Do góry

Polak - pacjent świadomy

Temat zamknięty
Xylomena
113
Xylomena 113
03.03.2016, 12:19

Co kraj, to inna kultura medyczna, a czasem cała filozofia leczenia (ach, żeby wszędzie były pensje tylko za wyleczonych pacjentów). I o dziwo nawet w obrębie Europy, gdzie działają podobne koncerny medyczne, te same czapy nad przemysłem farmaceutycznym i ujednolicony pomiar skuteczności służby zdrowia, taka kultura się różnicuje.
To jak leczy się Brytyjczyk, a Polak, to ogromna różnica. Jeden nie kontroluje, co z nim robią w celu „wyleczenia”, a drugi bardzo, bo na ogół sam umie to robić sprawnie. A z całą pewnością umie zdiagnozować lekarzy umiejących leczyć, a - nie.
Taki efekt powstaje czasem z przyczyn nie zamierzonych, jak np. łatwy (bezpłatny) a trudny dostęp do leków, przez który trzeba się interesować zamiennikami, składem i sposobem działania. Czasem przez celową edukację – Polak ma wpajaną biologię człowieka od podstawówki, z działaniem poszczególnych narządów i witamin na organizm, niektórymi chorobami, robaczycami, profilaktyką zdrowotną; Brytyjczyk - nie jest tego uczony i musi wskoczyć na najniższy szczebel kierunkowy, żeby w ogóle zetknąć się z pojęciem fizjologii, enzymów, hormonów, czy choćby komórki. No, a zasadniczo przez inny standard leczenia, w którym Polak ma samoleczenie zadawane przez pierwsze trzy dni choroby, swojej, czy dziecka, bo przyjście do lekarza wcześniej jest jak nadużycie. Nie ważne jak bardzo gorączkujesz – skoro od dzisiaj, to nie zawracaj głowy, tylko się lecz człowieku, albo powiedz, co na tą gorączkę dawałeś dziecku, bo chyba nie czekasz z założonymi rękoma, aby ci wykitowało.
I chociaż nawet polscy lekarze nie przepadają za swoim własnym dziełem, czyli pacjentami świadomymi, to z całą pewnością mają ich dzięki temu mniej na sumieniu. Nie przez pomiar śmiertelności, ale tej wolności wyboru, czym i jak się leczyć.
Brytyjczyk, choćby chciał być samowystarczalny medycznie jak Polak, to nie ma takiej możliwości. Nie ma takiego dostępu do leków bez recepty jaki jest w Polsce. A w ogóle łącznie z tymi co na receptę, to w jego kraju występuje niemal zupełny brak leków – same syntetyki i trutki. Bazują na likwidacji objawów, otumanianiu zmysłów i znieczulaniu bólu, pozbawiwszy się wszelkich wyciągów ziołowych i tego co leczy. Myślisz, że kupujesz czopek na żylaki odbytu, żeby ci obkurczyło i wsiąkło jak w Polsce, a to tylko sama gliceryna z nowokainą do znieczulenia odbytu i wywołania ewentualnego zawału, choć z nazwy na hemoroidy. Próbujesz pokonać stan zapalny dróg moczowych, które przeziębiłeś, to według nich ma ci na to pomóc konserwant żywności E331 sprzedawany jako środek medyczny do tego celu. Itd. Z ich leków nie masz wyboru jak zrobić sobie więcej szkody, niż pożytku. Gwarantowane kalectwo i dożywotni pacjent.
Albo jakim cudem w tym kraju nie wkopać się w problemy z tarczycą po kilku latach mieszkania (z chorą w ogóle nie radzę ryzykować przyjazdu), jak mleko wyjaławiają, że nic w nim nie ma poza białkiem, w jajach jodu nie ma, bo nie karmią kur trawą, a soli nie jodują, bo są mądrzejsi od światowej organizacji zdrowia i pewni, że mają ten pierwiastek pod dostatkiem w nadmorskiej ziemi. Tyle, że jedzenie sprzedają wykarmione syntetycznie lub importowane, z wyjątkiem baraniny. To weź się teraz przestaw Polaku na barany…

harrier
10 854
harrier 10 854
#3103.03.2016, 20:39

Xylomena pisze:

''Z ich leków nie masz wyboru jak zrobić sobie więcej szkody, niż pożytku. Gwarantowane kalectwo i dożywotni pacjent''

No to jak tak, to nie idziemy do zbojow! Niech nas wykresla! Przynajmniej unikniemy kalectwa i smierci. Isz, jakie chytre Brytole. Zwabily nas tu, zeby okaleczac i mordowac. Nie damy sie!

Profil nieaktywny
mis.colargol
#3203.03.2016, 20:41

"Polak ma wpajaną biologię człowieka od podstawówki, z działaniem poszczególnych narządów i witamin na organizm, niektórymi chorobami, robaczycami, profilaktyką zdrowotną"

"Brytyjczyk - nie jest tego uczony i musi wskoczyć na najniższy szczebel kierunkowy, żeby w ogóle zetknąć się z pojęciem fizjologii, enzymów, hormonów"

dawno takiego belkotu nie czytalem

Profil nieaktywny
raytoo
#3303.03.2016, 20:49

ja sobie chwale mojego GP zawsze mi szampon przecilupiezowy wypisze, polecam dobra jakosc i za darmo

Xylomena
113
Xylomena 113
#3403.03.2016, 20:55

Kuba2010 - "tubylec to gdyby GP przepisal mu trucizne to on wezmie i bedzie ja jadl". Wiem coś o tym, bo pracuję tu w domu opieki, gdzie na różnorodne schorzenia neurologiczne aplikuje się te same znieczulacze i psychotropy, byle spokój miał personel. I chociaż może wszędzie na świecie jest identycznie, że jakość życia pacjenta to nie leczenie, tylko doprowadzenie go do nie krzyczenia, to tu do takich placówek ludzie ciągną siebie lub bliskich jak do dobra, a nie najgorszego z możliwych rozwiązań.

harrier
10 854
harrier 10 854
#3503.03.2016, 21:11

'to tu do takich placówek ludzie ciągną siebie lub bliskich jak do dobra'

Nie sadze, zeby ktokolwiek sie kwapil do domu opieki. Znam towarzysko wielu starszych ludzi tutaj (mam na mysli osoby po siedemdziesiatce, osiedziesiatce). Robia wiele i madrze, zeby zachowac niezaleznosc. Widze, jak wiele sie robi, zeby starsi ludzie jak najdluzej mogli zostac we wlasnym domu. I nie tylko siedziec w domu, ale wychodzic, spotykac sie z innymi, cieszyc sie zyciem. Przyjaznie sie z pania 88letnia, boi sie ona domu opieki jak ognia, jest babka pelna zycia i fantazji i jej kumpele tez takie psotnice.
Fakt, ze od czlonkow rodzin nie oczekuje sie tu takiego poswiecenia sie chorym/starym bliskim jak w Polsce.

harrier
10 854
harrier 10 854
#3603.03.2016, 21:14

'ja sobie chwale mojego GP zawsze mi szampon przecilupiezowy wypisze'

jak bedziesz zlopal ten szampon, to dni Twe sa policzone ;)

Xylomena
113
Xylomena 113
#3703.03.2016, 21:24

raytoo
Gratuluję. Jakiś toksyczny ten szampon, że nie mógłby stać do kupienia na półkach, czy chodzi o niezdolność ludzi do rozpoznawania u siebie łupieżu? Kto by chciał iść po niego do dermatologa, żeby mieć zrefundowanego, niech by chodził, a kto by chciał sam wyłożyć kasę, niech by mógł sobie kupić, bez tłumaczenia się komukolwiek, że ma łupież i robienia z tego historii choroby.

Profil nieaktywny
raytoo
#3803.03.2016, 21:28

ale on jest leczniczy, nazywa sie Nizoral, takiego nie kupi nigdzie w sklepie a jest rewelacyjny

Xylomena
113
Xylomena 113
#3903.03.2016, 21:43

Święta racja Harrier - trzeba trzymać się tego, w co się wierzy i nie ma powodu działać z myślą o swojej szkodzie. Chciałam się tylko wymądrzyć o znajomości przepisów z tym wykreślaniem z przychodni.
I dobrze, że są ludzie świadomi, iż domy opieki, to zło konieczne, bo ja akurat poznałam całkiem innych i wykupujących miejsca w nich na własne życzenie. Z moich obserwacji wynika, że Brytyjczyk jest zupełnie bierny na to jak i czym jest leczony, oraz czym leczy (myślę o pielęgniarkach i lekarzach), a Polaków znam jako zainteresowanych leczeniem bardzo powszechnie i nic na to nie poradzę. W oparciu o kilku Twoich znajomych nie zmienię zdania, że różnice są duże.

macmac
415
macmac 415
#4003.03.2016, 22:17

Zetknolem sie z hospicjum kilka lat temu gdy moj znajomy mial raka -myslalem ze moze potrzymaja go tam kilka lat ale skad.Lekarz wstawil go na tzw. Liverpool care path-czyli skrocona sciezka zejscia z tego swiata i po 2 tyg. bylo koniec.
Dowiadujac sie bardziej szczegolowo to zaglodzenie i odwodnienie organizmu powoduja taka szybka smierc a zeby "pacjent "nie krzyczal ordynuje mu sie leki przeciw-bolowe i psychotropy.

suzi123
5 295
suzi123 5 295
#4103.03.2016, 22:19

o matko...dobrze ze ja zdrowa i nie musze miec takich dylematow..Ale jak bede chora to poslucham rodakow,pojde do GP,wyslucham,oleje i sie sama wylecze

Profil nieaktywny
raytoo
#4203.03.2016, 22:20

oleje to rycynowe polecam

Xylomena
113
Xylomena 113
#4303.03.2016, 23:12

Onieznajomy
Cieszę się, że wyczułeś moją intencję dyskusji nad inną kulturą, a nie wojowania o standardy medyczne, czy rynek leków, chociaż byłabym jak najbardziej za tym, żeby to się zmieniło na lepsze, bo z mojego punktu widzenia dobrze nie jest i nie kompensuje tego darmowość leków. Jasne też, że nie powołuję na wzór polskiej służby zdrowia i lobbowania poszczególnych lekarzy i całych przychodni przez przemysł farmaceutyczny, co ktoś słusznie przypomniał. Chciałam tylko wyjaśnić skąd się wzięło to, że ja w tym kraju w ogóle nie widzę podmiotowego traktowania pacjenta, a centralne sterowanie całym rynkiem medycznym, niczym wylobbowanym na dużo większą skalę, niż w moim kraju. Widzę zamienienie miejscami - że teraz człowiek jest dla leków i nie chodzi o żadne wyleczenie go kiedykolwiek, a nie lek dla człowieka. Widzę z powodu właśnie nieco innej kultury, z której wyszłam. Pamiętania masy leków do wyboru, których tu już nie mają, prawa do dyskutowania z lekarzem nad tym co mi przepisuje i w jakiej cenie, bo to ja za to płaciłam i ponosiłam odpowiedzialność moralną za trucie się lub dzieci.
A Twoja obserwacja, że Polacy generalnie mają problem z tworzeniem społeczeństwa posłusznego regułom, w odróżnieniu od Brytyjczyków, którzy zdają się lepiej na tym wychodzić gospodarczo i strukturalnie (ale nie jestem przekonana, czy mają mniej podziałów wewnętrznych i mniejszą przestępczość) jest poniekąd słuszna. Tylko, że pod warunkiem widzenia mety tu i teraz. W historii i na mapie wyglądało to różnie. A czas jeszcze w miejscu nie stanął, systuacje są dynamiczne. Niektóre narody (języki) wymierają i bez rozbiorów ich państw, a inne zdają się rozwijać wbrew wszelkim branym do obliczeń czynnikom.
I chociaż sama zrobiłam temat ze swoistym podziałem narodowym, to takie licytacje, czy bardziej być dumnym z tego, że ludziom w danej nacji przyszło do głowy branie sobie innych jak piesków na służbę bez wynagrodzenia, czy bardziej z tego, że jacyś dawali radę opodatkowywać całe obce państwa na swoją rzecz, nazywając to lennem, czy obojętnie pod jakim pretekstem, do mnie nie przemawia.

Xylomena
113
Xylomena 113
#4403.03.2016, 23:18

macmac
Nawet bez hospiscjum, gdy pacjent ma zaordynowaną przez lekarza opiekę paliatywną, to wstrzymuje się podawanie mu posiłków i wolno go jedynie przewijać i myć, by umarł sobie estetycznie :(...

Xylomena
113
Xylomena 113
#4503.03.2016, 23:21

zuzi123
I dobrze zrobisz. Tylko zacznij o odpukania tego swojego zdrowia, żebyś nie zapeszyła ;).

harrier
10 854
harrier 10 854
#4603.03.2016, 23:32

Xylomena, naplotlas glupstw. Lekow w UK prawie nie ma, same trucizny, lekarze okaleczaja pacjentow, jedzenie bez wartosci...
Dziwie sie, co tu jeszcze robisz w takim razie, ratuj sie, uciekaj, poki nie jest za pozno!
Przeciez to jest komiczne, ze z wlasnej woli znalazlas sie w kraju, w ktorym tak latwo postradac zdrowie i zycie ;)

suzi123
5 295
suzi123 5 295
#4704.03.2016, 09:06

Xylomena...ja tam nie wierze w zabobony..no chyba ze widze czarnego kota to spieprzam ale to bardziej przez awersje do pchel...ale jak juz mam zakladac ze zachoruje to coz...takie jest zycie...ludzie choruja i umieraja..zreszta...ja pieprze.. od czego to ludzie maja jezyk?Chorujesz Ty albo dziecko,nie zgadzasz sie z lekarzem,masz prawo do konsultacji z innymi lekarzami,masz prawo do alternatywnego leczenia.Tylko to trzeba chciec.A na GP nie ma co warczec od razu ze pedal.Nie kazdy ma rentgena w oczach i nie kazdy stetoskopem wykryje infekcje :)

Onieznajomy
7 377
Onieznajomy 7 377
#4804.03.2016, 09:24

#43
kwestia lepiej czy gorzej jest wzgledna, paracetamol na jakies wirusowe choroby jest napewno lepszy i mniej szkodliwy niz antybiotyk, wiadomo ze jednak jak sie wda infekcja to trzeba zastosowac, ale naduzywanie przynosi chyba wiecej szkody niz pozytku
zgadzam sie ze w Polsce lekarz wciaz jest blizej pacjeta, ale tu chyba trzeba by akurat komunie podziekowac, walka z nierownosciami klasowymi i spolecznymi dala efekt, lekarze nie byli juz tak dumni i ponad, niz przed wojna czy w UK obecnie
zgadzam sie tez ze dzisiaj lekarze nie widza pacjeta tylko jednostke chorobowa, czy to dobrze czy zle trudno powiedziec, szczegolnie ze statystyki Astromana cos mowia, to ze nam bardziej by pasowalo zeby lekarz byl blizej nas to wiadomo, a szczegolnie gdyby jeszcze te ladne pielegniarki tak blizej nas troche...
o dumie nic nie pisalem, mysle ze sie roznimy jako spoleczenstwa, piszac ze sa na wyzszym poziomie mialem na mysli podejscie do inwalidow, uzaleznionych czy poprostu mniej sprawnych czy wydolnych, zgadzam sie ze roznie to kiedys wygladalo
Polsce lekarze daja recepty zeby miec swiety spokoj i ocene "dobrego lekarza" bo duzo przepisal, w kocu co to za lekarz ktory malo przepisuje : )
o usmiercaniu w opiece paliatywnej slyszalem, cos okropnego
ale wciaz dostajemy dreszczy jak ktos chce rozmawiac o eutanazji, "jak tam ktos kogos usmierca to niech tam sobie, byle bym ja o tym nie wiedzial"

na Emito zaczynaja sie rozmowy, chcialbyl tylko zeby bardziej byly atakowane poglady niz piszacy : )
to akurat nie do ciebie Xylomeno

Xylomena
113
Xylomena 113
#4904.03.2016, 10:45

astroman

Długość życia, to długość życia i może ci pokazywać różności np. to, że w danym kraju były zamieszki lub wojny, a nie jak tam leczą. Poza tym człowiek dobrze ci mówi, żebyś nie zawierzał nadmiernie statystykom, bo badań społecznych nieobarczonych błędem jeszcze nie wymyślono i nie wymyślą. Nie jest to możliwe fizycznie. Można się tylko nimi zbliżać do prawdy. Mówię ci to jako człowiek znający badania od środka i dziesiątki rodzajów błędów z wyedukowania – mam wykształcenie uniwersyteckie z socjologii.

A jak lubisz studiować linki, to tu masz badania o tym, że w Wielkiej Brytanii leczą gorzej, niż w Polsce
www.polishexpress.co.uk/sluzba-zdro...

Tu masz o tym, jak Brytyjczycy szukają dla siebie leczenia za granicą, w tym w Polsce
http://wiadomosci.onet.pl/wielka-br...

Tu masz o tym, jak powszechne to odczucie u emigrantów, że Brytyjczycy nie potrafią leczyć (a pewnie statystyk nawet nie czytali)
http://natemat.pl/151187,do-szpital...

Xylomena
113
Xylomena 113
#5004.03.2016, 10:51

harrier
Nie dziw się tak nie dziw. Nie muszę czegoś chwalić pod każdym względem, żeby wybrać z jednego powodu, szczególnie takiego, który nie jest miłością i stanięciem przed ołtarzem ;). A zasadniczo mam pozytywny stosunek do śmierci, jako miary wszekiej sprawiedliwości i przyczyny istnienia ruchu.

Onieznajomy
7 377
Onieznajomy 7 377
#5104.03.2016, 10:56

statystyki i dlugosc zycia

ktos powiedzial: sa klamstwa, obrzydliwe klamstwa i dane statystyczne

ale z drugiej strony dlugosc zycia ludzi na calym swiecie sie wydluza, tak ze cos ta medycyna warta jest

harrier
10 854
harrier 10 854
#5204.03.2016, 11:11

Xylomena, ja sie nie dziwie, bo co jakis czas pisze ktos na emito, ze lekarze tu zle lecza, ze on/ona chce do polskiego lekarza, ze zlecili paracetamol itd., itp.

Nie bede pisac o swoich ( b.pozyt.) doswiadczeniach z NHS, bo mi powiesz, ze to tylko moje osobiste czy kilku znajomych doswiadczenia, a Ty masz inne i Twoje wazniejsze, bo Twoje.
Nie bede sie powolywac na statystyki, bo odpowiesz - jak astromanowi - jakimis 'powszechnymi odczuciami' z forum internetowego.
Nie bede dowodzic, ze wcale nie chwale wszystkiego naokolo - ale tez do glowy by mi nie przyszlo plesc andronow, ze lekarze w UK kalecza, a leki to glownie trucizny, zas przy pomocy czopka pacjenci schodza gromadnie na zawal.

Ja tylko pytam o jedno: dlaczego,majac tak glebokie przekonanie o zbrodniczych lekarzach w NHS, jeszcze tu jestes? Czy masz moze jakas misje oswiecania Brytyjczykow? Czy maja oni emigrowac do nas, zeby nauczyc sie dbac o wlasne zdrowie? Czy tez wystarczy, ze my, polscy emigranci, pouczymy ich na miejscu, jak dbac o siebie?

asbo
12 558 1
asbo 12 558 1
#5304.03.2016, 11:42

Ja tam mam i zle, i dobre po obu stronach wielkiej wody - wiec chyba norma :) choc, nie powiem... urodzilam sobie ostatnio na dwoch paracetamolach (powiedzmy, ze niczego nie przedawkowali) :D

Po latach przerwy, ogladalam ostatnio polska tv... widzieliscie reklamy? 90% to leki i suplementy... bez ktorych sobie w zyciu nie poradzisz - ani ty, ani dzieci i starcy. MUS to miec, by byc pieknym, wiecznie mlodym, zdrowym, bez kataru, bez wszystkich rodzajow kaszlu (glowe daje, ze nawet swinki przestaja po tym chrzakac), bez bolow takich, owakich i innych... I mysle: ciul z truciem - ja nie mam, na boha, takiej wielkiej szafy w lazience :( przyjdzie mi zdYchnac na katar i kaszel :(

@49
z ciekawosci... Twoja uczelnia zachecala do powolywania sie na tak wiarygodne zrodla? ;)

harrier
10 854
harrier 10 854
#5404.03.2016, 12:20

''Ja tam mam i zle, i dobre po obu stronach wielkiej wody - wiec chyba norma :) choc, nie powiem... urodzilam sobie ostatnio na dwoch paracetamolach''

Zuch, Asbo!
Co ja sie tu rownac bede...dla mnie szczytem bestialstwa NHS byla operacja bezznieczuleniowego ( nosz jednego paracetamolka wiedzma nie dala!) sciagania kamienia z zebow. W polowie procedury zerwalam sie z fotela i zlorzeczac po polsku ( angielskiego zem jeszcze nie posiadla) z placzem ucieklam przez poczekalnie ku oslupieniu tubylczego ludu!
Winien byl dentysta-sadysta: powiedzial, ze mam isc tera do hajdzinist. Ja myslala, ze jakas babka fertyczna mi pokaze, jak dzieciu w przedszkolu, jak sie szczoteczke czyma prawidlowo. A ona mnie poddala torturom, hajdzinist, szlag.

astroman
8 078
astroman 8 078
#5504.03.2016, 12:28

at 49

Widać, że nawet nie czytałaś danych z tych linków, albo ich nie rozumiesz. Nie ma tam nic o wojnach, tylko o długości życia jako funkcji zdrowia obywateli danego kraju.

astroman
8 078
astroman 8 078
#5604.03.2016, 12:30

at 49 again

Jasne, spekulacje brukowców, są bardziej wiarygodne od danych akademickich i statystyk profesjonalnych organizacji zajmujacych się problematyką zdrowia :D. Gratuluję umiejętności wyboru źródeł "wiedzy" :D.

bus_37
Dundee
24 199 114
bus_37 Dundee 24 199 114
#5704.03.2016, 12:31

at 49 again

Jasne, spekulacje brukowców, są bardziej wiarygodne od danych akademickich i statystyk profesjonalnych organizacji zajmujacych się problematyką zdrowia :D. Gratuluję umiejętności wyboru źródeł "wiedzy" :D.

Uboczne skutki internetow.

Piszo, tzn ze prawda bo inaczej by nie pisaly. Takie czasy.

Antek_z_Zadupia
7 653
#5804.03.2016, 13:44

Ja, jezeli chodzi o moja skromna osobe, mam jak najlepsze doswiadczenie z brytyjska podstawawa opieka medyczna w postaci GP. Lekarz obadal, osluchal, dal antybiotyki, wyslal na x-ray, pozniej do specjalisty i pacjent przezyl. Z tym, ze ja mialem potrzebe udac sie do doktora 1raz/12lat. Ale ze z ta sluzba zdrowia nie jest tak calkiem do konca "the best" swiadczy wiele innych przykladow, w tym z mojego najblizszego otoczenia, gdzie ewidentna pomylka medyczna malo nie zakonczyla sie tragedia. Oczywiscie bogata brytyjska sluzba zdrowia swiadczy uslugi na znacznie wyzszym poziomie niz wiele innych europejskich panstw, szczegolnie w dostepie do nowoczesnej techniki szpitalnej, lecz trudno tutaj rozwazac jaki ma wplyw na dlugosc zycia opieka medyczna, a jaki inne czynniki. Przytoczone przez astromana dane statystyczne mowia, ze spodziewana dlugosc zycia w UK plasuje sie srednio na 24 pozycji na tle karjow europejskich. Czy to duzo? Trudno powiedziec w odniesieniu do opieki zdrowotnej, bo na to ma wplyw znacznie wiecej czynnikow. Polska, ale rownie bogate Niemcy sa nizej, a zaskakujaco niektore, biedniejsze kraje EU plasuja sie wyzej.
Odpowiadajac sobie na pytanie, czy w UK lekarze posiadaja znikoma wiedze medyczna lub porownywalnie do Polski mniejsza warto zastanowic sie dlaczego w powszechnym odczuciu funkcjonuje opinia ze jest nie najlepiej. Nie da sie rzetelnie odpowiedziec na podstawia kilku danych statystycznych i bez zglebienia tematu, wiec mozemu tutaj co najwyzej poprzerzucac sie slowami lub linkami.
jak chocby ten:
http://www.independent.co.uk/life-s...

Ja natomiast proponuje trzymac sie jak nadalej od PTVReklama(zwana obecnie TVPIS), nosic cieple gacie i czapke w zimie, nie siadac na zimnej ziemi bo wilka mozna zlapac, nie chlac i przykrywac sie rowerem w rowie, nie palic, a seks uprawiac ino po bozemu, bo od wygibasow moze SZCZyknac w krzyzu.

Xylomena
113
Xylomena 113
#5904.03.2016, 14:11

Onieznajomy
Od tyłu. Ja wolę miejsca, gdzie hejterów się nie banuje, bo wtedy lepiej widzę, z jakimi ludźmi mam do czynienia. Czy na pewno z dystansem do siebie, czy raczej gotowymi zabijać od każdego zetknięcia z wrogością i tracącymi głowę. Sztucznie wymuskanie grona do towarzystwa wzajemnej adoracji, to porażka, bo nigdy nie wiesz, czy to autentyczne słodziaki, czy taka konwencja, żeby sobie kadzić, bo inaczej wykluczą lub osądzą.
A tu? Cóż, wyobrażam sobie, iż najmniej Polakom zależy, żeby wyglądać na prymitywnych chamów, albo odstręczać od wzajemnego rozmawiania ze sobą. Wtedy wystarczy używać zdań złożonych, których translator nie umie pokazać z sensem. Aczkolwiek pewnie wielu tak ma tylko z charakteru (poziomu określonych hormonów?), bez względu na narodowość, bo inaczej czują się jacyś bez znaczenia, bez mocy oddziaływania na innych. Tylko zgaduję, bo sama nie lubię być napastliwa bez powodu.
A żeby wziąć na luz wobec agresji słownej wystarczy pamiętać, że zasada zachowania mowy nie znosi zgodnych poglądów i doświadczeń, bo wtedy to dopiero mór pada na takich lub mieszanie języków ;). Ludzie powinni się cieszyć, że mają o czym rozmawiać (w tym, o co spierać), bo świata bez słów należy się bać. Czy człowiek mógłby być w takim potrzebny?

Teraz temat. Względność miary, jakie leczenie uznawać za skuteczne lub właściwe, to z całą pewnością istnieje, chociaż przykład paracetamol kontra antybiotyk, to bardziej loteria, niż alternatywa. Przy paracetamolu stawia się na to, że organizm sam sobie poradzi ze swoją chorobą, (pomijam co tam niszcząc po drodze za komfort znieczulenia), ewentualnie ma się to głęboko gdzieś, a antybiotyk ma za zadanie wykonać robotę (też nie bez skutków ubocznych), której dla organizmu jest za dużo lub której w ogóle nie podejmuje. Alternatywą na lepsze od paracetamolu zmobilizowanie organizmu do obrony, to mogły by być na przykład wyciągi aloesu, a na skuteczniejsze od antybiotyku zmniejszanie ilości bakterii – czosnek czy chrzan (szczególnie, gdy wchodzi w grę lekooporność szczepów bakterii).
Tym niemniej zgadzam się, co do względności. Ktoś uznający tylko leczenia bezinwazyjne i akupresurę, nigdy nie uzna leczenia opartego na wprowadzaniu chemii do ciała za leczenie. Homeopata krojenia ciała. A wierzący może nie chcieć nazywać lekarzem nikogo poza Bogiem, a lekarstwem niczego poza prawdą itd.
Myślę jednak, że przy w miarę równych kryteriach idzie porównywać poszczególne kraje pod względem sprawności leczenia i te badania, które mówią, że chorowanie w Wielkiej Brytanii kończy się gorzej, niż w Polsce z uwagi na nieudolność rozpoznawania, biorę za zgodne z prawdą.
http://www.polishexpress.co.uk/sluz...

Antek_z_Zadupia
7 653
#6004.03.2016, 14:24

Przeciez wszyscy wiemy, ze niezaleznie od miejsca lepiej byc zdrowym.

(Ze mlodym, bogatym, pieknym i szczesliwym, to nawet nie wspominam bo to oczywistosc)
;)

PS. Podstawowa roznica pomiedzy brytyjskim modelem sluzby zdrowia jest taka, ze tytaj pacjent musi udac sie do rejonowego GP, gdzie ZA nim ida pieniadze (z budzetu), a w Polsce pacjen zazwyczaj udaje sie do prywatnego lekarza w panstwowym osrodku zdrowia, niosac PRZED soba w kopercie (wlasne srodki). I stad sie bierze podejscie do pacjenta.
;)

Katalog firm