829.03.2025, 00:26
Cóż… dobrze, że przy okazji tego biegania nie wpadłeś na pomysł wprowadzenia elementów parkouru ;)
Przerzuciłeś się już na dietę galaretkową?
Zastanawiam się, czy parkour nie jest mniej kontuzyjny od kałuż, skałek i kamieni na (pa)górskich ścieżkach.
Odnóże postanowiłem leczyć kilkudniowym łaziorowaniem po klifach. :] Zacząłem jeszcze przed weekendem, żeby nacieszyć się pustymi zaułkami w starych, nadmorskich osadach. <3 Czasem się kuśtykało, a czasem zatrzymywało w miejscu, bo do przodu ni chu-chu, ;p ale... oferty za moją skórę uznałem za zbyt niskie, żeby rozważać je na poważnie, tak więc tego ten... kokodżambo i do przodu - choćby i na rzęsach!. ;)
Staithes takie piękne! Uwielbiam tu wracać, ale opuszcza się ciężko, bo mooocno pod górę ;D (podobnie jak inne miejscowości, położone w głębokich wąwozach przecinających klify). To tutaj zaczynał morską przygodę James Cook, gdy jako 17-latek zatrudnił się u sklepikarza, który poznał go z właścicielem statków do przewozu węgla.
i Runswick Bay:
Noga poddała się w Whitby. Były pewne obawy, że nie dokuśtykam do publicznej toalety, więc uznałem, że robi się naprawdę niebezpiecznie. :p
Niewazne czy komp, iPOD, wieza, magnetofon Kasprzak, 'gramofon' Balbinka...
Wazne co kręci sie u Was właśnie TERAZ :D
i tak np. u mnie
płytka
dEUS - Pocket Revolution