Kwestię nauczania języka polskiego w całej Wielkiej Brytanii włączymy do szerokiego pakietu rozmów, które polski rząd będzie prowadził z rządem brytyjskim równolegle do rozmów dotyczących warunków Brexitu
– mówi minister edukacji narodowej Anna Zalewska.
Jacek Różalski, Dorota Peszkowska: W czwartek spotkała się pani z ministrem edukacji Szkocji. O czym rozmawialiście?
Minister Anna Zalewska: Poruszyłam kwestie, które są swego rodzaju puentą prac Polonijnej Rady Konsultacyjnej ds. Edukacji. Nam zależy na tym, aby elementy języka polskiego, albo wprost język polski wprowadzić jako drugi, którego byłyby uczone polskie dzieci w szkockich szkołach. Chcielibyśmy też, aby pojawił się on na egzaminie. W lutym tego roku odbyło się spotkanie członków Rady z ministrem edukacji Szkocji. Pan minister odkładał jednak decyzje do momentu uruchomienia Brexitu. Dziś wiemy, że procedura uruchamiająca Brexit ruszyła. Dlatego chcielibyśmy usłyszeć od naszych szkockich przyjaciół, jakie zapadną decyzje w sprawie nauczania języka polskiego. W tej sprawie po stronie szkockiej do tej pory istniały różnego rodzaju wątpliwości. Umówiliśmy się z panem ministrem na dalsze kontakty, wymianę oficjalnych dokumentów dotyczących naszych wzajemnych oczekiwań.
Nauczyciele uczący języka polskiego proszą wprost o wywarcie w tej sprawie przez władze Polski nacisku na Szkocję, czy nawet całą Wielką Brytanię.
Chcemy dyskusję o nauczaniu języka polskiego uczynić przedmiotem negocjacji w czasie przyszłych rozmów, które władze polskie będą prowadzić z Wielką Brytanią. Dopiero tu dowiedziałam się, że mimo tylu lat walki o uczynienie języka polskiego drugim językiem w szkockich szkołach, ze strony władz w Edynburgu nie było do tej pory żadnych oficjalnych komunikatów. Argument ze strony mojego szkockiego kolegi był do tej pory mniej więcej taki: Język polski to język niewielkiej mniejszości. Chce się go uczyć może 20 procent dzieci. Nasz kontrargument jest następujący: W Polsce każda mniejszość narodowa jest zabezpieczona, mamy na jej naukę zabezpieczone środki finansowe. Dodatkowo u nas wszystkie języki, poza angielskim, są już językami niszowymi. A mimo to, nawet z tak rzadko nauczanych języków można zdawać maturę.
Jak polski rząd zamierza przekonać Szkotów, że dzieci polskich imigrantów powinny mieć możliwość nauki ojczystego języka w szkockich szkołach?
Po pierwsze pojawi się oficjalna prośba ze strony kierowanego przeze mnie Ministerstwa Edukacji o ustosunkowanie się do postulatów Polonijnej Rady Konsultacyjnej ds. Edukacji oraz naszych. Jednocześnie chcemy wskazać kierunki, w których naszym zdaniem powinna pójść realizacja próśb. Chcemy także zaproponować naszą pomoc, na przykład ze strony naszej Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, czy też ze strony polskiego rządu, w szczególności zaś oczywiście Ministerstwa Edukacji.
Jaka to będzie pomoc?
Zaczynamy od prostych drobiazgów. Każda ze szkół polonijnych, nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale na świecie, dostaje pakiet edukacyjny. Składa się na niego flaga, godło, kilka książek o historii, kilka płyt. Wcześniej tego nie było. Wiemy, że taka pomoc jest niewystarczająca, ale to początek.
Mamy też projekt pod nazwą „Rodzina Polonijna”, który zaproponujemy w kwietniu. Polega on na nawiązywaniu kontaktów partnerskich pomiędzy szkołami polonijnymi a placówkami w Polsce. Naszym celem jest, aby wszystkie szkoły polskie na świecie miały swój odpowiednik w Polsce, który będzie im pomagał. Kontakty mogą polegać na przykład na wymianie informacji za pomocą internetu, w tym Skype’a. Chodzi o kontakty nie tylko dyrektorów, ale przede wszystkim dzieci i młodzieży. Dzięki kontaktom online dzieci polskie, na przykład w Szkocji, zobaczą, jak wygląda lekcja, powiedzmy w Świdnicy.
Ponadto nie zapominajmy, że polskie dzieci dostają podręczniki za darmo.
Poza tym proponujemy edukację online i to na najwyższym poziomie. Realizuje ją ORPEG, czyli Ośrodek Rozwoju Polskiej Edukacji za Granicą. Za jego pomocą można za darmo realizować podstawę programową całego systemu edukacyjnego. Tam też będziemy chcieli przenieść szkolenie zawodowe nauczycieli. Żeby nie musieli już specjalnie w tym celu przylatywać do Warszawy, często z bardzo odległych zakątków świata, tylko po to, aby zdobyć jakiś certyfikat. Z tym chcemy skończyć. Szkolenia mają odbywać się tam, gdzie są polscy nauczyciele.
To pomoc, powiedzmy sobie szczerze, dość symboliczna. A co z pomocą wymierną, finansową? Nauczyciele uczący języka polskiego pracują za symboliczne pieniądze. Muszą opłacać dojazdy na szkolenia.
Myślimy też o polonijnych nauczycielach. Dla nich bolączką było na przykład to, że nie mogli realizować tak zwanego awansu zawodowego. Po to żeby to robić, trzeba było mieć przynajmniej pół etatu, czyli minimum dziewięć godzin. Dla nauczycieli polonijnych mających zajęcia tylko w soboty to nieosiągalne. To też jest taki pierwszy gest: obojętnie ile masz przepracowanych godzin, możesz realizować awans. Dlaczego to takie ważne? Po 20 latach taki nauczyciel wraca do Polski, chce dalej uczyć, i musi zaczynać jako stażysta. My to zmieniamy.
A pomoc finansowa w sytuacji, jeśli władze Szkocji zdecydują się uczynić polski drugim językiem uczonym w szkockich szkołach?
Umówiliśmy się na dyskusję o tak zwanym „montażu finansowym”. Żeby sprawdzić, na co w tej chwili potrzebne są pieniądze. Ale musimy mieć wcześniej deklarację ze strony Szkocji, że postulaty Polonijnej Rady Konsultacyjnej ds. Edukacji oraz nasze będą choć w części urzeczywistnione. Rozmawiałam z ministrem edukacji Szkocji, który podkreśla wagę równości, tolerancji. Zwraca uwagę na bolączki każdej grupy narodowej w Szkocji. Polakom potrzebny jest język polski. I na to będę kładła nacisk.
Kiedy możemy liczyć na efekty tych rozmów?
W ciągu najbliższych dwóch, trzech tygodni zostaną z naszej strony wystosowane oficjalne pisma. Wyartykułujemy w nich, jakie są nasze oczekiwania. Gdzie Szkoci mogą liczyć na nasze wsparcie, w czym możemy im pomóc i pokażemy, jakie my mamy rozwiązania. Na reakcję dajemy sobie czas do czerwca. Kwestię nauczania języka polskiego w całej Wielkiej Brytanii włączymy do szerokiego pakietu rozmów, które polski rząd będzie prowadził z rządem brytyjskim równolegle do rozmów dotyczących warunków Brexitu. Mamy obecnie z Wielką Brytanią znakomite relacje, więc jestem dobrej myśli.
Komentarze 48
Polski w szkolach Szkockich czy polonijnych? Pogielo ich...i jescze ten gem:
Heh, wymagania sa ale dorzucic sie o szkol polonijnych to juz nie bardzo...
Pomysły i zamiary są szczytne. Mam tylko jedno ale, ze strony Polskiej brak poczucia komu na tym zależy.
P.S.
Ponadto nie zapominajmy, że polskie dzieci dostają za darmo podręczniki.
A mogłoby być inaczej? W Polsce nadal dzieci nie dostają podręczników za darmo?
A ona to kurtka co to I kto ? Pieprzy o nauce polskiego po brexicie? Sam naucze synia , po jaki gwizdek ministers two oswiaty wydaje kase? Od brexitu sa rzady! Ona niech kupi pare komputerow do podstawowej ,np. w berdyczowie. Zalewska jakas minister. Teraz se wycieczki beda robic bo brexit , ministry k. go mac .
Pani Zalewska. No, to Ta od kremu na twarz.
4
Zgadza sie. Bedzie zagladac Szkotu w oczy i pytac: A Polska, Sir?