Do góry

Nawet najlepsze życie na emigracji może przegrać z tęsknotą

Nie stój w poczekalni swojego życia. Nie zachowuj się, jakbyś je wynajmował i cały czas odkładał fundusze na to własne życie. - Gabriela Gargaś

Siedemnaście lat temu Gabriela Gargaś porzuciła w Polsce dobrą pracę i nowo zakupione mieszkanie, aby podążyć za wielką miłością. Kiedy przybyła do Szkocji, ze zdumieniem odkryła, że jej świetny angielski na niewiele się tu zdaje. W rozmowach z tubylcami ratowała się szerokim uśmiechem i stwierdzeniem “yes, yes”. I choć jej optymistyczna natura każe jej dostrzegać głównie jasną stronę życia, to sama przyznaje, że początki na Wyspach były ciężkie. Zderzyła się nie tylko ze szkocką mentalnością, ale i z polskim piekiełkiem emigracyjnym. We wspomnieniach pozostała m.in. walka o patelnię wśród polskich współlokatorów.

Pierwsza praca Gabrieli Gargaś to też klasyka polskiej emigracji, czyli obsługa hotelu. Później była praca dla wysoko postawionego adwokata. Pomiędzy jedną a drugą pracą na etacie pani Gabriela zaczęła pisać książki. Jakby tego było jeszcze za mało, wraz z koleżanką otworzyła firmę handmade. Jednym z głównych produktów były wyroby z bursztynu. I tak z roku na rok życie w Szkocji zaczęło się dobrze układać i przynosić satysfakcję początkującej pisarce i biznes women.

Dobra szkocka passa trwała szesnaście lat i w zasadzie nie było powodów, aby ją przerywać. Jednak przyszedł czas, kiedy Gabriela Gargaś zatęskniła za ojczyzną i pozostawioną w niej rodziną. Do tęsknoty dołączyło wypalenie zawodowe i zmęczenie szkocką pogodą. Decyzja o powrocie, choć niełatwa, została podjęta bardzo szybko. I jak się okazało, była to kolejna dobra decyzja w życiu pani Gabrieli.

Strach ma czasami wielkie oczy. A z wielu sytuacji jest jakieś wyjście. Jednak należy pamietać, że w życiu ważne są te decyzje, które podjęliśmy, ale czasami ważniejsze są te, których nie podjęliśmy. - Gabriela Gargaś

Po powrocie do Polski zdecydowała, że osiedli się na wsi sielskiej i anielskiej. Takiej, do jakiej tęskniła ze Szkocji. Ze swojego domku na wsi dojeżdża do Warszawy, gdzie spełnia się zawodowo. Pisze książki prowadzi też bardzo intensywnie swój profil na Facebooku. W 2021 roku na rynku pojawił się nowy magazyn o tematyce kobiecej pod nazwą „Z kobiecej strony”. Redaktorką prowadzącą magazynu została Gabriela Gargaś.

Szkocja pozostała we wspomnieniach Polki, jako piękny kraj z zachwycającą przyrodą i bogatą historią. Teraz kiedy ma porównanie docenia życzliwość i tolerancję Szkotów oraz to, że nie wtrącają się w cudze sprawy. Z powrotem przyzwyczaja się do tego, że Polacy bywają zgoła inni. Od Szkotek nauczyła się większego dystansu do własnego wyglądu. Stara się też przenieść na polski grunt inny dobry szkocki zwyczaj, a mianowicie to, żeby żyć tak, jak sama chce i jak się jej podoba.

Szczęście jest wtedy, kiedy wiesz, że nie musisz nikogo przepraszać za swoją radość życia. Kiedy cieszysz się z płatków śniegu w grudniu i zapachu bzu w maju. I też wtedy, kiedy słuchasz swojego wewnętrznego głosu, który wart jest tysiąc razy więcej niż inne podszepty. I wtedy, gdy zaczynasz zliczać wszystkie gwiazdy na swoim niebie. - Gabriela Gargaś

Cały wywiad z Gabrielą Gargaś w artykule z 2021 roku - Po 16 latach wróciła ze Szkocji do Polski. “Jestem sentymentalna” na kobieta.onet.pl.

Komentarze 7

Negocjator
7 745 9
Negocjator 7 745 9
#104.12.2022, 12:53

Też mnie czasem bierze nostalgia za Śląskiem.

Ale sobie puszczam piosenkę i mi przechodzi.

Jakoś cholernie prawdziwa…

Zbychu_zPlebani
7 760
#204.12.2022, 17:24

#1

Byłem parę razy w Sosnowcu. Nawet zarywalem do jednej laski. Zawsze mnie zastanawiało czemu cała Polska zwracała się do mnie Hanys a w Sosnowcu walili mi kormel. Dopiero mi babcia wyjaśniła że oni do młyna w Mysłowicach jeździli.

Negocjator
7 745 9
Negocjator 7 745 9
#304.12.2022, 17:58

Może Magda jej było?

Negocjator
7 745 9
Negocjator 7 745 9
#404.12.2022, 18:00
omegan
14 260
omegan 14 260
#504.12.2022, 19:14

@2

Kiedyś w śląskich Mysłowicach przy granicy z zagłębiowskim Sosnowcem znajdował się młyn (po niemiecku Mehl). Zlokalizowany był niedaleko skrzyżowania dwu ulic, a więc na rogu (po niemiecku Korn). Połączenie tych dwu słów Korn-Mehl dało dzisiejsze określenie "kormel".

perpetuummobil
229
#609.12.2022, 08:35

Na audiotece sa ksiazki tej pani. Ale niestety wyglada, ze to same romansidla. Nie lubie.

Tosia
464
Tosia 464
#715.12.2022, 19:18

Nie wiem ktora mentalnosc gorsza!

Ja do Portugalii teraz chce, bo ani tu ani tu sie nie da!

Tez kiedys wrocilam, i po 16 latach znow wyjechalam. Nie dalo sie! ..te ploty, te wytwory fantazji, te manipulacje, wscibstwo, zawisc, oszustwa, no i te uslugi publiczne, i tluste panie w okienkach...

Tu mi sie tez wcale nie podoba.

Natura fajna, jej by mi brakowalo!

...Ale cala reszta..? ...lacznie z rodakami...

??

...