Pani przedszkolanka pomaga dziecku założyć wysokie, zimowe butki. Szarpie się, męczy, ciągnie...
- No, weszły!
Spocona siedzi na podłodze, dziecko mówi:
- Ale mam buciki odwrotnie...
Pani patrzy, faktycznie! No to je ściągają, mordują się, sapią... Uuuf, zeszły! Wciągają je znowu, sapią, ciągną, ale nie chcą wejść..... Uuuf, weszły!
Pani siedzi, dyszy, a dziecko mówi:
- Ale to nie moje buciki...
Pani niebezpiecznie zwęziły się oczy. Odczekała i znowu szarpie się z butami... Zeszły!
Na to dziecko:
- ...bo to są buciki mojego brata, ale mama kazała mi je nosić.
Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, odczekała, aż przestaną jej się trząść, i znowu pomaga dziecku wciągnąć buty. Wciągają, wciągają... weszły!
- No dobrze - mówi wykończona pani - a gdzie masz rękawiczki?
- W bucikach.
Gorąca plaża, na plaży leży piękna dziewczyna i czyta książkę. Podchodzi do niej facet i wyraźnie chce ją poderwać:
- Przepraszam, jaką czyta pani książkę?
- Hmm... "Geografię seksu".
- A jakie jest główne przesłanie tej książki?
- No, proszę pana, że najlepszymi kochankami są Żydzi i Indianie.
- W takim razie pozwoli pani, że się przedstawię. Jestem Mojżesz Winnetou. dodany przez: i.r.a.
Poszły cztery zakonnice do spowiedzi.
Wchodzi pierwsza do konfesjonału i mówi:
- Proszę księdza, dotknęłam palcem penisa.
- Oj, to leć szybko i zanurz palec w wodzie święconej i się pomódl - odparł ksiądz, a ona tak uczyniła.
Wchodzi druga zakonnica i mówi:
- Proszę księdza, dotknęłam dłonią penisa.
- Oj, to leć szybko i zanurz dłoń w wodzie święconej i się pomódl.
Oczywiście druga zakonnica także zrobiła jak ksiądz kazał.
Trzecia już chce iść do spowiedzi, a tu nagle czwarta wstaje i krzyczy:
- Ejjj! Jak ty w tę wodę święconą siądziesz, to ja jej na pewno nie wypiję! dodany przez: kawalerzysta
Żona prosi męża:
- Czy mógłbyś naprawić kran w łazience?
Mąż na to:
- A co ja? Hydraulik?
Po kilku dniach żona prosi męża:
- Czy mógłbyś wymienić przepaloną żarówkę?
- A co ja? Elektryk?
Na następny dzień mąż wraca z pracy, kran naprawiony, żarówka wymieniona...
- Kto to naprawił?
- Sąsiad - odpowiada żona.
- A co za to chciał?
- Miałam zaśpiewać albo numerek.
- I co? Zaśpiewałaś?
- A co ja? Piosenkarka?
Myśliwy wraca do domu wcześniej z nieudanego polowania i zastaje w łóżku żonę z kolegą z koła łowieckiego. Wściekły ładuje śrut do strzelby, wymierza kochankowi w "krok" i mówi:
- Teraz ci je odstrzelę!
Kolega drżącym głosem przekonuje:
- Przecież jesteś myśliwym, musisz dać mi "szansę".
- Dobra - mówi zdradzony. - Wstań i rozbujaj je.
Żona schyla się do lodówki po mrożonego kurczaka i w tym samym momencie czuje, jak mąż próbuje "wziąć ją od tyłu".
Odwraca się oburzona i tłucze go mrożonym kurczakiem po głowie. Ten skonfundowany pyta:
- Kochanie, czy ty już nie lubisz "szybkich numerków" przy lodówce?
- Lubię - odpowiada żona - ale dlaczego w Tesco?
Żona nie poznaje męża, który wrócił z wyprawy w dżungli. Jest smutny, nie odzywa się, patrzy smętnie za okno.
Po długich namowach mąż wyznaje, że w dżungli zgwałcił go goryl:
- Nie martw się kochanie - mówi żona - nikt się nie dowie. Wiemy o tym tylko ja i ty, a goryl przecież nie mówi.
- No właśnie - odpowiada smętnym głosem mąż. - Nie mówi, nie pisze, nie dzwoni
Mimo iż termin "kasa chorych" nie jest już używany formalnie w żadnym akcie prawnym, to w potocznej polszczyźnie wciąż jest utożsamiany z nazwą płatnika w ubezpieczeniowym systemie finansowania opieki zdrowotnej (szczególnie w ujęciu międzynarodowym) i jest używany wymiennie z takimi słowami jak "fundusz" czy "ubezpieczalnia".
"tato, moge skoczyć na bungee?-synu,twoje życie zaczeło sie od pękniętej gumy i nie chce, aby tak sie tak sie skończyło..."