Do góry

Wybitny Szot z Krosna

Imigranci szkoccy, którzy w XIV wieku zaczęli osiedlać się w Polsce początkowo zajmowali się przede wszystkim drobnym handlem, czyli kramarstwem i handlem obnośnym. Przybysze ze Szkocji byli tak przedsiębiorczy, że w niedługim czasie udało im się w dużym stopniu opanować rynek drobnego handlu, a towar którym handlowali zaczęto nazywać towarem „szockim”, zaś kramarzy ogólnie „szotami”. Z upływem lat Szkoci zadomowili się w nowym kraju, a niektórzy znacznie pomnożyli swój majątek.

Z Langside do Krosna

Jednym ze Szkotów, który zrobił spektakularną karierę handlową w Polsce, był Robert Wojciech Portius (Robert Gilbert Porteous de Lanxeth). Przybył on do Krosna w 1627 r. ze szkockiej miejscowości Langside znajdującej się w pobliżu Dalkeith. Jak większość swoich pobratymców Szkot zajął się handlem. Początkowo był pomocnikiem bogatego szkockiego kupca Jana Laurenstena. Po śmierci swojego mentora Portius rozpoczął samodzielną karierę handlową.

Robert Wojciech Portius, ryc. Adam Kliczek, http://zatrzymuj

Szkot okazał się bardzo przedsiębiorczym człowiekiem. Wkróce wyspecjalizował się w sprzedaży wina sprowadzanego z Węgier. Sprzedawał je nie tylko w Polsce, ale rozprowadzał też po innych krajach Europy Zachodniej. Między innym wysyłał towar do rodzinnej Szkocji. Z racji tego, że udało mu się niemalże zmonopolizować rynek winny w regionie, dość szybko dorobił się bardzo dużego majątku i zakupił kamienicę przy rynku w Krośnie. Portius ożenił się z Polką, Anną Hesnerówną. Z małżeństwa tego urodziła się trójka dzieci.

Dzięki swojej przedsiębiorczości w 1632 Portius doczekał się dostojeństwa faktora i serwitora królewskiego. Przez wiele lat sprawował też stanowisko wójta królewskiego miasta Krosna.

Ten, który zadał kłam opinii o szkockiej „oszczędności”

Szkot zapisał się w historii Krosna jako hojny fundator. To właśnie on w dużej mierze sfinansował przebudowę i wyposażenie zniszczonego przez pożar kościoła farnego św. Trójcy. Do ufundowanej przez siebie nowej dzwonnicy Portius kazał odlać trzy potężne dzwony - Jan, Marian i Urban. Ostatni z nich wciąż jeszcze uważany jest za jeden z największych w Polsce. Dzięki staraniom Szkota przy farze powstały kaplice św. Piotra i Pawła oraz św. Wojciecha.

Ławka Anny i Roberta Portiusów w kościele pw. Świętej Trójcy w Krośnie, fot. Adam Kliczek, http://zatrzymuj

Portius miał również zasługi w edukacji. Przeznaczył dużą część swoich środków finansowych na naukę krośnieńskich dzieci przez bakałarza z Akademii Krakowskiej.

Historia wspomina o wielkich zasługach Szkota podczas potopu szwedzkiego. Mianowany przez króla Jana Kazimierza komendantem Krosna, skutecznie obronił miasto w czasie najazdu księcia siedmiogrodzkiego Jerzego II Rakoczego w 1657 r. Dzięki staraniom Portiusa powiększono o ponad 300 metrów miejskie mury obronne, a ponad połowa funduszy na obronę miasta pochodziła z jego oszczędności. Za zasługi wojenne został nobilitowany przez króla Polski.

Robert Portius zmarł w 1661. Pochowano go w mauzoleum Portiusów w farze krośnieńskiej, obok żony i dzieci. Schedę po słynnym krośnianinie ze Szkocji objął jego współnik i brat jednocześnie Tomasz Portius.

Portius Festiwal w Krośnie

Do dziś działa w Krośnie Stowarzyszenie „Portius”. Jego głównym celem jest wskrzeszenie zapomnianej kultury wina tokajskiego oraz pielęgnacja pamięci o Robercie Wojciechu Portiusie. Pod koniec sierpnia w Krośnie odbywa się Portius Festiwal. W tym roku odbywa się już 17 edycja tego święto wina. Wydarzenie jest okazją do degustacji węgrzyna i skosztowania węgierskich dań .

Komentarze 7

Profil nieaktywny
zbytnik
#124.08.2019, 18:41

no przeuj, musial znac polski, w piec lat sie nauczyl, szacun...

omegan
14 803
omegan 14 803
#224.08.2019, 19:26

ty i ten twoj rynszkokowy jezyk... w sumie do siebie pasujecie ;]

w tamtych czasach wielojezycznosc wsrod kupcow byla norma, nic w tym nadzwyczajnego

askaw
158
askaw 158
#527.08.2019, 16:29

Szot ?

Profil nieaktywny
Delirium
#627.08.2019, 19:34

Tak. Myślę, że ma to uzasadnienie historyczne, ale też językowe. Wschodnie rubieże RP musiały być kiedyś wielonarodowościowym tyglem - Szotlandia to nazwa Szkocji od Białorusi, poprzez Ukrainę, aż po Azerberbejdżan, Kazachstan i Uzbekistan. W sumie to nawet po Kamczatkę, bo i w języku rosyjskim funkcjonuje nazwa Szotlandia, podobnie zresztą jak w językach narodowych praktycznie wszystkich byłych republik ZSRR. Także w Bułgarii nikt nie słyszał o Szkocji, natomiast wielu słyszało o Szotlandii. ;)

Jedna z dzielnic Władysławowa również nazywa się Szotland, chociaż akurat w tym przypadku należy dopatrywać się wpływów języka niemieckiego (Szkocja - Schottland). Holendrzy skrócili zapis o jedną literę (Schotland).

Tak więc, w tamtych czasach, chyba jednak Szot... :)