Do góry

„Będą kolejne samobójstwa” – Polacy o ośrodkach imigracyjnych w UK

Do ostatniej próby samobójczej w ośrodku imigracyjnym Colnbrook miało dojść w czwartek, 14 września. Około drugiej po południu trzydziestoletni mężczyzna, obywatel Indii, próbował powiesić się na klatce schodowej. Zdarzenie miało obserwować trzech strażników, którzy powalili mężczyznę na ziemię, obezwładnili i…

„Zamiast do lekarza zabrali go do izolatki” – przekonuje mnie przez telefon Karanjeet, osadzony w Colnbrook kolega niedoszłego samobójcy i naoczny świadek. Próba samobójcza 30-latka miała się powtórzyć w sobotę, 16 września. Mężczyzna ponownie miał trafić do izolatki, zawleczony tam za ręce i nogi.

Rzecznik prasowy Home Office, ministerstwa odpowiedzialnego za kontrolę nad ośrodkami imigracyjnymi, na zapytanie Emito.net zaprzecza, by w Colnbrook 14 lub 16 września miało dojść do próby samobójczej.

Przebieg zdarzeń podany przez Karenjeeta potwierdzają jednak inni świadkowie: Polacy zamknięci w tym samym ośrodku imigracyjnym. I dodają, że jeśli nic sie nie zmieni, w ośrodkach imigracyjnych dojdzie do kolejnych samobójstw.

Jest coraz gorzej

Od początku roku było ich cztery. W styczniu 2017 roku w jednym z ośrodków imigracyjnych w Anglii, Morton Hall, samobójstwo popełnił 27-letni Polak. W kwietniu w niewyjaśnionych okolicznościach w ośrodku w Dorset zmarł Ugandyjczyk. We wrześniu doszło do kolejnych tragedii – na początku miesiąca w ośrodku Harmondsworth powiesił się 28-latek narodowości polskiej. 19 września w ośrodku imigracyjnym w Dungavel samobójstwo popełnił natomiast obywatel Chin. Łącznie w ciągu ostatnich 17 lat na terenie ośrodków doszło do ponad 30 nagłych śmierci. Specjaliści twierdzą, że do podobnych zdarzeń dochodzi coraz częściej, a Home Office mimo nacisku aktywistów i nadzoru więziennego robi niewiele, by poprawić warunki w ośrodkach.

Częstą przyczyną podejmowania prób samobójczych ma być stan zdrowia osadzonych. Niedoszły samobójca z Colnbrook z 14 września od sześciu miesięcy domagał się właściwej opieki lekarskiej w związku z chronicznym bólem nogi. Podczas zdarzenia powtarzał, że jeśli nie otrzyma pomocy medycznej, czeka go amputacja, a nie chce spędzić reszty życia jako kaleka. Jego problemy zdrowotne zaczęły się 8 miesięcy po tym, jak trafił do ośrodka.

Na wizytę u kardiologa nie może się doczekać też 47-letni Mirek, który w ośrodku przebywa od początku sierpnia. Ma kłopoty z sercem, zdiagnozowany stan przedzawałowy. Twierdzi, że od kiedy trafił do ośrodka nie widział się z kardiologiem. Jednak zdaniem osadzonych, bez względu na stan, w jakim trafia się do ośrodka, na sprawną pomoc lekarską nie można w nim liczyć. Na wizytę kontrolną u specjalisty czeka się miesiącami. Ci ostatni w ośrodku w ogóle nie pracują, wizyty są umawiane poza murami.

Na marną jakość opieki medycznej w ośrodkach uwagę od lat zwracają aktywiści. Dostrzegają związek między wzrastającą liczbą przypadków zgonów w ośrodkach, a panującymi w nich warunkami. Emma Ginn, koordynatorka Medical Justice, organizacji charytatywnej walczącej o zdrowie przetrzymywanych w ośrodkach deportacyjnych, mówiła w kwietniu, po samobójstwie Ugandyjczyka:

(…) Rok w rok śledztwa w sprawie śmierci w ośrodkach wykazują systematyczne problemy z tamtejszą opieką medyczną. Obawiamy się, że jeśli nie dojdzie tu do poprawy, przypadków śmierci będzie więcej. Wzywamy do podjęcia odpowiednich działań.

18 września, w rozmowie telefonicznej z Emito.net, Emma dodaje: „Opieka lekarska w ośrodkach od lat pozostawia wiele do życzenia. Nie mogę rozmawiać o przypadkach konkretnych osób. Powiem natomiast, że nie wiadomo mi, by od kwietnia Home Office próbował poprawić tę sytuację”.

„Wszystko co mogę, to płakać w poduszkę”

Najbardziej dramatyczną historię choroby spośród zatrzymanych przedstawia mi 40-letni Artur. W ośrodku Colnbrook przebywa 6 tygodni. Artur cierpi z powodu poważnej infekcji kręgosłupa, porusza się o balkoniku. Zanim trafił do ośrodka w sierpniu tego roku, przechodził fizjoterapię, był pod stałą opieką lekarską, miał umówiony termin operacji na 18 sierpnia. Przez osadzenie operacja się jednak nie odbyła.

W ośrodku Artur nie ma dostępu do specjalistycznej opieki. Czeka na wizytę u ortopedy poza murami ośrodka – nie wie, kiedy może do niej dojść. W międzyczasie bezskutecznie prosi personel medyczny o zmianę terapii farmaceutycznej; od kiedy trafił do ośrodka, nie dostaje leków przepisanych przez specjalistę, a inne, zaordynowane przez lekarza w ośrodku. Nie pomagają. Swoją sytuację Artur opisuje następująco:

Wszystko co mogę zrobić, kiedy budzę się w nocy z bólu, to płakać w poduszkę. Nikt nie przyjdzie i mi nie pomoże. Lekarz, do którego mam dostęp, nie wie, co robić. Nie wiem, kiedy trafię do specjalisty.

Trafiłem do skrzydła dla chorych, gdzie trzech pozostałych pacjentów ma problemy psychiczne. Im również nikt nie pomaga. Jeśli masz myśli samobójcze, to trafiasz do izolatki. Nie ma terapii, rozmów indywidualnych, grupowych. Wiem, bo od pierwszego dnia zgłosiłem myśli samobójcze. Nikt mi nie pomógł.

Na czas nieokreślony

Z innej przyczyny miało dojść do samobójstwa Polaka w ośrodku Harmondsworth na początku września. 28-latkowi obiecano podobno zwolnienie warunkowe na początku września. W ostatniej chwili zwolnienie wycofano.

Czekający na deportację często skarżą się na niepewność co do własnej przyszłości. Inaczej niż w przypadku osadzonych w więzieniach, w ośrodkach imigracyjnych nikt nie wie, na jak długo do nich trafił. Znienacka można zostać przeniesionym do innego ośrodka. Wilcze bilety samolotowe do kraju pochodzenia pojawiają się niezależnie od dat wyznaczonych rozpraw. Wcześniejsze ustalenia bywają znienacka wycofywane. W ośrodku deportacyjnym przebywać można bezterminowo. Wielka Brytania to jedyny kraj w Europie, który pozwala na bezterminowe zatrzymania.

Decyzji w swojej sprawie nie może się doczekać na przykład Dominik z Colnbrook. Dominik w różnych ośrodkach deportacyjnych przebywa już ponad rok. Twierdzi, że sam nie wie, ile jeszcze wytrzyma. Miał zostać deportowany w styczniu 2017 roku. Wówczas skutecznie odwołał się od decyzji. Od tamtej pory jest przerzucany z ośrodka do ośrodka, końca jego sprawy nie widać. Dodaje, że na początku odwoływał się od decyzji o deportacji, bo chciał zostać na Wyspach. Tutaj ma rodzinę, miał pracę. „Teraz jest mi już wszystko jedno” – kończy. „Chcę się tylko wydostać z ośrodka”.

Osadzeni w Colnbrook zgodnie twierdzą też, że notorycznie dochodzi tam do nadużyć, zarówno ze strony strażników jak i innych więźniów. Powtarzają się oskarżenia o kradzieże, wszechobecność narkotyków i apatyczność strażników, którzy nie reagują na skargi na przemoc ze strony współwięźniów. Dwie osoby miały paść ofiarą napaści seksualnych. Nie udzielono im pomocy psychologicznej, a sprawców nie ukarano.

„Poważnie traktujemy nasze zobowiązania względem osadzonych”

Biuro prasowe Home Office’u niechętnie udziela informacji na temat sytuacji w ośrodkach. Po śmierci Polaka z Harmondsworth na początku września, Home Office początkowo zaprzeczał, by na terenie ośrodka doszło do samobójstwa. W końcu rzecznik przyznał:

Nie twierdzę, że nie wiem, o co chodzi. Mówię tylko, że na terenie Harmondsworth nie doszło do śmierci. To ogromna różnica.

W końcu biuro prasowe Home office potwierdziło, że 28-latek zmarł w szpitalu.

W związku z oskarżeniami osadzonych w Colnbrook, wysłaliśmy do Home Office serię pytań, m.in. o to, czy w czwartek 14 września ktoś próbował wyskoczyć przez barierki na klatce schodowej ośrodka; o liczbę pielęgniarek i lekarzy pracujących na terenie ośrodka; o procedury w wypadku, gdy na terenie ośrodka dojdzie do próby samobójczej; o procedury w wypadku zgłoszenia przestępstwa na terenie ośrodka, np. napaści seksualnej lub kradzieży.

W odpowiedzi usłyszeliśmy od rzecznika prasowego, że obsługa w Colnbrook nie zgłaszała, by 14 września w ośrodku doszło do próby samobójczej.

Ponadto na naszą redakcyjną skrzynkę spłynęło pisemne oświadczenie rzecznika prasowego Home Office:

Poważnie traktujemy nasze zobowiązania względem stanu zdrowia i samopoczucia osadzonych. Ośrodki imigracyjne oferują osadzonym kompleksowy zakres usług medycznych, adekwatny do potrzeb zdrowotnych osadzonych i zapewniają, jako minimum, odpowiednik powszechnej podstawowej opieki zdrowotnej, takiej samej, do jakiej dostęp ma ogół społeczeństwa.

Wszyscy osadzeni, gdy trafiają do ośrodka, poddawani są badaniom przesiewowym, co pomaga zidentyfikować wszelkie bezpośrednie lub przewlekłe zagrożenia dla ich zdrowia. Badania odbywają się w ciągu dwóch godzin od przyjazdu do ośrodka, wizyta u lekarza ma miejsce w ciągu pierwszych 24 godzin. W tym momencie, na podstawie wyników badań, następuje ewentualna decyzja wystawieniu skierowania, np. do opieki psychologicznej.

Po Brexicie zatrzymanych Europejczyków będzie więcej

W Wielkiej Brytanii działa obecnie 11 ośrodków imigracyjnych. Migration Observatory szacuje, że łącznie w dowolnym momencie we wszystkich brytyjskich ośrodkach imigracyjnych przebywa ponad 3 000 osób. Rocznie przewija się przez nie prawie 30 000 osadzonych.

Większość z nich to uchodźcy ubiegający się o azyl w UK, niektórzy mają problemy z wizą, inni popełnili przestępstwa na terenie Wielkiej Brytanii.

Liczba Europejczyków w ośrodkach stale rośnie. Zatrzymani mogą do nich trafić za sprawą starych, odsiedzianych wyroków z kraju pochodzenia. Podstawą może być też bezdomność. Home Office często powołuje się również na niejasne przepisy o „stanowieniu zagrożenia dla dobra publicznego”.

Według danych Home Office’u, w 2016 roku przewinęło się przez Colnbrook 266 osób narodowości polskiej. W pierwszych trzech kwartałach 2016 roku z UK łącznie wydalonych zostało 13 Polaków. Nieoficjalnie Home Office przewiduje zwiększenie liczby osadzonych Europejczyków po Brexicie.


Czytaj także:

Komentarze 22

Arthur
278
Arthur 278
#121.09.2017, 15:32

"Wielka Brytania to jedyny kraj w Europie, który pozwala na bezterminowe zatrzymania."

Interesujące. I jeszcze warto dodać, że jedyny gdzie prawo działa wstecz...

Profil nieaktywny
Nepri
#221.09.2017, 16:28

" Badania odbywają się w ciągu dwóch godzin od przyjazdu do ośrodka, wizyta u lekarza ma miejsce w ciągu pierwszych 24 godzin. W tym momencie, na podstawie wyników badań, następuje ewentualna decyzja wystawieniu skierowania, np. do opieki psychologicznej. "

Gowno prawda. Nie ma żadnych badań lekarskich po przybyciu do ośrodka - jest tylko ogólny wywiad (przebyte choroby ,itp ). Poza tym opieka lekarska w IRC Morton Hall nie istnieje. W ośrodku tym przebywa mnóstwo ludzi z widoczna niepełnosprawnością fizyczna i psychiczna . Lekarstwem na myśli samobójcze jest izolatka . Prowizoryczna pomoc prawna z zakresu prawa imigracyjnego . Personel więzienny HMP-nie miły, nie pomocny , prowokacyjny. Ośrodek jest bardzo przepełniony . Czesc osób jest osadzana na sledczaku w HMP Lincoln. W połowie maja miały miejsce zamieszki (w gazetach i TV oczywiście cisza) . Jedyne co prężnie funkcjonuje to black market tj.narkotyki,alkohol. W prowizorycznej internet cafe dział bardzo wolny internet. Strony internetowe takie jak : FB, instagram,googlemaps i wiele innych są zbanowane. Zakluczani w pokojach jesteśmy na 11 godzin 9pm-8am . To tyle z ośrodka imigracyjnego Morton Hall .

Infidel
14 242
Infidel 14 242
#321.09.2017, 18:22

No, emitowi znawcy sytuacji na obczyznie - czemu nikt nie napisze, ze tam sami pijacy i bezdomni, kryminalisci?

Profil nieaktywny
Polelum
#421.09.2017, 18:57

#3 Nie napiszą bo to są tacy znawcy :-/

Emito !

Jestem więcej niż pewien , że Wy sami , nic tu nie wskóracie . Możecie sobie pisać , pytać ten cały home office , a ten cały rzecznik prasowy home office i tak będzie beszczelnie powtarzał i obstawał przy swoim , że wszytko jest w porządku , opieka jest ok , samobójstw , ani prób samobójczych nie ma . Na dodatek jeszcze może przewiozą ludków do innych obozów i ślad zaginie sprawa ucichnie.

Ale Tak Nie Może Być !

Tą sprawę trzeba poruszyć naświetlić wyżej , na poziomie międzynarodowym , ministerialnym .

Chodzi mi o to , że skoro pytaliście w Ministerstwie Finansów o podatki , dlaczego nie zapytaliście w Ministerstwie Spraw Zagranicznych o pomoc dla , w sumie pozbawionych wolności Polskich obywateli , no bo są przetrzymywani w brew własnej woli i nawet nie pozwala się im wrócić do Polski .

Ktoś z Polskiego konsulatu/ambasady powinien ustalić przynajmniej jedno widzenie z każdym Polakiem , ten niech się określi czy chce deport/powrót do kraju czy se czekać tam do skutku i po tym konsulat powinien działać ,żeby wyciągnąć z tego obozu tych co chcą i po sprawie .

Dlatego tu trzeba z grubszej rury walnąć , bo tak to Wy będzie pytać , a oni będą powtarzać swoje .

Dla mnie to zrozumiałe bo widać jak coraz więcej brytyjczyków jest , staje się "anty" ,

czy to w urzędach , sądach , sklepach, czy przy wynajmie domu , itp. ... taka cicha zmowa .

Arthur
278
Arthur 278
#521.09.2017, 21:27

Trochę mamy pecha będąc Polakami, bo polska służba dyplomatyczna wręcz słynie z tego na całym świecie, że zbyt ochotnie nie pomaga rodakom będącym w potrzebie na obczyźnie.

Po Brexicie sytuacja stanie się jeszcze gorsza, bo w UK będą mieszkać obywatele UK i nie-obywatele UK (większość Polaków mieszkających tutaj należy do tej drugiej grupy). Nie-obywatele być może bedą mieli nieuregulowane prawa pobytu (jakoś negocjacje nie przynoszą żadnych rezultatów), a więc będą zdani na łaskę brytolskich urzędasów i policmajstrów. Wszystko będą mogli z nami zrobić, bo prawa europejskie przestaną nas chronić, a brytyjskie zmienią w 2 tygodnie (ich prędkość ustawodawcza jest oszałamiająca, jak tylko mają uderzyć w nie-swoich).

Mamy pecha do kwadratu.

Dotja
Redakcja
205 56
Dotja 205 56
#622.09.2017, 08:01

@4 pytaliśmy. Niejednokrotnie. Będzie więcej tekstów.

Kataryna
4 739
Kataryna 4 739
#722.09.2017, 09:34

#3 za znawce sie nie uwazam dlatego spytam: to juz za niewinnosc deportuja? Lapanek na ulicach jakos nie zauwazylam, ale to pewnie dobrobyt mi oczy przeslonil.

Profil nieaktywny
Polelum
#822.09.2017, 20:33

#7

Żeby ktoś był niewinnym trzeba by respektować w prawo , a tu to już punkt widzenia zależy od punktu siedzenia .

Tak jak w tych obozach , ups "sorrki" w "ośrodkach imigracyjnych "

W uk ciekawie dziać to się dopiero zacznie , po tym całym "brexit"-cie .

Co będę chcieli ( ... ) . O tym pisał już #5 , 100% racji !

np. Wjedzie ustawa o emigrantach . Ptk.1. Kto nie jest brytyjczykiem ma obowiązek nosić odblaskową opaskę na rękawie

:-/

PPPPSP
24
PPPPSP 24
#922.09.2017, 21:08

#3 No, #2 pewnie siedzi za wyrzucenie papierka na chodnik, podobnie jak reszta. Bidulek.

macmac
415
macmac 415
#1023.09.2017, 04:27

Instytucja osrodkow imigracyjnych wydaje sie niewlasciwa dla obywateli Unii Europejskiej.Jezeli ktos popelni przestepstwo powinien trafic do wiezienia a jak wykroczenie powinien byc ukarany np. grzywna,w ostatecznosci deportowany ale nie przetrzymywany w jakis osrodkach ograniczajacych wolnosc.

Wyobrazacie sobie co by bylo gdyby Brytyjczyc trafil do takiego osrodka np. azylantow w Polsce.

macmac
415
macmac 415
#1123.09.2017, 07:23

Chodzi o to czy osrodki dla nielegalnych uchodzcow i azylantow sa wlasciwym miejscem przetrzymywania obywateli unijnych i czy w innych panstwach unijnych sa podobne praktyki.Moze Emito skierowalby zapytanie do polskich poslow w parlamencie europejskim o interwencje bo rozmowa z Home Office wydaje sie nieproduktywna.

Profil nieaktywny
Nepri
#1223.09.2017, 11:20
catriona272
25
#1324.09.2017, 13:22

Jestem córką polskiego pilota i ta hipokryzja jest mi już tak dobrze znana... szukajcie lepszych miejsc na starzenie się i emeryturę....w Anglii jest najniższa (38% dochodów miesięcznych) i najwyższy pułap wieku emerytalnego oraz najwyższy podatek...i 30 lat musi być przepracowane - bo inaczej będzie tylko częściowa emerytura...więc jeśli kogoś nie zabije na ulicy pijany Angol (za zły akcent lub podobnie bzdurny pretekst) to dobije go NHS która sięga już dna ( sepsa w szpitalach i odsyłanie do domu taksówką i na własny koszt - pacjentów po wypadku drogowym, z połamanym obojczykiem i żebrami).

Polecam Belgię gdzie banki nie pobierają opłat za prowadzenie rachunków jak tutaj.

Profil nieaktywny
Xsenuvulcano
#1424.09.2017, 16:06

Oj, gdyby tylko Beck lepiej dogadal sie z Ribbentropem i Luftwaffe miala by Polskich pilotow, to dzisiaj, moze nie musielibysmy martfic sie NHS, osrodkami dla uchodzcow, albo pijanym angolem, ktory moze zabic nas za ''zly akcent lub podobne bzdury''.

Gleboko wierze, ze Niemcy byliby bardziej lojalni od tych falszywcow.

Gdyby, gdyby. .....

Profil nieaktywny
Xsenuvulcano
#1524.09.2017, 17:07

*mialaby

co100
347
co100 347
#1627.09.2017, 04:48

@14 hm, wierzący jesteś :(

Ps a najlepiej jak byś zmieniał to co uważasz ,że było bo to co jest, do zmiany się nie nadaje, zbyt trudne?

Ps na kolana i módl się do Najwyższego.

arthurgordon
344
#1727.09.2017, 11:54

Drodzy Anglicy,spróbujcie leczyć się w RP nie posiadając polskiego peselu...Nawet w jakimś "ośrodku "potrzymać was nie zechcą.

arthurgordon
344
#1827.09.2017, 11:58

Polelum-wokół większosci beneficjentów ze wschodniej Europy blask jaki emituja równy jest pięknu zorzy polarnej...Opaska-to wydatek zbędny.

co100
347
co100 347
#1928.09.2017, 07:55

Pinondzów nie kcom a ino pesle?

Arthur
278
Arthur 278
#2028.09.2017, 11:08

#12 Nepri - pamiętasz tytuł tego reportażu co go zamieściłeś?, zdjęli go już z YT, zacząłem oglądać, ale przerwałem... może ktoś go gdzieś wrzucił pod innym tytułem?

arthurgordon
344
#2129.09.2017, 06:04

co100 ,pisołek ino o publicznej słuzbie,gdzie piniondzuff oficyalnie nie biero...

Profil nieaktywny
Nepri
#2229.09.2017, 09:45