Do góry

Polscy przedsiębiorcy na szkockim rynku

Ponad sto osób wzięło udział w seminarium biznesowym "Polscy przedsiębiorcy w podboju szkockiego rynku", które odbyło się ubiegłym tygodniu w Edynburgu. – W Polsce przedsiębiorca kojarzy się z "hochsztaplerem". W Wielkiej Brytanii z kimś budującym potęgę kraju – tłumaczył Michał Dembiński z Brytyjsko-Polskiej Izby Handlowej.

W przemówieniu otwierającym konferencję Tomasz Trafas, Konsul Generalny RP w Edynburgu, wyjaśniał, że Polska stała się dla Wielkiej Brytanii bardzo znaczącym partnerem handlowym.

- Wielka Brytania to drugi po Niemczech europejski rynek zbytu dla polskiego eksportu. Jego wartość w ubiegłym roku zwiększyła się o 29 procent, osiągając wartość 6 miliardów funtów. Obecnie nasze produkty stanowią 3,5 procenta brytyjskiego importu – wyliczał Konsul.

Pierwsze polskie seminarium biznesowe w Edynburgu pod patronatem Brytyjsko-Polskiej Izby Handlowej.

Z zaprezentowanych statystyk wynika, że polscy przedsiębiorcy dostarczają na brytyjski rynek głównie maszyny (600 mln funtów w 2011 roku), artykuły elektryczne (500 mln), metale szlachetne, w tym przede wszystkim srebro (300 mln), meble (170 mln) i artykuły tytoniowe (130 mln funtów).

Polacy tworzą firmy w Szkocji

Zdaniem Konsula w ostatnich latach zmieniła się polska imigracyjna oś Wielkiej Brytanii.

- Przez wiele lat polska emigracja kojarzyła się głównie z Londynem i Anglią. Tymczasem teraz to Szkocja stała się z punktu widzenia napływu Polaków najbardziej magnetyczną częścią Wyspy – tłumaczył.

Z konsularnych danych wynika, że Polacy w ostatnich latach najczęściej powoływali do życia firmy budowlane, dekoratorskie, sklepy oraz restauracje.

Konferencję rozpoczął Konsul Generalny RP w Edynburgu Tomasz Trafas.

Konsul wyliczał, że obecność przedsiębiorczych Polaków, przekłada się od kilku lat na coraz większą ilość podmiotów gospodarczych tworzonych przez nich w Wielkiej Brytanii. Uczestnikom konferencji życzył, by ich pomysły i przedsięwzięcia znalazły dobry grunt do realizacji na terenie Szkocji.

Wielka Brytania szanuje przedsiębiorcę

Z danych zaprezentowanych przez Michała Dembińskiego, dyrektora Brytyjsko-Polskiej Izby Handlowej wynika, że w 2009 roku w Wielkiej Brytanii działało 47 tysięcy polskich firm. Do tego należy doliczyć 120 do 140 tysięcy Polaków samozatrudnionych w UK. Wskazywał, że przybywa szczególnie firm działających w sektorze usług.

- Dzieje się tak nie dlatego, że Wielka Brytania jest tańsza w porównaniu z Polską z punktu widzenia prowadzenia działalności gospodarczej. Chodzi przede wszystkim o to, że jest tu znacznie łatwiej tę działalność prowadzić – tłumaczył.

Michał Dembiński, Head of Policy, British Polish Chamber of Commerce - Brytyjsko-Polska Izba Handlowa.

Na 180 przebadanych krajów, Polska znalazła się na 62 miejscu pod względem przyjazności związanej z rejestracją i prowadzeniem działalności gospodarczej. Wielka Brytania znalazła się w tym rankingu na 7 miejscu.

Michał Dembiński wyjaśniał, że Wielka Brytania stwarza przedsiębiorcom bardzo szerokie możliwości działania. System jest otwarty na inicjatywy biznesowe, bo te przekładają się na tworzenie miejsc pracy i wzrost zatrudnienia na Wyspach.

Dlatego organizacje i urzędy odpowiedzialne za wspieranie biznesu skupiają się na dostarczaniu praktycznych informacji. A nie, tak jak w Polsce, na dobijaniu przedsiębiorcy ZUS-em czy innymi obciążeniami formalnymi i finansowymi.

– W Polsce przedsiębiorca kojarzy się ze słowem „hochsztapler”. W Wielkiej Brytanii z tym, który buduje potęgę kraju. To zupełnie inny rodzaj pojmowania filozofii aktywności biznesowej – tłumaczył.

Pieniądze dla Polaków w zasięgu ręki

Brytyjski system wsparcia przedsiębiorczości oferuje szeroki przekrój możliwości osobom posiadającym dobry pomysł i dobry biznesplan na stworzenie firmy i własną działalność biznesową.

Wiele z nich to lokalne fundusze, do których dostęp mają Polacy mieszkający na Wyspach jako pełnoprawni obywatele Unii Europejskiej. O zakresie i ich specyfice mówiła Majka Kozłowska, Business Adviser z Edinburgh Chamber of Commerce.

Majka Kozłowska, Business Adviser, Edinburgh Chamber of Commerce.

Chodzi o:

  • National Loan Guarantee Scheme - pożyczki dla małych firm gwarantowane przez rząd i realizowane przez wybrane banki (np. RBS, Santander i Barclays).
  • East of Scotland Investment Fund – państwowy fundusz ukierunkowany na rozwój wschodniej Szkocji (wkład własny 50 proc., pożyczka do 50 tys. funtów). Szczegóły Fraser Lusty tel. 0131 221 3172.
  • Edunburgh Small Business Loan Fund – nieoprocentowane pożyczki do 2500 funtów dla firm z Edynburga. Szczegóły Susan Harkins, tel. 0131 221 3180.
  • East Lothian Investment Ltd. - nieoprocentowane pożyczki do 10 000 funtów dla powstających firm. Szczegóły www.eastscotinvest.co.uk.
  • DSL Business Finance – pożyczki od 5 do 30 tys. funtów dla małych i średnich firm. Szczegóły www.dsl-businessfinance.co.uk.
  • Princes Scottish Youth Business Trust – pożyczki dla osób w wieku 18-25 lat. Dla powstającej firmy 5 tys. funtów, dla rozwijającej się do 25 tys. funtów. Szczegóły www.psybt.org.uk
  • Edinburgh Business Development Fund – pożyczki do 2500 funtów dla osób otwierających firmy w narażonych na bezrobocie rejonach miasta. Szczegóły Susan Harkins, tel. 0131 221 3180.
  • Skills for Midlothian Business – zwrot kosztów szkolenia do 40 procent dla firm działających na obszarze Midlothian. Szczegóły www.midlothian.gov.uk
  • Skills Development Scotland - zwrot kosztów szkolenia do 50 procent, maksimum 500 funtów. Szczegóły www.skillsdevelopmentscotland.co.uk
  • The Youth Contract – Dofinansowanie do 2275 funtów dla firm zatrudniających młodych ludzi w wieku 18-24 lat, przez minimalny okres 6 miesięcy. Szczegóły www.dwp.gov.uk/youth-contract

Prezentacja do ściągnięcia: Prezentacja - Majka Kozłowska, Business Adviser, Edinburgh Chamber of Commerce (.pdf, pl).

Można korzystać dodatkowo z innych form wsparcia. Mogą liczyć na nie firmy innowacyjne, które w tym przypadku mają dostęp do dotacji publicznych w ramach funduszu Scottish Entreprise’s High Growth Pipeline.

Mówił o tym John Hughes, High Growth Advisor w Edinburgh Chamber of Commerce. Jest on odpowiedzialny za doradztwo firmom o dużym potencjale. Chodzi o kwestie pozyskania finansowania na rozwój biznesu oraz strategicznego planowania finansowego.

John Hughes, High Growth Advisor, Edinburgh Chamber of Commerce.

Dodatkowo wskazywał na możliwość korzystania przez Polaków z form bankowego leasingu, dofinansowania kapitałowego, grantów czy formalnej instytucji zwanej business angel (anioł biznesu). Chodzi o dokapitalizowanie nowego przedsięwzięcia przez osobę zamożną w zamian za udziały mniejszościowe w firmie.

Prezentacja do ściągnięcia: Prezentacja - John Hughes, High Growth Advisor, Edinburgh Chamber of Commerce (.pdf, en).

Polacy w Szkocji już korzystają

W konferencji wzięły udział również osoby, które już odniosły sukces biznesowy na Wyspach. O swoich wieloletnich doświadczeniach opowiedziała Lucyna Ellis, która wraz z mężem Kelvinem prowadzi w Edynburgu prężny sklep Deli Polonia.

Lucyna Ellis, właściciel sklepu Deli Polonia w Edynburgu.

Zaczęli w 2005 roku od pomysłu, by w Edynburgu otworzyć sklep z żywnością dla Polaków. Skorzystali z grantu, kredytu bankowego i zainwestowali własne fundusze. Pomysł okazał się trafny. Podobnie jak lokalizacja, na którą zdecydowali się niemal w ostatniej chwili po badaniu fokusowym przeprowadzonym wśród Polaków-imigrantów.

Od tamtego czasu powiększyli sklep, uruchomili piekarnię, kawiarnię i obecnie są pracodawcami dla 9 osób. – Mamy kolejne plany i pomysły na dalszy rozwój. Na tym rynku można odnieść sukces biznesowy, choć trzeba włożyć w to dużo wysiłku – przekonywała Lucyna Ellis.

Prezentacja do ściągnięcia: Prezentacja - Lucyna Ellis, właściciel sklepu Deli Polonia w Edynburgu (.pdf, en).

O swoich doświadczeniach biznesowych opowiadała też Małgorzata Łysakowska, współwłaścicielka internetowej witryny dla Polaków w Wielkiej Brytanii - Gazetae.com.

- Jeśli będziecie starali się o dofinansowanie projektów biznesowych ukierunkowanych na Polaków, powtarzajcie często, że na Wyspach "jest milion Polaków". Dopiero ta liczba daje Brytyjczykom wyobrażenie, że to co robicie ma sens – tłumaczyła Małgorzata Łysakowska.

Prezentacja do ściągnięcia: Prezentacja - Małgorzata Łysakowska, współwłaścicielka Gazetae.com (.pdf, en).

Michał Dembiński, Head of Policy, British Polish Chamber of Commerce (z lewej), Konsul Generalny RP w Edynburgu Tomasz Trafas (w środku) oraz Bartłomiej Kowalczyk, właściciel Picklemedia.com, pomysłodawca i organizator seminarium.

Konferencję zakończyło nieformalne spotkanie wszystkich uczestników w kuluarach. – Poznawajcie się, wymieniajcie wizytówkami i nawiązujcie ze sobą relacje biznesowe. To jest tak samo ważne jak szkolenia i konferencje – tłumaczył Michał Dembiński, dyrektor Brytyjsko-Polskiej Izby Handlowej.

Patronem medialnym konferencji było Emito.net. Organizatorzy, widząc bardzo duże zainteresowanie ze strony Polaków, zapowiedzieli kolejne tego typu konferencje.

Prezentacje uczestników seminarium do ściągnięcia:

Komentarze 22

iwo
7 761
iwo 7 761
#105.04.2012, 10:22

fajne, podoba mi sie

tylko "W Polsce przedsiębiorca kojarzy się z "hochsztaplerem".. dla mnie przedsiebiorca kojarzy sie z osoba przedsiebiorcza..

Kazdy, kto podejmuje sie codziennej walki z nieprzyjaznymi, niewyszkolonymi, "placa mi od 9-5 to sobie siedze, a jak mam dobry dzien to sie cos dowiesz" urzednikami, kosmicznym Zus'em, Urzedem Skarbowym, Sanepidem, Pip-em itp jest zdecydowanie Bohaterem:)

Profil nieaktywny
Bartlomiej24
#205.04.2012, 12:10

No właśnie, gdzie ci sprzedawcy waty cukrowej? Gdzie ci biznesmeni stojący z saturatorem na rogu każdej ulicy?

Profil nieaktywny
Bartlomiej24
#305.04.2012, 13:11

prosty pomysł imożna kręcić lody, albo bąbelki

Profil nieaktywny
Yamato
#405.04.2012, 15:26

Sanepid i fruwające osy dookoła.
Nie przejdzie.
Coca Cola i inni też sie nie zgodzą.

radnor
26 173 16
radnor 26 173 16
#505.04.2012, 16:07

Iwo, a pamiętasz artykuł o właścicielce firmy sprzątającej i święte oburzenie jakiejś paniusi, że właścicielka wypłaca sobie dwa razy tyle co pracownicom?

Jak w Polsce może być normalnie, kiedy ludzie zamiast cieszyć się że mają zajęcie, widzą w każdym ciemiężyciela klasy robotniczej?

max_pl_taxi_gls
6 723
#605.04.2012, 16:14

Pewien bezrobotny starał się o stanowisko sprzątacza w Microsofcie.
Dyrektor personalny przyjmuje go i każe zaliczyć test na zamiatanie podłogi,
po czym stwierdza: jesteś przyjęty, daj mi twój e-mail, wyślę Ci formularz
do wypełnienia oraz datę i godzinę, na którą masz się stawić w pracy.
Zrozpaczony człowiek odpowiada:
- Nie mam komputera, ani tym bardziej e-maila...
Wtedy personalny mówi mu, że jest mu przykro, ale ponieważ nie ma e-maila,
więc wirtualnie nie istnieje, a ponieważ nie istnieje, więc nie może dostać
tej pracy. Człowiek wychodzi przybity; w kieszeni ma tylko 10 dolarów i nie
wie, co ma zrobić... Przechodzi koło supermarketu. Postanawia kupić
dziesięciokilową skrzynkę pomidorów.
Potem chodząc od drzwi do drzwi sprzedaje cały towar po kilogramie i w ciągu
dwóch godzin podwaja swój kapitał. Powtarza te transakcje jeszcze trzy razy
i wraca do domu z 60 dolarami w kieszeni. Uświadamia sobie, że w ten sposób
może z powodzeniem przeżyć.
Wychodzi z domu coraz wcześniej, wraca coraz później i tak każdego dnia
pomnaża swój kapitał.
Wkrótce kupuje wóz, później ciężarówkę, a po jakimś czasie ma już całą
kolumnę samochodów dostawczych. Po pięciu latach mężczyzna jest właścicielem
jednej z największych sieci dystrybucyjnych w Stanach. Postanawia
zabezpieczyć przyszłość swojej rodziny i wykupuje polisę ubezpieczeniową.
Wzywa agenta ubezpieczeniowego, wybiera polisę i wtedy agent prosi go o
adres e-mail, aby mógł wysłać mu propozycje kontraktu.Mężczyzna mówi mu
wtedy, że nie ma e-maila.
- Ciekawe - mówi agent - nie ma pan e-maila, a zbudował pan
to imperium? Niech pan sobie wyobrazi, czego dokonałby, gdyby go pan miał!
Mężczyzna zamyślił się i odpowiada:
- Zamiatałbym w Microsofcie.

Morał nr 1 tej historii:
- Internet nie jest rozwiązaniem dla problemów twojego życia.

Morał nr 2 tej historii:
- Nawet, jeśli nie masz e-maila, a pracujesz wytrwale, możesz zostać
milionerem.

Morał nr 3 tej historii:
- Jeśli dostałeś tę historię przez e-maila, to znaczy, że jesteś bliżej
sprzątacza, niż milionera...

Profil nieaktywny
Bartlomiej24
#705.04.2012, 16:20

Jeśli nie saturator, to może kwas. Ale to juz gruby byznes

max_pl_taxi_gls
6 723
#805.04.2012, 16:21

Pewnego razu łódź przybiła do małej meksykańskiej wioski. Amerykański turysta podziwiając ryby złowione przez meksykańskiego rybaka zapytał ile czasu zajęło mu ich złapanie.
- Niezbyt długo - odpowiedział Meksykanin.
- W takim razie dlaczego nie zostałeś na morzu dłużej, żeby złapać więcej takich ryb? - zapytał Amerykanin.
Meksykanin wyjaśnił, że ta mała ilość spokojnie wystarczy na potrzeby jego i całej jego rodziny.
- A co robisz z resztą wolnego czasu? - zapytał Amerykanin. - Długo śpię, potem złowię kilka ryb, bawię się ze swoimi dziećmi, spędzam sjestę ze swoją żoną. Wieczorami wychodzę do wioski i spotykam się z moimi przyjaciółmi, wypijamy kilka drinków, gramy na gitarze, śpiewamy piosenki. Żyję pełnym życiem...
Amerykanin przerywa.
- Ukończyłem studia MBA na Harvardzie, myślę, że mogę Ci pomóc. Powinieneś zacząć łowić ryby dłużej każdego dnia. Możesz zacząć sprzedawać ryby skoro będziesz łowić ich więcej. Mając dodatkowy przychód możesz kupić większą łódź. Za dodatkowe pieniądze, które przyniesie Ci większa łódź możesz kupić drugą łódź i trzecią i tak dalej aż będziesz miał całą flotę statków. Zamiast sprzedawać swoje ryby pośrednikom będziesz mógł negocjować bezpośrednio z przetwórniami i może nawet otworzysz swoją własną fabrykę. Będziesz mógł wtedy opuścić tą małą wioskę i przeprowadzić się do Mexico City, Los Angeles albo nawet do Nowego Jorku! Stamtąd będziesz mógł kierować swoimi interesami.
- Ile czasu mi to zajmie? - zapytał Meksykanin.
- Dwadzieścia, może dwadzieścia pięć lat - odpowiedział Amerykanin.
- A co później?
- Później? Wtedy dopiero się zacznie - odpowiedział Amerykanin, uśmiechając się - Kiedy twój biznes będzie naprawdę duży, możesz zacząć sprzedawać akcje i robić miliony!
- Miliony? Naprawdę?... A co potem?
- Potem będziesz mógł przejść na emeryturę, mieszkać w małej wiosce na wybrzeżu, długo spać, bawić się z dziećmi, łowić czasami ryby, spędzać sjestę ze swoją żoną i spędzać wieczory bawiąc się ze swoimi przyjaciółmi...

* Morał tej historii: Pamiętaj, dokąd chcesz dojść w swoim życiu, bo może już tam jesteś!

petra
1 156
petra 1 156
#905.04.2012, 17:12

Syminarium biznesowe,ho ho.....crême de la crême:)))))))))))

petra
1 156
petra 1 156
#1205.04.2012, 17:49

Yamato ,
Ty masz jakis problem ze soba?Ten wierszyk wkleilam kiedys w innym temacie i dotyczyl czegos innego.......

TuneUp
78 452
TuneUp 78 452
#1306.04.2012, 10:06

Yayato to swietny przykad jak bardzo komunistyczne wychowanie spaczylo psychike PISnietych

zartowalem
24 298 48
zartowalem 24 298 48
#1508.04.2012, 07:04

Nie dosc, ze bardzo fajna inicjatywa, to na dodatek przygotowana niesamowicie profesjonalnie. A to mnie cieszy najbardziej, bo kreuje bardzo dobry wizerunek. Brawo dla organizatora!

leon2000
12
#1608.04.2012, 10:54

kilka pomysłow: 1 salon fryzjerski dla pan "Borsuk", 2 sklep obuwniczy "White Kozak", 3 sklep z odzieza outdoor z hitem wielosezonowym -kamizelka pikowana z misiowatym kapturem. 4. garage "The Spojler" specjalnosc chip tuning tdi.

Nunha
9
Nunha 9
#1710.04.2012, 12:09

Rowniez uwazam ze to swietna inicjatywa i mam nadzieje na wiecej takich spotkan. O imprezie pisze tez Gazeta Elektroniczna - http://www.gazetae.com/wiadomosci/p...

Profil nieaktywny
Yamato
#1810.04.2012, 14:45

Mam to w d....

radnor
26 173 16
radnor 26 173 16
#1910.04.2012, 23:20

I właśnie dlatego Yamato tyrasz gdzieś za minimalną, a w przerwach między zmianami użalasz się nad swoim życiem, któremu winny jest Tusk.