Zatrudnieni na tzw. umowy zerogodzinowe zarabiają rocznie mniej o 6,6 proc., czyli £1000 niż koledzy zatrudnieni na etat – doniósł 30 grudnia Resolution Foundation, brytyjski think tank badający standard życia na Wyspach.
Co roku liczba podpisywanych w UK umów zerogodzinowych wzrasta o 20 proc., czyli o 100 tys. umów. Obecnie liczba pracowników na „zerówkach” wynosi już ponad 900 tysięcy.
Wiadomo, że zatrudnieni na „zerówkach” zarabiają średnio nawet 38 proc. mniej niż osoby zatrudnione na etat. Często różnice w zarobkach tłumaczy się jednak faktem, że osoby zatrudnione na umowach zerogodzinowych mają mniejsze doświadczenie czy niższy staż pracy od kolegów zatrudnionych na etat. Resolution Foundation postanowiło wykluczyć działanie tych czynników i porównało jedynie zarobki osób o podobnym profilu: tej samej płci, porównywalnym doświadczeniu, zakresie obowiązków, zawodzie, poziomie kwalifikacji i stażu pracy.
Po uwzględnieniu tych zmiennych okazało się, że pracownicy „zerówkowi” wciąż zarabiają średnio 6,6 proc. czyli £1000 funtów rocznie mniej za wykonywanie tej samej pracy co osoby zatrudnione na etat. Im niżej płatne zajęcie, tym większe różnice w zarobkach; osoby w najgorzej opłacanych sektorach dostają wynagrodzenie nizsze o 9,5 proc. od kolegów na etacie i częściej pracują za stawkę minimalną.
Zero-hours workers suffer a £1000 'precarious pay penalty' - new RF research in today's @FT https://t.co/EIHXqG79WO
— ResolutionFoundation (@resfoundation) 30 grudnia 2016
Umowy zerogodzinowe stosują najczęściej bardzo duże firmy, przeważnie z branży turystycznej, hotelarskiej, gastronomicznej i handlowej. Kontrakty zerogodzinowe to ulubiona forma umów w restauracjach i fabrykach. Często oferują ją agencje pracy tymczasowej. Sektor opieki również chętnie się nimi posługuje.
Umowy zerogodzinowe powstały jako odpowiedź na potrzeby osób chcących pracować dorywczo, potrzebujących elastycznych grafików, np. studentów. Coraz powszechniej jednak przez pracodawców traktowane są jako podstawowa forma zatrudnienia – i pretekst do wypłacania niższych wynagrodzeń.
Komentarze 10
Kilka razy robilem przez agencje ale nigdy nie zdarzylo mi sie by miec kontrakt 0 godzin. Albo mialem szczęście ale po prostu jestem tak fantastycznie zajeb...ty ;D
A to wszytsko dlatego bo....
Mamy dobry rząd, wybitnych fachowców, gospodarka idzie do przodu, a ludziom żyje się coraz lepiej...!
Problem "ZERÓWEK" to przeważnie problem ludzi którzy startują w UK nie mają jeszcze wiedzy co i jak w UK, a do tego język? Po czasie większość się orientuje że praca przez agencje to syf i dziadostwo, jak można wyczytać co raz częściej agencje już narzekają na brak ludzi... odpowiedź jest prosta wszyscy udają się do agencji w ostateczności...Ale niekiedy agencje mają fajne stawki jak np. do prac na budowach, dla fachowców stawki są czasem powalające, dziś widziałem 25 dla spawacza na 3 mc.w Liver. Więc można się pokusić...
jak nie masz kwalifikacji i doświadczenia w czymś wartościowym dla pracodawcy, to nie dziw się że to właśnie na tobie pracodawca będzie chciał oszczędzić. fachowcy nie pracują na smieciówkach
Chyba ze sa to fachowcy bez znajomosci języka.