Się wysłało przed czasem, kołdra umi w touchpady. ;p
#117:
Łałfon never, :p Od roku jestem najszczęśliwszym na świecie posiadaczem androidowej chińszczyzny od Honora, w której -oprócz świetnej baterii (w tygodniu można toto ładować co drugi dzień) zaimplementowano też sporo ajfonowych wodotrysków, które okazują się bardzo wygodne, sympatyczne, a nawet czasem przydatne, ;p jak np. rzadko spotykane w świecie androida skan ryja 3D czy Dynamic Island (przy okazji nieco ulepszona :p), bez której nie umiałbym teraz żyć - zajefajna rzecz, gdy używa się niemalże cały czas streamingu, odtwarzaczy muzyki albo audiobooków.
To dla mnie "złoty środek" pomiędzy nudnym androidem i japczanym naciagactwem. ;) Japkowym skrytożercom mówię zdecydowane nie! ;p
#118:
Mam nadzieję, że wśród pająków w mojej okolicy szybko rozniesie się wiadomość, że u mnie zamiast dachu nad głową w postaci szklanki mogą co najwyżej dostać kapciem po łbie. ;)
Oktarynka poszła spać...
#72126
'Bo my słuchaliśmy starych wtedy, kiedy były nowe' szzcegolnie w latach 80 sie nasluchales. jak kazdy mial w domu wtedy tylko druga płytę Exodus.
Co za malkontent. :/ Przeczytałem pół słownika polsko-śląskiego żeby odpisać ci tak, abyś nic nie zrozumiał, zagłębioku, (szczególnie urzekł mnie "szmaterlok"), ba! nawet Petera Murphy'ego wrzuciłem żeby się podlizać, a ty śmiesz wątpić w moje słowa. ;p
Poza tym, kufa, nie jestem mamutem. :] Na początku lat osiemdziesiątych dopiero zaczynałem rycie kory w podstawówce i podczas klasowych wycieczek wyło się w autosanie "Nie ma wody na pustyni", a każdy chłopak chciał być "King Bruce Lee karate mistrz", a nie jakiś tam Exodus, którego nie znał nikt wśród pierwszaków i drugoklasistów. :p
Tak w ogóle to piszesz o drugiej płycie czy trzeciej (ta pierwsza została wydana dopiero dwadzieścia lat po rozwiązaniu zespołu)?
Natomiast w drugiej połowie lat osiemdziesiątych w radio leciało już wszystko, :] a Tonpress wydawał albumy, epki i single Depeche Mode (album The Singles 81-85 ukazał się w Polsce z zaledwie paromiesięcznym poślizgiem - przy okazji: na discogs.com jest błąd, składak "Depeszy" wydano w PL w 1986, nie: jesienią 1985, kiedy to ukazał się oryginał), New Order, Joy Division, The Smith, Iron Maiden, wydano nawet jakiś składak Johnny'ego Casha, przy okazji jego występu w Sopocie. Tonpressowskie licencje bardzo często tłoczyła "Miełodija" z psubratniego ZSRR, że niby lepsza jakość tłoczenia i granulatu. :)
A pod koniec lat osiemdziesiątych, ale jeszcze w PRL, firma Karolina (ze Śląska, jak sama nazwa wskazuje, tzn. bodajże z Opola ;p) zaczęła nieśmiało wpychać do oficjalnej dystrybucji pierwsze pirackie kasety - były drogie i każdy był przekonany, że to oryginały. :)
W 1985, a więc w szczycie popularności, do Polski przyjechało chociażby OMD i DM... koncert OMD na Stadionie Dziesieciolecia poleciał nawet w TVP, ale ty w tym czasie ganiałeś po hałdzie s tom fajerkom... ;/
Teraz już nie wiem co byś puścił Some Days Are Darker będę słyszała HIM- takiego niemrawego, jakby po przebudzeniu (tamten przynajmniej rozkręcał się z mruczenia do falsetu). W dodatku podobny do Robbiego Williamsa!
„I don't wanna die but ain't keen of living either” ;)
Myślę, że Williams byłby znakomity w HIM ;)
Dzisiaj słuchałem nowego kawałka Archive. Taki se, znam lepsze. :p
Album zapowiedziany jest na luty 2026, w kwietniu koncert w Londynie - waham się czy nie kliknąć już teraz, bilety wyjdą raczej szybko, sala mieści zaledwie 2000 głów, a wstęp o parę funtów tańszy niż na Kaśkę Kowalską w tej samej sali i w podobnej cenie co na Varius Manx z Kasią Stankiewicz (był kiedyś taki zepsuł, ;p ).
https://www.academymusicgroup.com/o2shepherdsbushempire
Do Szkocji się nie wybierają, :p za to zagrają w Polsce, na Torwarze. W Londku fajniej, bo zaledwie 100 min. jazdy, no i w sobotę (w PL w środę, f&^k!).
Ja mam podobną rozkminę z SOAD i QOTSA
https://discover.ticketmaster.co.uk/news/system-of-a-down-announce-uk-to...
Przynajmniej byłoby z przytupem.
Myślę, że Williams byłby znakomity w HIM ;)
Williams byłby znakomity w Motörhead! :p (pisałem niedawno, że w szczenięctwie mieszkał parę ulic od Lemmy'ego).
A propos - w Withernsea, znaczy na wybrzeżu, zaczepiam niedawno takiego jednego motórowca w koszulce Motörhead - pytam go, czy widział już pomnik Lemmy'ego w jego rodzinnym, podmenczesterskim zadupiu... mówi że, jasne, że ponoć każdy fan już tam był. ;p
Najnowsza, przedwczorajsza Bokka przekonuje mnie jeszcze mniej niż przednajnowsza, ech...
Gdyby mi puścić obie, jedna po drugiej, to prawdopodobnie nie dostrzegłbym różnicy. :p
Niewazne czy komp, iPOD, wieza, magnetofon Kasprzak, 'gramofon' Balbinka...
Wazne co kręci sie u Was właśnie TERAZ :D
i tak np. u mnie
płytka
dEUS - Pocket Revolution