić, czy to co pokazują urządzenia, jest tym, co myślimy.

Ile osób bierze udział w poszukiwaniach „Orła”?

Jest nas kilku pasjonatów. Choć co roku potrzebujemy jeszcze kilku kolejnych, bez których nie dałoby się zrealizować wyprawy. Są wśród nas płetwonurkowie, hydrografowie, historycy. Wszyscy oprócz mnie mieszkają w Polsce. Ja jestem jedynym członkiem załogi mieszkającym na stałe w Wielkiej Brytanii. Oprócz badań historycznych mam za zadanie kontakty ze wszystkimi instytucjami czy osobami prywatnymi, które mogą nam pomóc w poszukiwaniach.

„Orła” jeszcze nie odnaleźliście, ale coś udało wam się do tej pory znaleźć.

Znaleźliśmy wiele wraków. Część była oznaczona na mapach, ale część nie. Naszym ubiegłorocznym i zarazem największym do tej pory znaleziskiem był brytyjski okręt podwodny „Narwhal”, który zaginął podczas patrolu na Morzu Północnym latem 1940 roku.

Szukanie „Orła” to nie tylko wyprawy w morze?

Pracujemy także pomiędzy wyprawami. To praca nad dokumentami z różnych źródeł, nie tylko znajdujących się w bibliotekach i archiwach, gdzie szukamy wszelkich informacji związanych z polskim okrętem. To także rozmowy z ludźmi, którzy mogą nam pomóc.

Kto finansuje wasze wyprawy?

To prywatna inicjatywa pasjonatów historii. Głównym sponsorem jest firma należąca do szefa naszego projektu Tomka Stachury, czyli SANTI, zajmująca się produkcją światowej klasy odzieży i sprzętu do nurkowania. Patronuje nam za to prezydent Gdyni, Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni, National Geographic. W tym roku naszym partnerem jest też Yellow Cargo Express, Instytut Morski Gdańsk.

Kiedy odnajdziecie „Orła”?

Śni nam się to każdej nocy. Bardzo bym chciał, żeby to się stało w tym roku. Byłoby to wspaniałe odkrycie na setną rocznicę niepodległości Polski. Gdy uda nam się go odnaleźć, umiejscowimy go na mapie, ale przede wszystkim będziemy mogli dowiedzieć się, co było przyczyną jego zatonięcia. No i w końcu będziemy mogli oddać honory naszym marynarzom, którzy wciąż w nim spoczywają. W czasie ostatniej wyprawy na okręcie znajdowało się 60 Polaków i 3 Anglików.


Piotr Michalik przyjechał do Wielkiej Brytanii w latach 90-tych. Był bankierem w londyńskim City, a obecnie zajmuje się funduszami inwestycyjnymi. Pasjonuje się drugą wojną światową. Jest członkiem założycielem Polish City Club w Londynie i jego pierwszym prezesem oraz działaczem Ogniska Polskiego w Londynie.

Wszystkich, którzy posiadają informacje na temat ORP „Orzeł”, Piotr prosi o kontakt pod adresem: [email protected]

Komentarze 21

Profil nieaktywny
Detektor
#104.09.2018, 08:20

Powodzenia wszystkim przy tej wyprawie. To naprawdę wielkie wyzwanie.

Moze emito zasponsoruje jakiegos płetwowego nurka;-)..??

Zbychu_zPlebani
7 835
#204.09.2018, 08:21

zawsze jak czytam o poszukiwaniu zatopionych okretow to przypomnina mi sie historia K-129. jak ktos lubi takie tematy to polecam.

fandabydozy
774
#304.09.2018, 11:20

A w dziesiejszej polsce jak admiral mowi ze okrety mamy do dupy to go pisowskie mendy usuwaja ze stanowiska....

Ale mamy za to fregaty kajakowe a marynarze ztrzelaja z pustek I procy...

Sokole
10 591
Sokole 10 591
#404.09.2018, 11:46

a po ch.. Polsce flota? Chyba zeby z Amerykanami plywac po swiecie, tam gdzie nie potrzeba.

Baltyk to wieksze jezioro.

fandabydozy
774
#504.09.2018, 11:47

W sumie chyba tylko po to zeby marynarz mial dupe w kazdym porcie....

Sokole
10 591
Sokole 10 591
#604.09.2018, 11:49

Do baltyckich portow marynarz moze dojechac samochodem. Daleko nie jest i taniej bedzie niz 60-letnie zlomy utrzymywac.

fandabydozy
774
#704.09.2018, 11:52

W sumie na stopa mozna, I tez po drodze w lesie wyrwie dupe... nie musi zawijac do portu tylko do lasu....

Neomarynarz...

Profil nieaktywny
raffaele2
#804.09.2018, 12:37

Mam nadzieje ze go odnajdziecie.

Sokole
10 591
Sokole 10 591
#904.09.2018, 13:05

Powodzenia

fandabydozy
774
#1004.09.2018, 14:06

Niech szukaja w reprezentacji pilkarskiej partaczy polskich, tam jest duzo orlow...

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#1104.09.2018, 17:18

Ktos mi wytlumaczy prosto I zrozumiale "po co ?", bo takie teksty jak, oddac hold marynarzom to niech lykaja jakies lemingi (jakby nie mozna bylo oddac nie znajdujac ich)...

kijevna
18 938
kijevna 18 938
#1204.09.2018, 17:35

Nie po co, a dlaczego? Bo mogą i chcą:)

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#1304.09.2018, 17:50

To niech nie opowiada banialukow, po prostu maja konika I chca splenic swoje ambicje a moze takze byc zapamietanym przez historie.

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#1404.09.2018, 17:51

Morza I oceany sa zaslane tysiacami okretow I marynarzami.

kijevna
18 938
kijevna 18 938
#1504.09.2018, 18:09

Jesli chca się dowiedziec dokładnie czemu zatonął to tez chyba warto?

Profil nieaktywny
Detektor
#1604.09.2018, 18:27

#14."Morza I oceany sa zaslane tysiacami okretow I marynarzami."

Co nie stanowi problemu by odnalesc ten okręt.

Tobie i temu fandacostam najwidoczniej przeszkadza..

fandabydozy
774
#1704.09.2018, 18:53

Wrecz przeciwnie, jestem fanem historii, szczegolnie tej wojennej. Fajnie byloby go znalezc, choc jest to arcytrudne, bo z tajnych rozkazow jakie wyciekly do tej pory wynika ze zostal on celowo zatopiony w tajnym miejscu...

I tu sie wlasnie pojawia problem znalezienia, po przewaznie wiadomo jaki byl ten ostatni rejs. W tym przypadku nie wiadomo...

tomaszwszkocji
351
#1804.09.2018, 20:34

Bronił polskiego wybrzeża ? Bez przesady,głównie to siedzial w zanurzeniu i czasem sie wynurzal nabrać powietrza,doładować baterie.

TurboDymoMan
940
#1905.09.2018, 13:04

#11 Chca to niech szukaja...za Twoje funty nie szukaja.....

nshadow.
3 372
nshadow. 3 372
#2007.09.2018, 22:47

Za moje szukają i bardzo mnie to cieszy...

Profil nieaktywny
Batoloo
#2107.04.2020, 11:25

_NAJLEPSZE SERIALE I FILMY W INTERNECIE !_

http://twojvod.pl

Polecam kazdemu maniakowi kina!