Nie bardzo wiem co masz na myśli mówiąc
Masz pożyczyć reklamówkę z "biedry"?
Chyba nie spotkałam tak dużej biedronki, żeby nazwać ją „biedrą”, a tym bardziej sklecić z niej reklamówkę ;p
marzy mi się zobaczyć miny ludków na granicach, gdy wrzucam bagaż do skanowania. :p
chyba zbyt wiele już widzieli, żeby zobaczyć ich miny, tym bardziej, że nikt nie wnika na ile wyjeżdzasz ;]
Poza tym gratuluję minimalizmu ;)
Parę lat wypacania zapasów wody z organizmu i wreszcie się naumiałem, chwalę się każdemu nowo zdobytą sprawnością, jezdę z siebie taki durny. ;] ;p
W ramach pracy nad doktoratem z Maanamu - trzy wersje tego samego utworu, różnią się nie tylko językiem. :)
PL:
dwie wersje EN:
i
Wrzucić cztery wersje "Simple Story" i rozpisać różnice? ;p
Dobranoc
Lao Che za to lubie. kazdy gatunek w sumie oprocz jakis tam dicho. dicho z lat 70 lubie. najbardziej osluchany jestem w prog rocku. tylko Piotr Kosiński jest mocniejszy ode mnie:P ale za to z milion razy :) dlatego ze tego sluchalem najwiecej jak bylem nastolatkiem. wtedy sie wszystko zapamiętuje lepiej. dzieki ze moglem troche o sobie opowiedziec :)
Dzień dobry :)
Corgan to psychol
Takie właśnie odnoszę wrażenie… ale nie wiem czy to jest jedyny powód dla którego mnie ich muzyka nie porywa.
Pamietam jak pierwszy raz usłyszałam w radio „Fourty six &2” Tool, czy „Every me and every you” Placebo i nie potrzebowałam dodatkowej zachęty, żeby chcieć słuchać więcej.
kumple sie znęcali. mówili ze lubie 'pedalskie' wokale :)) same prymitywne punki i metale. wez tu rozwijaj skrzydla. zartuje w sumie ten gatunek to byla strata czasu. juz nie slucham, tylko czasem odswieze jakies ulubione płyty sprzed lat. oprocz Van der Graaf Generator, to moja muzyczna religia i kapela no1 od lat. nawet na koncercie w Glasgow byłem a ja niezbyt lubie koncerty. chociaz poszedlbym jeszcze na James i Manics Street Preachers. James byli obok i odwolali przez pandemie. mam bilet na grudzien na Acid Drinkers.
Ja zasysałam to, co do domu przynosił mój brat… albo od mojej przyjaciółki, która też łykała to co puszczali jej bracia. U mnie był Dżem i Marillion, u niej Led Zeppelin i Manaam. Reszta zrobiło radio.
Trzeba było nastawiać ucha i notować. Pamietam, że przez lata nie byłam w stanie wychwycić kto wykonywał „Crazy Mary”… a wykluczałam Pearl Jam, bo nie było tego kawałka na ich albumach, lol. W między czasie pochłaniała poezja śpiewana, która płynnie przeszła w metal. No i nasze rodzime super składy- Kult, Hey, Proletaryat,Illusion :)
Wszystkiego po trochu.
Niewazne czy komp, iPOD, wieza, magnetofon Kasprzak, 'gramofon' Balbinka...
Wazne co kręci sie u Was właśnie TERAZ :D
i tak np. u mnie
płytka
dEUS - Pocket Revolution