Dzieci sa urodzone tutaj, z rodziców, którzy z tych, czy innych wzgledow wyjechali z Polski i nie mają ochoty tam wracac na stałe. Co ja mam im mówić: Polska jest cudna, super hiper zajebista, musisz być Polakiem, bo ja się tam urodziłam, musisz byc z tego dumny...?
- Ale Mamo, czemu w takim razie mieszkamy w Szkocji?
Oops...
Nie wiem jak inne, ale moje dzieciaki sa bystre i juz dawno pytały, czemu nie mieszkam w Polsce, dobrze, że mówie prawdę, a nie piore im mózgu, bo by szybko ogarnęły całą hipokryzję tej sytuacji i po autorytecie.
Takie dzieci trzeba uczyć - tak zresztą mnie uczono - żeby najpierw same były przyzwoitymi ludźmi, bo to będzie rzutowało też na resztę.
I naprawdę szczytem komizmu jest jak się ktos przyp* o to, ze stawiam na indywidualizm ponad tożsamoscia narodową swoją łamana polszczyzną z błędami, bez przecinków, duzych liter, z ewidentną nieznajomością zasad stosowania spacji, czasem nawet nie wiedząc kiedy pisać: Polka, Polak, polski i duzą czy małą literą:)
Moze teraz nie kijevna, ale za kilkanascie lat, one beda chcialy wiedziec, skad sa, ze takim jezykiem mowia, dowiedziec sie o historii itp. I jesli odkryja pozytywne detale to beda z tego dumne, to jest normalne....
Jesli natomiast jmariusz, bedzie I'm tlukl do glowy opowiesci o Jedwabnym, szmalcownikach, czy o wyspie wezy, to nawet nie beda szukac....
Polak to pijak I zlodziej....