Piąta już ekspedycja poszukiwawcza, której celem było odnalezienie wraku legendarnego polskiego okrętu podwodnego „Orzeł” wyruszyła na Morze Północne 23 września.
Tym razem ekspedycja wypłynęła z duńskiego portu w Thyborøn, gdzie wyczarterowali specjalistyczną jednostkę morską o nazwie M/S ”NEMO”.
Trzydziestometrowy statek, dzięki wsparciu Instytutu Morskiego w Gdańsku został wyposażony w specjalistyczne urządzenia poszukiwawcze, takie jak echosonda wielowiązkowa (MBES), która umożliwia skuteczne badanie dna morskiego.
Organizatorzy ekspedycji: Tomasz Stachura, dr inż. Benedykt Hac, dr Hubert Jando, Grzegorz Świątek i Piotr Michalik zamierzali kontynuować prowadzone od pięciu lat poszukiwania wraku „Orła” tym razem około 120 mil morskich na wschód od szkockiego portu Rosyth.
Tam bowiem, stosownie do jednej z hipotez, miał nastąpić atak, przeprowadzony w dniu 3 czerwca 1940 roku przez brytyjski samolot Lockheed Hudson. Pilot samolotu, w wyniku błędnej identyfikacji okrętu podwodnego, który został uznany za niemieckiego uboota, zrzucił na niego trzy 250-funtowe bomby, prawdopodobnie powodując jego zatopienie
– mówi członek ekspedycji Piotr Michalik.
Członkowie załogi zamierzali przebadać około 600 km kwadratowych dna morskiego w pobliżu miejsca ataku lotniczego. Wszystko było dopięte na ostatni guzik. Niestety plany wyprawy pokrzyżowała pogoda. Załoga czekała na jej poprawę przez prawie tydzień.
Nie tylko się nie poprawiła, ale prognozowano jeszcze gorsze warunki morskie i atmosferyczne. W tych warunkach wyjscie w morze byloby bardzo niebezpieczne i potencjalnie zagrażajace życiu. Jedyną rozsądną opcją było odroczenie wyprawy
– tłumaczy Michalik.
Tydzień spędzony w duńskim Thyborøn nie był do końca stracony. Zespół był w stanie przeprowadzić inne badania i nawiązać kontakty z lokalnymi historykami i rybakami, zbierając potencjalnie bardzo przydatne informacje o lokalizacji niezidentyfikowanych wraków, z których jeden może okazać się zaginionym okrętem podwodnym “Orzel”.
Mamy nadzieję, że analiza uzyskanych nowych danych, dalsze badania historyczne i lepsza pogoda sprawią, że z jeszcze mocniejszej pozycji będziemy kontynuować poszukiwania wiosną przyszłego roku, lub potencjalnie w listopadzie, gdy warunki atmosferyczne na to pozwolą
– deklaruje Piotr Michalik.
Czytaj na Emito.net
Szukają polskiego okrętu ORP „Orzeł”. Rusza kolejna wyprawa
Nie udało się odnaleźć wraku ORP „Orzeł”
Polscy odkrywcy zatopionego okrętu spotkali się z rodzinami marynarzy
Komentarze 8
Pogoda przejsciowa. Bedzie i 6ta wyprawa.
Lepiej takie wyprawy organizowac w lato moim skromnym zdaniem, znam goscia co plywa z Norwegami po tamtych wodach i w lato to lustro spokojniejsze niz woda w basenie....
Dokladnie, ja marynarzem nie jestem, ale nawet ja wiem, ze Morze Polnocne do cieplych i spokojnych nie nalezy o kazdej porze roku. A co tu mowic w okresie jesiennym i zimowym, kiedy sztormy to sa tam codziennie.
Amatorzy i tyle.
Zakaldam, ze dochodzi czas zbiorki funduszy i kiedy mozna wypozyczyc jednostke. Chcieli dobrze, pogoda zawiodla.
Mowilem, ze nic z tego nie bedzie, ile jeszcze razy beda plynac, lepiej ta kase przeznaczyc na chore dzieci...
w sztormie sie orla nie zobaczy kurna, zle wyszlo z pogoda