Do góry

Dlaczego Wyspiarze tak kochają puby?

Według najnowszych badań przeprowadzonych przez międzynarodowych psychologów są dwie główne przyczyny, dla których Brytyjczycy spędzają wieczory w pubie - pierwsza: nie mają kobiety, druga: mają kobietę.

Jak wszyscy wiemy, puby są głęboko zakorzenione w angielskiej kulturze. Wszyscy w tym kraju bardzo je sobie cenią. Już w XVII wieku słynny angielski pamiętnikarz Samuel Pepys opisywał puby jako serca Anglii. W Wielkiej Brytanii jest około 60 tys. pubów. W wielu miejscach, zwłaszcza na wsi, pub jest centralnym punktem, w którym gromadzi się lokalna społeczność, więc istnieje obawa związana z powszechnym faktem zamykania dużej liczby pubów.

Jeśli chcesz zobaczyć prawdziwe życie w Wielkiej Brytanii, musisz iść do pubu.

Historia angielskich pubów sięga czasów rzymskich i antycznych tawern. Pamiętajmy, że Londyn założyli starożytni Rzymianie, którzy nade wszystko ukochali sobie różnego rodzaju rozrywki. Co prawda charakter ówczesnej rzymskiej tawerny niewielu z dzisiaj żyjących przypadłby do gustu, o czym dobitnie świadczą różnego rodzaju archeologiczne odkrycia. Jednakże pozwolę sobie lakonicznie stwierdzić, iż sama idea pubu jest nie dość, że starożytna, to jeszcze na wskroś europejska. Jest częścią wspólnego historycznego dziedzictwa.

Kiedy Rzymianie opuścili miasto, w niedługim czasie doszło do najazdów Anglów i Sasów. Zajęcie Brytanii przez Anglosasów jest powszechnie uważane za początki współczesnego narodu angielskiego. Od rzymskiej tawerny, poprzez anglosaską piwiarnię, do rozwoju nowoczesnych, ogólnie panujących "public houses" miną wieki, ale cel i główna idea pozostaną te same. Niepowtarzalny klimat sprzyjający spędzaniu wolnego czasu w gronie znajomych i przyjaciół. Lekarstwo na nudę i miejską anonimowość.

W języku polskim określenie jakiegoś lokalu mianem "dom publiczny" nie kojarzyłoby się zbyt dobrze. W języku angielskim jednak od tego właśnie określenia – "public house" – wywodzi się to, co dzisiaj jest nam znane jako pub.

W kulturze angielskiej pub to nie tylko miejsce, w którym można napić się piwa. Jest czymś w rodzaju "lokalnego domu kultury dla dorosłych". Miejscem, w którym mieszają się plotki, gry, tradycje kibicowskie. Gdzie Anglicy czasami bawią się w karaoke, organizowane są różnego rodzaju lokalne wystawy i koncerty. Pub bowiem tworzą ludzie, to bywalcy nadają mu charakter, oni kształtują jego klimat.

Jeśli chcesz zobaczyć prawdziwe życie w Wielkiej Brytanii, musisz iść do pubu. Pub-going jest zdecydowanie najbardziej popularną rozrywką Anglików. Ok. 60 tys. pubów w Wielkiej Brytanii ma ponad 25 mln lojalnych klientów. Ponad trzy czwarte populacji dorosłych sporadycznie bywa w pubie, a ponad jedna trzecia to „bywalcy”, odwiedzający pub co najmniej raz w tygodniu.

Pub jest centralną częścią brytyjskiego życia i kultury. A z drugiej strony, nie ma czegoś takiego, jak typowy pub brytyjski...
Co może przeszkadzać odwiedzającemu pub Polakowi, to zasady niepisanej etykiety. Nie jest to zaskakujące: różnorodność i złożoność poszczególnych pubów oraz obowiązujące w nich rytuały mogą być równie trudne dla niedoświadczonych brytyjskich "pubgoers".

Już zaraz po wejściu nieznajomość przepisów może spowodować problemy, takie jak niezaspokojone pragnienie. Reguła nr 1: w brytyjskich pubach nie ma kelnera. Musisz iść do baru, aby kupić napoje, i samodzielnie przynieść je do stolika. Ma to jednak wielką zaletę. Podejście do baru zapewnia mnóstwo możliwości kontaktu między klientami.

W barach i kawiarniach w innych częściach świata obsługa kelnerska może izolować ludzi, siedzących przy oddzielnych stolikach, co sprawia, że o wiele trudniej jest zainicjować kontakt. Brytyjczycy są z natury raczej powściągliwi! O wiele łatwiej jest wdać się w spontaniczną rozmowę, czekając przy barze, niż próbować wtrącić się do rozmowy przy innym stole. Kasa przy barze w pubie jest prawdopodobnie jedynym miejscem na Wyspach Brytyjskich, w którym przyjacielska rozmowa z obcymi jest uważana za w pełni uzasadnione i normalne zachowanie.

Bywalcy pubów są z reguły bardzo przyjaźni i towarzyscy. Lokalny pub to miejsce, gdzie mogą spotkać się i porozmawiać. Wymienić wiadomości, żarty i plotki. Kłócić się i debatować. Cieszyć się i pogrążać w czarnej rozpaczy. Panująca atmosfera jest zazwyczaj wesoła, chociaż można czasami usłyszeć kilka złośliwych komentarzy, a może nawet zobaczyć kilka łez: "All human life is here".

Komentarze 29

Harpagon
828
Harpagon 828
#114.04.2012, 09:56

Puby są świetne, szczególnie te w Higlandach. Niesamowity klimat, wspaniali, przyjaźni ludzie. Polecam.

Scott_David
4 693
Scott_David 4 693
#214.04.2012, 11:27

Tak puby sa swietne i jak wszystko co swietne sie rzadowi nie podaba. Wiec dorza aby je zamykano...

nshadow.
3 372
nshadow. 3 372
#314.04.2012, 12:01

Scott David wiesz cos na temat zamykania pubow przez rzad? Napisz, posmiejemy wszyscy

slyszales cos o czyms takim jak np The Punch, Belhaven czy McEwan? Mowi ci cos slowo grupa, holding, landlord?

Scott_David
4 693
Scott_David 4 693
#414.04.2012, 12:14

Akurat koleszko na temat piw to mnie nie zagniesz...

Ale ani Belheven ani McEwan mi nie podchodzi The Punch nie pilem akurat.

Pozatym jesli chodzi o ale to wole te z mikrobrowarow... Sa mniej chemiczne.

Co do slowa holding czy landlord to sie nie osmieszaj moglbym nawet zajrzec na wikipedie zeby sprawdzic i sciemnic ale tak wiem co to za wyrazy (slowa)...

Wszystkie grupy i holdningi niszacza male browary i iprawdziwy smak ich wyrobow to moje zdanie.

A niszczenie pabow przez rzad chyba kazdy to wie? Podnoszenie podatkow... Nie udawaj kozaka wiedzacego wszystko.

Kazdy czlowiek ktory oglada rano wiadomosci codziennie wie w czym problem lezy.

Nie bede kontynuowac chyba ze na prwde nie wiesz w czym problem.

nshadow.
3 372
nshadow. 3 372
#514.04.2012, 12:41

problem lezy w tym ze jestes najwiekszym ignorantem jakiego widzialem a piszesz takie pierdoly o jakims rzadzie wcinajacym sie w zamykanie pubow ze glowa mala.

Nie piles The Punch? No qrwa ciezko by bylo bo to jest nazwa grupy, ktora ma pod soba kilkadziesiat albo i kilkaset pubow w Ukeju

zamilcz po prostu :)

Scott_David
4 693
Scott_David 4 693
#614.04.2012, 12:55

Bo mnie gowno obchodza holdingi i grupy jak napislem tak rzad ignorancie podnszac podatek od sprzedwanego w pubach piwa przyczynia sie do ich zamykania. A nie tak dawno wlasnie mialo to mijse ignorancjie wiec sam zamilcz.

Wole jak pisalem mikrobrwary i starm sie nie pic wlasnie tych wielkorotnie zmieniajacych samk przerobek od grup i holdingow. Nie zwracam uwagi czy jeden czy to drugoi na rynek to wypuszcza. Panie ignorancie ja ciebie nie widzielm ciekawe gdzie ty mnie w takim razie widziaels? Pozatym mnie nie znasz a ja nsz szczescie ciebie...

Profil nieaktywny
Bartlomiej24
#714.04.2012, 14:26

ale dlaczego te piwa rozlewane w pubach to takie szczyny?

Scott_David
4 693
Scott_David 4 693
#814.04.2012, 14:29

Czy teraz zacznie sie stara idiotyczna dyskusja o tym ze w pubach mieszja piwo z woda...? Na ten tenat tez sie nie bede wypowiadal bo to nudne.

Jedyna przyczyna zjebania smaku piwa z kija jest nie czyszczenie lini lub tez uzywanie do tego srodkow nie przeznaczonych, dodawanie za duzo srodkow podczas czyszczenia lub tez nie dokladne i niepoprawne czyszczenie. I to na tyle.

Profil nieaktywny
Bartlomiej24
#914.04.2012, 14:29

w pubie można nawet oko stracić

http://news.bbc.co.uk/1/hi/scotland...

jmariusz3
19 014
jmariusz3 19 014
#1014.04.2012, 14:29

tyyy no popatrz , u mnie na ulicy nowy pub jest :)
pewnie ciule wiadomosci nie sluchaja , porannych.

a w tych starych tez jakos nie widze aby ludzi bylo mniej .
tez nie wiedza co im rzad planuje zrobic ;)

Scott_David , po ile kupujesz ten drut kolczasty jaki masz zamiast mozgu ?
tak tylko sie pytam.

Scott_David
4 693
Scott_David 4 693
#1114.04.2012, 14:30

A sa to w wiekszosci paub takie same szczyne jak te na polkach sklepowych w puszkach oraz butlekach.

Tenents.... Stella... i reszta braci szczynowatych...

Scott_David
4 693
Scott_David 4 693
#1214.04.2012, 14:41

Widac BBC i Sky News kalmalo...

U mnie na zadupiu sa z tego co wiem jest az 5 pubow i nadal istnieja.

http://www.closedpubs.co.uk/

http://www.dailymail.co.uk/property...

Niewazne nie bede sie sprzeczac z kims kto chce mie zabic doswiadczeniem w glupocie...

nshadow.
3 372
nshadow. 3 372
#1314.04.2012, 15:39

nie wiem czy zauwazyles ale podatek na alkohol wzrosl tak w pubach jak i w sklepach. Ci co chodzili do pubow odczuli srednio taka sama podwyzke jak ci co kupowali w sklepach.
Wlascicielami wiekszosci pubow w uk sa companie (takze te posiadajace browary). Puby sa brane w najem przez prywatnych landlordow i to oni sa zobligowani do uzyskania zysku z lokalu. Najgorsze jest to, ze wlasnie taka grupa narzuca praktycznie wszystko z gory poczawszy od tego jakie alkohole i za ile powinny byc sprzedawane do tego kiedy, co i za ile bedzie wyremontowane. I to od tego wlasnie odgornego zarzadzania niestety glownie zalezy to czy pub sie utrzyma czy nie.

The Punch (ktorego to nie piles :) Taverns posiadaja okolo 5 tysiecy pubow. Przez zle zarzadzanie i ten slynny kryzys w ciagu roku ich akcje spadly dziesieciokrotnie. Grupa musiala pozbyc sie wiekszosci udzialow i praktycznie stala na krawedzi bankrutctwa. Zeby sie ratowac musieli przycisnac landlordow i podniesc ceny i posprzedawac kompletnie nierentowne lokale. Czesc z najemcow tego nie wytrzymala i dlatego statystyka zamknietych pubow nagle podskoczyla. Inne grupy jak Belhaven, Newcastle, McEwan tez odczuly skutki kryzysu i tez musialy to jakos sobie odbic.
Natomiast co ma rzad do tego? Oprocz populistycznych pokrzykiwan w gazetach o coraz wyzszych taxach na alkohol? Ci co chodzili do pubow tak jak opisane to jest w artykule nadal tam chodza a ci co kupowali flaszke w lidlu nadl ja tam kupuja.

A co do tego:
Panie ignorancie ja ciebie nie widzielm ciekawe gdzie ty mnie w takim razie widziaels? Pozatym mnie nie znasz a ja nsz szczescie ciebie...

to jedyne co moge wyrazic :)

nshadow.
3 372
nshadow. 3 372
#1414.04.2012, 15:40
Scott_David
4 693
Scott_David 4 693
#1514.04.2012, 15:44

Cos sie nie wkleja...

Scott_David
4 693
Scott_David 4 693
#1614.04.2012, 15:44
dorann74
14 008 343
dorann74 14 008 343
#1714.04.2012, 16:45

pindolita chlopaki, ja w swoim ulubionym pubie moge dostac piwa z roznych stron swiata, nawet zdarzylo mi sie pic 8 % (szok). Ale nie szczochy jak Stella-fuj

TuneUp
78 452
TuneUp 78 452
#1814.04.2012, 18:55

Bo wbrew pozorom Brytyjczycy są bardzo towarzyskimi i otwartymi ludźmi

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#1914.04.2012, 20:06

A mnie rozwala (pozytywnie) widok starszych ludzi, na emeryturze, ktorzy sobie chadzaja do pubow na piwko i karaoke.

A polscy emeryci chadzaja tylko do kosciola ;)

nshadow.
3 372
nshadow. 3 372
#2014.04.2012, 20:16

#19 bo po wizycie w aptece i biedronce stac ich juz tylko na oplacenie coniedzielnej skladki w tej najstarszej na swiecie ubezpieczalni co to sprzedaje polisy na fajne zycie po smierci...

TuneUp
78 452
TuneUp 78 452
#2114.04.2012, 20:19

leeloo starszyzna brytyjska nieźle też sobie radzi za kółkiem

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#2214.04.2012, 20:27

nshadow, kosciol jest jak zus, placisz skladki cale zycie a potem i tak gowno dostajesz ;)

chabrowa, niedaleko mnie jest pub, pod ktorym (przy wejsciu) czesto stoi taki balkonik, dla starszych ludzi, ktorzy maja problemy z chodzeniem. Uwielbiam ten widok.

a starszyzna brytyjska potrafi cieszyc sie zyciem i to jest fajne.

TuneUp
78 452
TuneUp 78 452
#2314.04.2012, 20:30

To prawda:)
I ja też lubię na nich patrzeć bo mają niesamowitą energię i werwę do życia

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#2414.04.2012, 20:36

Moja babcia to by chyba zawalu dostala jakbym ja do pubu wziela :)

Co prawda biedaczki juz nie ma z nami ale szkoda, ze jej zycie na emeryturze zaczynalo sie na robieniu na drutach a konczylo na szydelkowaniu.

Ostatnio jechalam taksowka z 62 letnia kobieta - kierowca. Jaka ona byla zadowolona z zycia! Podrozuje, bawi sie a do tego wdowa ;)

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#2514.04.2012, 21:33

Coz tu duzo pisac, cena tego samego dobrego/niedobrego piwa w miejscu a od miejsca b jest uzalezniona od wielu czynnikow, za ktore musi "wlasciciel" danego miejsca cene poniesc. zaczynajac od najwazniejszej czyli lokalizacji, zamoznosci klienteli, czy tez tego czy musi sprzedawac te piwo PUNCH, czy tez ma mozliwosc zaopatrywania sie w piwa z wlasnego wyboru.

Co zas do artykulu to czy beda kolejne czesci bo wyliczanki regul zaczely sie na numerze 1...

Już zaraz po wejściu nieznajomość przepisów może spowodować problemy, takie jak niezaspokojone pragnienie. Reguła nr 1: w brytyjskich pubach nie ma kelnera. Musisz iść do baru, aby kupić napoje, i samodzielnie przynieść je do stolika. Ma to jednak wielką zaletę. Podejście do baru zapewnia mnóstwo możliwości kontaktu między klientami.

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#2614.04.2012, 21:34

I tez sie na tym numerze skonczyly.

G_14
443
G_14 443
#2714.04.2012, 22:50

Co może przeszkadzać odwiedzającemu pub Polakowi, to zasady niepisanej etykiety. może by tak zagłębić temat panie redaktorze, chętnie się dowiem o jakie niepisane zasady chodzi.

Ja znam jedną: spotykając przy barze dłużnika, nigdy nie rozmawiamy o pieniądzach.

...no i oczywiście święta zasada stawiania kolejek...

czyli wyszły mi dwie :)

znacie inne?

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#2814.04.2012, 23:00

Tak, znamy. Nie patrz w oczy pijanej gawiedzi ;)

nshadow.
3 372
nshadow. 3 372
#2914.04.2012, 23:13

najlepsze sa puby dla tzw night shift workers. Mozna juz isc na piwo o 7 rano ;)
btw praktycznie kazdy z pubow ma jakas mroczna historie, o ktorej nikt z bywalcow glosno nie wspomina. Kojarzy ktos nieistniejacy juz pub Marmion? Jeden koles zalatwil porachunki z innym za pomoca shotguna.

a co do niepisanej etykiety to najwazniejsza zasada jest taka, ze pub jest tylko dla "locals" (nie mowie tu o pubach w centrum) czyli kazdy kto nie jest w okolicy wychowanym tubylcem popelnia faux pas wogole wchodzac tam ;)