Do góry

Oksford nie tylko dla studentów

Oksford kojarzy się zwykle z uniwersytetem i setkami lat brytyjskiej edukacji. Kryje się tam jednak więcej niż nam się zdaje. Atmosfera miasta zainspirowała wielu pisarzy do rozwinięcia skrzydeł wyobraźni i napisania wielu świetnych książek właśnie w Oksfordzie.

Oksford

Pierwsze wzmianki o mieście odnajdujemy u historyka Hojna Rosa, który w swoim dziele z roku 1490 zapisał, że Oksford był pierwotnie miastem króla Mempriciusa i powstał około XV wieku przed nasza erą. Wielu innych historyków utrzymuje, że miasto założyli Trojanie około roku 1100 p.n.e. Archeologiczne znaleziska na terenie miasta wskazują na jeszcze wcześniejsze zasiedlenie tego terytorium, prawdopodobnie nawet około 4000 lat p.n.e. Mimo że Oksford nie odgrywał znaczącej roli w czasie okupacji rzymskiej, w jego okolicy znajdowało się kilka rzymskich willi i świątynia koło obecnego Woodeaton.

Jego położenie wskazuje, że celowo osiedlano się w tym miejscu z uwagi na szlak handlowy i możliwość transportu drewna rzeką Tamizą. Znaczenie miasta wzrosło za czasów saksońskich.

Lokalna święta

Legenda głosi, że około roku 650 n.e. urodziła się w tej okolicy święta Frideswide, córka króla Marcji (tak zwano tę część Anglii w czasach heptarchii anglosaskiej). Po odrzuceniu oświadczyn króla Algara Frideswide schroniła się właśnie w Oksfordzie i zbudowała tam klasztor (obecnie w miejscu klasztoru stoi kościół Christ Chuch), w którym żyła w dziewictwie. Trzysta lat po jej śmierci w roku 735 klasztor zniszczono, a o jego podpalenie oskarżono duńskich imigrantów, co zaowocowało zamieszkami i masakrą niewinnych ludzi.

Św. Frideswide jest dziś patronką miasta, jej imieniem nazwano plac, na który wychodzi główne wyjście z dworca kolejowego.
Miasto doczekało się wielu wielkich nazwisk w swojej historii. Kolejnym bohaterem podnoszącym rangę Oksfordu był legendarny król Alfred, któremu przypisuje się ufundowanie miejskiego uniwersytetu (wiek IX n.e.) oraz skuteczny opór wobec duńskich wikingów. Król Alfred zasłużył się też rozbudowaniem fortyfikacji wokół miasta. Po latach walk z najeźdźcą duńskim, Oksford nawiedziła kolejna katastrofa w postaci wielkiego pożaru w roku 1138.

Średniowieczne zmiany

Miasto w każdym stuleciu swego istnienia stawało się scenerią dramatycznych wydarzeń. Za takie uważać można przecież Czarną Śmierć, czyli epidemię dżumy w latach 1348-1350. W tamtych czasach studenci uniwersytetu mieszkali za miastem, kiedy jednak na skutek epidemii liczba mieszkańców zmalała, a wiele budynków było na sprzedaż, uniwersytety zaczęły je wykupywać. Tym sposobem miasto zdominowała edukacja.

Dobrze nam znany król Henryk VIII swoim rozdzieleniem z Kościołem rzymskokatolickim wpłynął znacząco na odejście oksfordzkiego uniwersytetu od jego pierwotnych monastycznych korzeni. Król położył nacisk na rozwój takich nauk jak medycyna, prawo cywilne, greka, teologia itp. Oksford doczekał się też swoich anglikańskich męczenników, biskupów Latimeria i Ridleya: przedstawicieli „nowej” religii, których spaliła na stosie córka Henryka VIII walcząca z jego reformami religijnymi – Krwawa Mary katoliczka. Ku ich czci ustawiono memorial (przy St. Gilesna Magdalen Street).

Co zobaczyć

Oksford jest wyjątkowo malowniczy dzięki budynkom uniwersyteckim. Jest jakby jednym wielkim uniwersytetem. Jeśli dzień nie jest słoneczny i nie można posiedzieć nad brzegiem Tamizy warto zwiedzić kilka z jego najsłynniejszych atrakcji.
Hertford Bridge jest często zwany Mostem Westchnień z uwagi na swoje podobieństwo do pierwowzoru w Wenecji. Choć nikt nie miał na myśli tworzenia repliki, właśnie tak wygląda, a powstał z prozaicznego powodu, by połączyć dwa budynki collegu.

Jeśli pojawimy się w Oksfordzie w czasie roku szkolnego możemy nie mieć szansy, by zobaczyć college wewnątrz, pozostaje nam wtedy obejrzeć jedną z części Harrego Pottera, który był kręcony właśnie w tutejszych uniwersyteckich jadalniach. Poza podłączeniem elektryczności niewiele się tam zmieniło od stu lat. Co bardziej spostrzegawczym udaje się też wypatrzyć w jednym z okien uwiecznioną w witrażu postać Alicji z Krainy Czarów.

Poza tym warto wejść do uniwersyteckiego kościoła St. Mary the Virgin największego z kościołów parafialnych w Oksfordzie, od którego rozpoczęła się ekspansja uniwersytetu. Kościół znajduje się po północnej stronie High Street i jest otoczony innymi budynkami uczelni. W wieży podziwiać można widok na całą okolicę. Cartax Tower, obecnie należąca do władz miasta, jest wszystkim co pozostało po XIII-sto wiecznym kościele St. Martin’s, wciąż znajduje się w niej sześć dzwonów, które rozbrzmiewają w czasie szczególnych okazji.

Saksońska wieża Saxon Tower of St. Michael pamięta czasy oksfordzkich męczenników, których w niej trzymano zanim na rozkaz królowej Marii (Bloody Mary) zostali spaleni. Obowiązkowo należy wejść do biblioteki Bodleian Library utworzonej w roku 1602 przez Tomasa Bodley, który umieścił w niej 2000 książek. Dziś znajduje się tam 9 mln książek na 176 kilometrach półek, może tam przebywać jednocześnie 2500 czytelników – istny raj dla oka. Najbardziej obfotografowanym budynkiem w mieście jest Radcliffe Camera ("camera" dawniej "room") – owalny budynek dziś służący za czytelnię biblioteki Bodleya.

Warto też przejść obok Sheldonian Theatre – zaprojektowanego w II połowie XVIII wieku przez Christophera Wrena, może pomieścić do 1000 widzów. Nie można też ominąć Blackwell’s Bookstore przy 50 Broad St. – największej księgarni w Europie, znajduje się w niej kawiarnia. Miłośnicy dobrych słowników wiedzą, że w Oksfordzie ma swoją siedzibę wydawnictwo Oxford University Press. Bogactwem roślin zaprasza ogród botaniczny. Warto zerknąć też na więzienie Castle Prison znajdujące się nieprzerwanie do roku 1996 w murach zamku o tysiącletniej historii.

Na koniec trzeba wpaść do pubu The Eagle and Child, gdzie przesiadywali tacy pisarze jak S.C. Lewis i J.R.R. Tolkien w przerwach w pisaniu świetnych powieści.

Komentarze 3

Ray
1 370
Ray 1 370
#122.05.2010, 06:59

wiekszego cpunstwa jak tam uswiadczylem tylko w Bristolu

Alternatywa_PL
491
#223.05.2010, 00:01

Historia historia, ale miasto kurewsko drogie podobnie Cambridge, itp. Nie da sie normalnie mieszkac. Tylko studiowac, zwiedzac, albo zarobic chwilowo i wypad. Mieszkac w normalnym trybie dla nowoprzyjezdnych nie oplacalne. Chyba ze czlowiek nadziany, ale w takim przypadku po co wyjezdzac?

Ray
1 370
Ray 1 370
#323.05.2010, 00:37

Ale tam brytyjczycy srednich klas sa nieprzystepni ludziom z zewnatrz. Tam tak nawiwijali przyjezdni (nie koniecznie balci czy slowianie) ze sa marne szanse przelamania lodow - teren spalony.
No chyba ze masz pozycje, ale wtedy mozesz liczyc na snobistyczne grono podszyte falszem.

Natomiast ciekawe zjawisko nastapilo w Walii. Walijczycy z pogorniczych dolin poludnia prowincji byli ogolnie podejrzliwie nastawieni na "tych z zewnatrz" chocby nawet byli to ludzie z sasiedniego miasta. Natomiast naplyw obcokrajowcow nieco zmoderowal ich leki i stali sie znacznie bardziej przystepni.