Brytyjski urząd statystyczny ONS podał wyniki najnowszych statystyk, według których na koniec ubiegłego roku odnotowano 900 tys. obywateli Polski zamieszkujących Wyspy Brytyjskie. Co oznacza spadek o dwa tys. osób w stosunku do połowy ubiegłego roku i pięć tys. osób - rok wcześniej. Jest to najniższy spadek od dwóch lat - ledwie 0,6 proc.
Autorzy badania wyliczyli także, że jedynie 818 tys. (9 tys. mniej niż rok wcześniej) z tych 900 tys. osób urodziło się w Polsce. Wynik ten pokazuje skalę narodzin dzieci polskich migrantów, które przyszły na świat w Wielkiej Brytanii, ale uzyskały polski paszport.
Jednocześnie z danych opublikowanych przez Home Office można wyczytać, że Polacy złożyli ponad 680 tys. wniosków o uzyskanie statusu osoby osiedlonej. Dokument ten gwarantuje zachowanie obecnych praw po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Jest to ponad 75 proc. wszystkich Polaków rezydujących na Wyspach. Polacy stanowią największą grupę aplikantów we wszystkich czterech krajach wchodzących w skład Zjednoczonego Królestwa.
Jak wskazują badania, na Wyspy nadal przyjeżdża więcej obywateli państw tzw. starej Unii, a także Rumunii i Bułgarii niż z niej wyjeżdża. Po referendum z 2016 roku odnotowano stopniowy spadek tempa napływu nowych pracowników z UE przy jednoczesnym znacznym wzroście poziomu imigracji spoza Wspólnoty. Jest to najwyższy poziom od 1975 roku.
Eksperci podkreślają jednak, że szacunki ONS są uważane za niedokładne i w większości przypadków zaniżają realną liczbę imigrantów z danego kraju. Szacunki ONS są obarczone błędem statystycznym ok. 40-45 tys. osób.
Komentarze 94
A czego tu sie bac, nawet jak wzrosna ceny to i tak bedzie sie zylo lepiej niz w kochanej ojczyznie.Tak wiec nie taki diabel straszny.
Czyli w skrócie: wymieniają Polaków na Arabów i Murzynów.
Tak do tego to sie sprowadza ze zamiast cywilizowanych pracownikow z UE przyjada inzynierowie i lekarze z trzeciego swiata
Zreszta juz sie rwa do pracy tutaj nie czekajac na brexit i plyna na pontonach przez English Channel
Pawelkr,
czy siebie też zaliczasz do "cywilizowanych pracownika z UE"?
Rozumiem, że inżynierów i lekarzy z trzeciego świata nie zaliczasz do "cywilizowanych"?