Do góry

Liverpool. Drugie miasto Imperium

Jeśli wierzyć angielskiej wersji Wikipedii, Liverpool dał światu prawie wszystko. Tutaj powstała pierwsza linia kolejowa, a z liverpoolskiego portu wypłynęły na zachód pierwsze transatlantyki.

Zanim to się jednak stało, już w 1776 roku powstała tu pierwsza w nowożytnym świecie stacja ratownictwa morskiego. Dodatkowo to w Liverpoolu zaczęła pracę pierwsza na świecie pielęgniarka środowiskowa, stoi tu protoplasta drapaczy chmur (budynek Oriel Chambers), urządzany w latach 1862-1867 Grand Olympic Festival zainspirował organizatorów nowożytnych olimpiad, a w końcu to właśnie przez Liverpool do Wielkiej Brytanii dotarły pierwsze banany.

Wszystko to jest niezwykle imponujące. Niestety pod uwagę trzeba wziąć zapewne fakt, że informacje o czwartym, co do wielkości, brytyjskim mieście edytują na Wikipedii głównie "Scousers", jak pieszczotliwie mieszkańców miasta nazywają inni obywatele Zjednoczonego Królestwa.

Coś w tym jednak musi być. Liverpool to przecież miasto portowe i od wieków mieszały się tutaj kultury z całego świata. Miejsce to dało między innymi schronienie najstarszej na Wyspach społeczności czarnych Afrykanów. Tu również osiedlili się pierwsi w Europie Chińczycy. Taki tygiel kulturowy to idealna wylęgarnia nowych idei. Nie powinno więc dziwić, że to właśnie Liverpool dał światu coś, co najbardziej odmieniło jego oblicze. Mowa oczywiście o big-beacie.

Okno na świat

Pierwsi Afrykanie przybyli do Liverpoolu na pokładach statków niewolniczych. Handel "czarnym towarem" kwitł przez całe XVII stulecie i zakończył się na dobre dopiero w 1807 roku, kiedy to brytyjski parlament na dobre zabronił tego procederu. Oczywiście niewolnicy byli tylko jednym z niewielu "towarów", które przeładowywano w liverpoolskich dokach.

W początkach XIX wieku przez miasto przewijało się ponad 40% przewożonych drogą morską towarów z całego świata i było ono największym pojedynczym źródłem dochodu królewskiego skarbca. Można więc powiedzieć, ze bez portu nie byłoby dzisiejszego Liverpoolu, a przynajmniej nie byłby on taki ładny. Mieszkańcy miasta w pełni zdają sobie sprawę z tego, jak wielkie znaczenie ma dla nich morze, dlatego też dbają o to, żeby stare nabrzeża zachowane zostały dla potomnych.

W 2004 roku zostało to docenione przez UNESCO, które wpisało sześć lokacji w mieście na Listę Światowego Dziedzictwa. Dziś miejsca takie jak William Brown Street, Pier Head czy Albert Dock przyciągają co roku miliony turystów. Jeśli dotrzemy do tego ostatniego, warto też odwiedzić Merseyside Maritime Museum. W końcu wszystko zaczęło się od morza.

Narodziny big-beatu

Być w Liverpoolu i nie zobaczyć domu, w którym wychował się John Lennon, to tak jak odwiedzić Rzym i nie wpaść na plac św. Piotra. Mieszkanko znajduje się w południowej dzielnicy Woolton. Jego dokładny adres, to 251 Menlove Avenue. Lennon wprowadził się do Mendips w 1945 roku po rozwodzie rodziców, kiedy samotnie wychowująca go matka nie mogła sobie dać z nim rady. Zrozpaczona kobieta poprosiła o pomoc siostrę Mimi Smith, a ta postanowiła przyjąć niesfornego młodzieńca pod swój dach.

W początkach nowego tysiąclecia budynek wykupiła wdowa po gwiazdorze Yoko Ono i przekazała go na rzecz opiekującej się zabytkami organizacji National Trust. Budynek został przywrócony do stanu z lat 50. ubiegłego wieku i udostępniony zwiedzającym. Niecałe dwa kilometry dalej pod adresem 20 Forthlin Road mieszkał Paul McCartney. Również w tym budynku funkcjonuje obecnie muzeum. Żeby zobaczyć oba domy od środka lepiej jest wybrać się ze zorganizowaną wycieczką. Indywidualne odwiedziny niestety nie są przewidziane.

Jeśli jednak wolimy bardziej intymne formy zwiedzania, zawsze możemy sobie powisieć przy barze w The Cavern Club. To tu 7 sierpnia 1957 roku jeszcze pod nazwą The Quarry Men zadebiutowali na scenie Beatlesi. Koncert nie należał zresztą do udanych. Kiedy po pierwszej piosence John Lennon zaczął grać utwór zatytułowany "Don’t Be Cruel", właściciel knajpy Alan Sytner pokazał mu kartkę z napisem "Cut out the bloody rock ‘n roll" (Przestańcie grać tego cholernego rock and rolla).

Nie od razu Anfield zbudowano

Pierwszy mecz piłki nożnej przy ulicy Anfield Road rozegrany został 28 września 1884 roku. Miejsce to nie przypominało jednak w tym czasie imponującego centrum sportowego, jakim jest dzisiaj. Wszystko zaczęło się od tego, że władze miejskie wygoniły graczy Evertonu – pierwszej profesjonalnej drużyny piłkarskiej w Liverpoolu – z publicznego Stanley Park. Wtedy właśnie klub dogadał się z właścicielem Anfield Johnem Orrell'em i za niewielką opłatą rozgrywał spotkania na należącym do niego polu.

Kłopoty zaczęły się, gdy Orrell wybudował wokół boiska mogące pomieścić 8 tys. kibiców trybuny i podniósł opłaty. Gracze Evertonu postanowili przenieść się do pobliskiego Goodison Park, a biznesmen pozostał sam z pustym stadionem. Tak oto w 1894 roku powstał Liverpool Association Football Club znany obecnie, jako FC Liverpool. Dziś w miejscu starego pola stoi wspaniały, mogący pomieścić ponad 45 tysięcy kibiców stadion, a FC Liverpool to jedna z najlepszych i najbogatszych drużyn futbolowych na świecie.

Muzeum wszystkiego

Liverpoolskie World Museum to propozycja dla kogoś, kto w jeden dzień chciałby dowiedzieć się wszystkiego. W otworzonej w 1851 roku placówce zgromadzono eksponaty z prawie wszystkich możliwych dziedzin związanych z nauką. Znajdują się tu działy poświęcone historii, archeologii, etnologii, biologii, zoologii, geologii i astronomii. W muzeum znajduje się nawet planetarium. Jednym słowem dla każdego coś dobrego. Muzeum czynne jest codziennie w godzinach 10.00-17.00. Wstęp, podobnie jak do większości podobnych instytucji w Londynie jest całkowicie darmowy.

Komentarze 3

Yossarian.
1 918
Yossarian. 1 918
#122.01.2011, 09:52

Dobrze sie czyta, ale dwa szczegoly kloca sie z rzeczywistoscia: wiadomosc o druzynie pilkarska i informacja o protoplascie wiezowca.
Druzyna pilkarska jest jedna z najbardziej zadluzonych na swiecie, czego nie mylilbym z bogactwem.
Protoplasty wiezowcow powstawaly juz wczesniej w wielu miejscach, chociazby w pietnastowiecznym Edynburgu :P

Profil nieaktywny
Kasia
#222.01.2011, 12:02

Tak to prawda,Liverpool to swietne miasto.

awojtas39
403
awojtas39 403
#322.01.2011, 21:35

Bardzo ciekawy artykuł ,można się dowiedzieć wiele
interesujących informacji.