Na Ukrainie wojna trwa w najlepsze, a rosyjscy żołnierze notorycznie przekraczają ukraińską granicę. Mało kto już pamięta, że na początku lat 90. kilka krajów podpisało memorandum, które miało zabezpieczyć broń atomową składowaną na Ukrainie. Tych kilka krajów dało z kolei gwarancje bezpieczeństwa…
To słowa Piotra Dobroniaka z “Cooltury” - polskiego tygodnika wydawanego w Wielkiej Brytanii. Jak pisze dziennikarz:
“Nikt nie mówi, że sytuacja na Ukrainie jest prosta, ale mogłaby taka być, gdyby działania podejmowane przez “zagranicznych obserwatorów” były bardziej zdecydowane. Mówiąc o “obserwatorach”, nie mam na myśli Rosjan, bo ci akurat działają konsekwentnie, ale tzw. świat zachodni.”
Piotr Dobroniak przypomina, że w 1994 r. w Budapeszcie zawarto tzw. memorandum budapeszteńskie o gwarancjach bezpieczeństwa. “Gwarantami memorandum zostały Stany Zjednoczone, Rosja i Wielka Brytania. Ukraina - w zamian za przekazanie strategicznej broni nuklearnej Rosji oraz przystąpienie do układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej - dostała gwarancje respektowania swojej suwerenności i integralności terytorialnej. Postanowienia memorandum zostały złamane podczas zajmowania przez Rosję Krymu.”
Co zaś teraz - w 2014 r., gdy Ukraina stała się obiektem agresji - robią USA i Wielka Brytania? - pyta dziennikarz. I zaraz odpowiada:
“Grożą palcem. Nic więcej nie mogą zrobić, bo memorandum to jedynie deklaracja, a ta nie jest obowiązującym traktatem w świetle prawa międzynarodowego (…).”
Dalej zaś w swych rozważaniach podpowiada także złowieszcze w swej treści, choć nie takie znowu rzadkie, skojarzenie:
“Polska w przededniu II wojny światowej też miała podpisane umowy, i to nie na zasadzie deklaracji, ale paktu. Paktu o nieagresji czy wręcz układów sojuszniczych. Jak wiadomo z historii, na niewiele się to zdało. Polska w momencie ataku Niemców i Słowaków została sama. Kiedy do wojny przystąpiło ZSRR, tym bardziej nic się nie zmieniło. Nikt nie chciał ginąć za obcą ziemię i nie swój naród. (…).”
To refleksja, która w prasowych, i nie tylko, rozważaniach o Ukrainie pojawia się nie po raz pierwszy. Po raz pierwszy natomiast, przynajmniej jeśli chodzi o me osobiste wrażenie, czytam tak wyraźnie sformułowany wniosek, co dalej. Piotr Dobroniak podsumowuje bowiem swe rozważania pytaniem, co mianowicie moglibyśmy zrobić dla Ukrainy? I odpowiada:
Oddajcie Ukrainie broń, nawet jeśli miałaby być to broń nuklearna. Niech się broni sama, skoro nikt nie chce jej pomóc (…)
Czy aby na pewno ma rację?
Więcej czytajcie w Coolturze.
Źródło: Piotr Dobroniak, Oddajmy Ukrainie broń nuklearną, elondyn.co.uk
Komentarze 77
bardzo dobry i prosty pomysl. dziwne za amerykancy na niego nie wpadli
Co dzieñ coś nowego... Czy ktoś coś więcej wie na temat udziału Słowaków w napaści na Polskę w 39tym ?
Ciekawe...
Dac ukrainie bron nuklearna w momencie kiedy odradza sie faszystoski nacjonalizm , kiedy grupa zbrodniarzy prowadzi wojne z wlasnym narodem
"Dziennikarz" zartowal , chyba nie zna historii to niech pojedzie na zachodnia ukraine i pogada z " prawym sektorem " czy "swoboda"
jakie maka wizje co do polski , co wyczyniaja w donbasie
jak dobrze ktos powiedzial , dac malpie brzytwe
o, witam dyzurnego glupka emito... jak tam dzisiaj?
Dyzurny glupku , do piaskownicy ;)