Justyna pracuje w dziale szkoleń w jednej z największych firm sektora social care w szkockim regionie Lothian. Dba o to, żeby pracownicy odbyli wszystkie niezbędne szkolenia. Ma stały kontakt zarówno z menadżerami, jak i przyszłymi support workerami. Do jej obowiązków należy też aktualizacja bazy danych wszystkich pracowników. Na bieżąco widzi więc nazwiska osób pracujących dla firmy. Po analizie danych zauważyła duże zmiany, jeśli chodzi o pochodzenie etniczne osób, które w ostatnim czasie składają aplikacje.
Podstawowa zmiana to stały wzrost zatrudnienia Brytyjczyków i jednoczesny spadek osób z krajów europejskich. Zaczęło się to wiosną tego roku. Rotacja pracowników w sektorze opieki jest bardzo duża. Ludzie przychodzą i odchodzą. W tej chwili wśród osób zatrudnionych jako support workerzy jest na przykład niecałe 10 procent Polaków
– mówi Justyna.
Coraz mniej Europejczyków
W ostatnich miesiącach o pracę aplikuje nie tylko coraz mniej Polaków, ale też Słowaków, Hiszpanów i innych obywateli Unii Europejskiej. Za to coraz więcej aplikacji pochodzi od Brytyjczyków, w tym od Szkotów.
Jest też więcej aplikacji z Afryki i Azji, na przykład z Tajlandii i Korei Południowej. Liczba aplikacji od obywateli z państw europejskich może być mniejsza nawet o 40 proc., choć zastrzegam, że dokładnej spadku nie znam. Jest on jednak znaczący w porównaniu z tym, z czym mieliśmy do czynienia jeszcze w 2019 roku, czyli tuż przed Brexitem i pandemią.
Zdaniem Justyny powodem spadku aplikacji od obywateli Unii może być to, że sporo osób wyjechało z Wielkiej Brytanii już podczas pierwszego lockdownu.
Wyjechali na czas nieokreślony. Pewnie niektórzy chcieli wrócić, ale cześć została i już chyba nie wróci na Wyspy. Chcę jednocześnie podkreślić, że nie zauważyłam, żeby osoby już u nas zatrudnione porzucały pracę z powodu obawy przed koronawirusem. Takiego zjawiska nie było, a jeśli, to były to pojedyncze przypadki.
Support worker – ciężka praca za małe pieniądze
Do pracy support workera nie trzeba mieć wcześniejszego doświadczenia, ale aby zacząć pracę z osobami niepełnosprawnymi trzeba przejść serię szkoleń. Wśród nich jest m.in. pierwsza pomoc i ochrona osób niepełnosprawnych.
Support worker to praca niskopłatna, a jednocześnie bardzo ciężka. Trzeba być w miarę silnym fizycznie i odpornym psychicznie. Taką pracę podejmują ludzie, którzy mają do niej powołanie, bo chcą pomagać osobom w trudnej sytuacji. Inną grupą są ci, którzy chcą pracować, ale nie mogli znaleźć innej pracy. Kolejną grupą są ci, którzy długo nigdzie nie pracowali i chcą wrócić do życia zawodowego. Są też młodzi ludzie, którzy od tego chcą zacząć swoją przygodę z zarabianiem pieniędzy. Z pewnością to nie jest praca dla tych, którzy myślą o dużych zarobkach. Wprost przeciwnie.
Na starcie support worker dostaje niewiele więcej niż stawkę minimalną. W tej chwili to £9,30 na godzinę brutto. Za nocki jest trochę więcej. Więcej zarabiają osoby, które zrobią dodatkowe szkolenia. Powiem tylko, że nawet osoby z 10-letnim stażem jako support worker nie zarabiają u nas więcej niż £11 na godzinę. To główny powód, dlaczego jest u nas tak duża rotacja pracowników.
Nakarmić, umyć, posprzątać
Najczęściej support workerami są ludzie młodzi, nawet poniżej 22 roku życia oraz osoby 50+. W firmie Justyny pracował jednak Szkot, który miał ponad 80 lat.
On akurat pracował na ćwierć etatu. Dorabiał sobie. Najmniej mamy osób w przedziale 30-45 lat. Mamy też pracowników, którzy są z nami od wielu lat. Znam Polkę, która uwielbia pracę support workera i na żadną inną by jej nie zamieniła.
Support worker na etapie szkoleń nie wie, z kim będzie pracował. Dowiaduje się tego po pierwszej wizycie u klienta. U jednych wystarczy zrobić zakupy, posprzątać mieszkanie, czy wyjść z taką osobą na spacer.
U innych nie tylko trzeba przygotować obiad, ale też w ciężkich przypadkach niepełnosprawności, klienta trzeba nakarmić i umyć. Trzeba się nim zająć jak małym dzieckiem. Zrobić dosłownie wszystko. Klienta nie można sobie wybrać. To się bardzo wyraźnie podkreśla na szkoleniach. Dlatego kandydaci na support workerów muszą wyróżniać się cierpliwością, wyrozumiałością i spokojem. Trzeba lubić pomagać innym. Na pewno to nie jest praca dla każdego.
Wieść gminna o Brytyjczykach
Zdaniem Justyny, fakt, że teraz coraz więcej Brytyjczyków, w tym Szkotów, podejmuje pracę jako support worker, przeczy tezie o lenistwie czy niechęci do ciężkiej pracy rodowitych mieszkańców Wielkiej Brytanii.
Ci, którzy tak uważają, opierają swoje twierdzenia zapewne na kilku przypadkach. Często jest to tak zwana wieść gminna zasłyszana, przeczytana w internecie i powielana przez wielu Polaków. To, że wielu Brytyjczyków korzysta z benefitów i żyje z nich, nie znaczy, że reszta brytyjskiego społeczeństwa nie pracuje. Śmieszą mnie twierdzenia, że gdyby nie imigranci, w tym Polacy, to Wielka Brytania by padła. Jakoś przed napływem tu imigrantów z Unii Europejskiej, w tym z Polski, istniała i miała się świetnie. Dlatego tylu Polaków tu zjechało. Nie przyjechali do kraju leniwych ludzi. Gdyby Brytyjczycy naprawdę byli leniwi, to nie byłoby do czego tu przyjeżdżać.
Mogę powiedzieć jedno: Szkoci to, podobnie jak Polacy, ciężko pracujący ludzie. Fakt, że część Szkotów korzysta z banefitów i nie pracuje, ale są tu Polacy, którzy też żyją z zasiłków, a przecież nikt o Polakach nie powie, że jesteśmy leniwi.
Komentarze 28
Ludzie leniwi w większości mają wysokie IQ. Jak to mówi chińskie przysłowie "Lenistwo matką wynalazków".
Jeszcze cytat.
Elihan Feather
"Śmieszą mnie twierdzenia, że gdyby nie imigranci, w tym Polacy, to Wielka Brytania by padła."
Mnie również...
"Jakoś przed napływem tu imigrantów z Unii Europejskiej, w tym z Polski, istniała i miała się świetnie. Dlatego tylu Polaków tu zjechało."
...ale "tylu Polaków tu zjechało", ponieważ Wielka Brytania jako jeden z pierwszych krajów otworzyła rynek pracy dla nas, gdyż desperacko potrzebowała pracowników.
10% aplikacji pochodzących od grupy ludzi stanowiącej 2% populacji UK nie jest dowodem na zapał tubylców do ciężkiej pracy. :)
Mogliby Brytyjczycy byc nie wiem jak bardzo inteligentnymi leniami i nie wiem jak desperacko potrzebowac, zeby ktos za nich robote zrobil - gdyby sie Polakom nie 'oplacalo', siedzieliby w Polsce.
Wiec szczesliwie desperacja tubylcow polaczyla sie z entuzjazmem Polakow na temat zycia i pracy w UK :))
Jak otworze stoisko z chlebem, to blisko 100% kupujacych u mnie bedzie lubialo chleb.