Bezrobocie w Wielkiej Brytanii spada. Zmniejsza się również liczba kandydatów ubiegających się o wolne miejsce pracy. Mało tego! Wiele firm boryka się z brakami kadrowymi i nie może przez dłuższy czas znaleźć odpowiedniego kandydata.
Z najnowszego badania przeprowadzonego przez Centrum Badań Ekonomicznych i Biznesowych (Centre for Economics and Business Research – Cebr) na zlecenie portalu www.indeed.com wynika, że prawie połowa ogłaszanych w Wielkiej Brytanii ofert pracy jest aktualna po miesiącu od pierwszej publikacji, a ponad jedna czwarta (27 proc.) – nawet po trzech miesiącach.
Z wyliczeń wynika, że problemy z obsadzaniem wakatów to dodatkowy koszt dla całej brytyjskiej gospodarki. Miesięcznie jest to strata ponad 1,5 mld funtów, czyli 1,3 proc. brytyjskiego produktu krajowego brutto. Rocznie nieobsadzone stanowiska kosztują brytyjska ekonomię 18 mld funtów.
Największe zapotrzebowanie jest na pracowników w brażny budowlanej oraz na specjalistów – lekarzy, inżynierów, architektów, księgowych itp. To właśnie oni są najbardziej rozchwytywani na brytyjskim rynku pracy i mogą dosłownie przebierać w ofertach.
Powody do optymizmu mogą mieć jednak wszyscy poszukujący zatrudnienia, wyraźnie bowiem spadła średnia liczba osób ubiegających się o jedno miejsce pracy. W czwartym kwartale 2011 roku na jedną pozycję przypadało aż 5,6 kandydata, a w ostatnim czasie (trzeci kwartał 2014 r.) było to już o połowę mniej – tylko 2,8 chętnego.
emka, Twój Sukces w UK
Komentarze 14
Reasumujac: Potrzeba wiecej immigrantow :-)
to zabawne ze zbiega sie to z nagonka na najbardziej wartosciowych przyjezdnych. ciekawe kiedy okaze sie ze uk bardziej potrzebuje nas niz my ich
mowa tutaj o wyszkolonej kadrze a nie o immigrantach ktorzy szukaja zmywakow
firmy sa same sobie winne poniewaz maja zbyt duze wymagania
znam przypadki kiedy firma potrafi szukac na stanowisko ponad rok czasu i nikogo nie zatrudni !!! i nie chodzi tutaj ze nikt nie jest zainteresowany tylko ze osoby te maja za slabe kwalifikacje
po co zatrudniac byle kogo kto bedzie mial niewielka wiedze i przez to bedzie malo wydajny?
dla mnie to jest niezrozumiale ale tak jest
nie chca zatrudniac aby kogos szkolic chca juz wyszkolona i odpowiednia osobe za to w koncu placa duze pieniadze
alfonso
#3 | Dziś - 14:50
Po czesci sie z toba zgodze. Firmy jeszcze nie otrzasnely sie po okresie spadku amplitudy podazy miejsc pracy na rynku pracy (gdzie ochoczo witaly wyscig szczurow) i dlatego jeszcze co niektorym sie w czterech literach przewraca.
Natomiast owa postawa odnosci sie nie tylko do waskiego grona super-wyspecjalizowanych specjalistow ale z grubsza obejmuje caly rynek.
Na przyklad taka sierotka dla ktorej nikt nie chce pracowac jest Pizza Hut jaka potrafi w nieskonczonosc sie oglaszac, a wielkich kwalifikacji do tego chyba nie trzeba miec - wiec problem jest szerszy.
Najlepiej maja firmy w jakich jest kultura szanowania pracownika poniewaz z wiekiem czlowiek rozumie ze nalezy zarabiac ale nie za wszelka cene i wtenczas kieruja sie ku pracodawcom jakich oferty pracy nie drenuja ich zycia prywatnego. Wiele firm o powyzszej strategi zatrudnia ludzi od pon-czw dajac wolny piatek lub taki objety praca tylko do okolo 12:00 - i wiele osob bedzie to bardziej wolalo anizeli 3'000 wiecej na zeznaniu podatkowym.
nie znam obecnie nikogo kto pracowalby na zmywaku siedzac w UK. z wyjatkiem paru wyjatkowych leni ludzie porobili szkoly, certyfikaty, kwalifikacje i wielu z nich z powodzeniem konkuruje z miejscowymi. nie zazdroszcze znajomych