Zajęcia zastępujące punkty karne za przekroczenie prędkości w teorii mają również chronić kierowców przed podwyżką ubezpieczenia. Okazuje się, że nie jest to do końca prawdą.

Jak dowiedziało się BBC, grupa ubezpieczeniowa Admiral uznaje uczestnictwo w “Speed Awareness Course” na równi z otrzymaniem mandatu. Dla kierowców oznacza to podwyższone składki na ubezpieczenie.
- Mimo, że zajęcia są alternatywą dla punktów karnych, nie zmieniają one faktu popełnienia wykroczenia przez kierowcę – tłumaczy przedstawiciel grupy Admiral – Nasze statystyki wykazują, że osoby przekraczające prędkość stanowią wyższe ryzyko od innych kierowców. Dlatego stawki ubezpieczeniowe osób biorących udział w zajęciach są dostosowane odpowiednio do ryzyka – dodaje.
Z taką logiką nie zgadza się policja. Jednym z fundamentów kursów miała być pewność uniknięcia dodatkowej kary finansowej nałożonej przez ubezpieczalnię. Tym bardziej, że odbycie kursu jest zdecydowanie droższe od samego mandatu.
Stowarzyszenie Komendantów Policji (ang. The Association of Chief Police Officers) oświadczyło, że tego rodzaju zachowanie ze strony firm ubezpieczeniowych może doprowadzić do częstszych odmów udziału w kursach. Przedstawiciele stowarzyszenia przytaczają również wyniki badań, które wykazują wysoką skuteczność zajęć efektywnie zmieniających zachowania biorących w nich udział kierowców.
- Kursy nie mogą być traktowane jako kara. Dotyczą one zwiększenia bezpieczeństwa na drogach, więc obecna sytuacja jest dla nas bardzo niepokojąca – oświadczyła komendant Suzette Davenport.
Pomimo, że zarówno w momencie otrzymania oferty wzięcia udziału w kursie jak i na stronach internetowych policji zapewnia się kierowców, że ich składki ubezpieczeniowe pozostaną niezmienione, wielu skarży się na wysokie podwyżki ze strony grupy Admiral. 20-letni kierowca powiedział BBC, że jego składka wzrosła o 300 funtów, klient firmy Elephant wchodzącej w skład grupy otrzymał podwyżkę wysokości 80 funtów.
Wzięcie udziału w “Speed Awareness Course” musi zostać zaproponowane przez policję. Nie ma możliwości dobrowolnego zgłoszenia się na taki kurs po otrzymaniu mandatu. Są one oferowane w Anglii, Walii i Irlandii Północnej, szkoccy kierowcy nie są nimi objęci. W 2010 roku wzięło w nich udział 447 724 osoby, a w 2011 już 772 430.
Komentarze 20
Firmy ubezpieczeniowe są gorsze od mafii, bo działają zgodnie z literą prawa aby wydymać klienta, tak długo, jak będzie istniał przymus płacenia OC dla pojazdów, nie będzie ludzkich stawek dla ubezpieczeń, a karaniem za wykroczenia drogowe maja zajmować się sądy i policja, a nie firmy ubezpieczeniowe...
Its all about the money.
bardzo dobrze ze firmy podnosza ubezpieczenia za punkty ,trzeba jedzic zgodnie z przepisami ,wtedy nie bedzie wiecej placic ,ja place f20 za ubezpiwczenie mego auta ,konto zerowe ,widze jak niektorzy jezdza ,szkoda ze im za taka jazde nie zabieraja prawka ,byloby mniej idiotow na drogach .
@3
kogo obchodzi twoje third part only za saxo 1.0??
masz zle info nie mam i nie mialem saxo .