Do góry

Emigracja do UK zabija związki

Ostatnio pojawiło się, a może raczej ujrzało światło dzienne, nowe zjawisko – „próba emigracji”. Wielu naszych rodaków emigrujących na Wyspy, jak sami się do tego przyznają, nie przechodzi tej próby. Próby zderzenia nadziei i oczekiwań z rzeczywistością.


„Tak, mój związek też rozpadł się przez emigrację. A konkretnie przez to, że mnie się tu podoba, a jemu nie. Że ja chce tu zostać, a on chce wracać do Polski…”

Pokusy życia na emigracji

Można by się zatem zastanawiać, co takiego strasznego ma w sobie Edynburg, Glasgow, Londyn czy inne miasta, że są w stanie unicestwiać kilkuletnie, zdawałoby się silne i sprawdzone już związki? No cóż, wszyscy wiedzą, lub prędzej czy później zobaczą, że Wielka Brytania jest bardzo specyficznym miejscem, a przez to niezmiernie pociągającym i atrakcyjnym. I to nie tylko dla samotnych. Mnóstwo tu pięknych kobiet o egzotycznej urodzie, samotnych mężczyzn poszukujących rozrywki a pełna anonimowość w miejscu, do którego dopiero przyjechaliśmy jest niemalże gwarantowana. To z kolei pobudza wyobraźnię.

Zarobione pieniądze niejednokrotnie są lepsze – widać to po ilości przesłanych funtów do Polski. Niestety tylko nieliczni mogą pozwolić sobie tu na relaks i beztroskie życie. Presja i stres związany z pracą bywa przeogromny. Ci, którzy w Polsce uchodzili za rozrzutnych, w tutejszych realiach potęgi funta wręcz chowają pieniądze w przysłowiową skarpetę. Tu dosłownie liczy się ilość zer na koncie, a one same przecież się nie zwiększą.

A jeśli to wina rzeczywistości?

Ludzie dużo pracują, jak dobrze pójdzie spotykają się tylko w weekendy, czasem uda im się spędzić ze sobą jeden wieczór. Ona pracuje na ranną zmianę, on wieczorami jest kierowcą. Gdy wraca do domu, ona już śpi. Gdy on jeszcze śpi, ona już wstaje do pracy. Tak na okrągło. Po to, żeby się utrzymać. Tak przez długie miesiące. Nie ma czasu na rozmowę, nie ma czasu na bliskość, na bycie razem. Najmniejszej szansy. Po kilku miesiącach obydwoje odkrywają, że im czegoś brakuje. Nie wiedzą jeszcze, że brakuje im siebie nawzajem. Potrzebują się rozerwać, pójść do pubu. Tam zazwyczaj spotykają nowych ludzi. Wcale nie szukają przecież nowych związków. Tak się przytrafia, że dobrze się rozmawia, że zaiskrzyło…reszta wydarza się sama.

Takich historii jest wiele. Są smutne, bo wiążą się z cierpieniem, rozczarowaniem, samotnością. Stają się dylematem dnia codziennego. Oczywiście nie wszystkie wydarzają się przypadkowo, niektóre są prowokowane. Ludzie lubią korzystać z okazji, z wolności i świadomie w nie wchodzą. Jednak sporą ilość rozbitych związków można by rozgrzeszyć, zrozumieć, posklejać, uratować. Rozstanie jest wynikiem słabości. Emigracja…

Taki sam jak inne miejsca

Patrząc jednak trzeźwo i bardziej obiektywnie na całą tę sytuację, Edynburg jest takim samym miejscem jak Londyn, Paryż, Rzym czy Warszawa. Jest stolicą dobrze prosperującego państwa, metropolią - no może w odniesieniu do naszej Warszawy z tym drugim określeniem powinienem być bardziej powściągliwy. W swojej esencji jest takim samym miejscem jak każde inne na Wyspach, w Europie czy na świecie. To my, ludzie dopisujemy im znaczenie, doczepiamy do nich etykietki – Londyn jest zły i niszczy związki, a Paryż jest miastem poetów i zakochanych. Jest to bardzo łatwe i jakże niebezpieczne – i to dla nas samych. Czyż w Paryżu kochankowie się nie rozstają? Czy w Rzymie, gdzie można wziąć ślub w samym Watykanie, ludzie się nie rozwodzą?

Dlaczego więc i po co tworzyć takie uogólnienia i stereotypy, skoro nie są one prawdziwe i tylko szkodzą nam samym.

„Emigracja zapewne zmienia związki, ale nie koniecznie niszczy… Czasem ludzie w obliczu trudnych sytuacji wykazują cechy, których sami w sobie nie znali. A jeśli kogoś ciągnęło rozrywkowe życie, to wcześniej czy później i tak mu ulegnie – czy tu czy gdzie indziej…”

Prawda w nas samych

Prawda jest taka, że to my sami musimy stwierdzić, i to przed samym sobą, czy nasza rzeczywistość jest prawdziwa czy jednak żyjemy w wygodnym świecie iluzji, który sami sobie stworzyliśmy. Bo czyż nie jest wygodne zrzucanie winy za nasze życiowe niepowodzenia na miejsce? Zbyt często tak właśnie robimy.

Jednak powinniśmy zdawać sobie sprawę także i z tego, że to miejsce i ta rzeczywistość mogą na nas wpłynąć i jeśli w porę tego nie zauważymy to nasz związek może się rozpaść. Może dołączyć do grona historii o tych, co rozstali się przez emigrację. Nie pozwólmy na to…zróbmy coś zanim Ukochana Osoba stanie się nam obca, zanim poczujemy, że piękne chwile wydarzyły się tylko w przeszłości. Pozwólmy im ożyć, nadejść od nowa. Mimo emigracji.

www.naszedzieci.co.uk

Katalog firm i organizacji Dodaj wpis

Komentarze 39

bu ide sobie
503
#110.05.2008, 10:31

Dzizys... Ile to juz przerabiane...?TYsiace zwiazkow sie rozpierdala , a to wszystko niby przez  emigracje...Totalna bzdura ,  to jest głupota ludzka...

elastyczny.jozef
5 797
#210.05.2008, 10:55

Głupotą jest wejść w związek :)

bu ide sobie
503
#310.05.2008, 11:04

Wcale nie:D

bu ide sobie
503
#410.05.2008, 11:05

To  jest cos pieknego ;) Jak  kto lubi...Dzielic z innym człowiekiem swoje całe zycie;D

elastyczny.jozef
5 797
#510.05.2008, 11:32

Albo część życia, a potem majątek.Nie dziękuję.

bu ide sobie
503
#610.05.2008, 11:52

To wszystko zależy od ludzi czy pragna zwiazku... Czy lubia zyc sami dla siebie.

Emigrant.
3 304 30
Emigrant. 3 304 30
#710.05.2008, 13:14

To jest ewidentny dowod na to ze ; kosciol oraz  rzad w polsce maja w dupie podstawowa komorke zycia spolecznego ,jaka jest rodzina....Przez tych ograniczonych umyslowo politykow ,nieudolnych oraz pazernych ludzi biznesu w sutannach mamy to co mamy.Emigracje,czy ucieczke( jak kto woli)z kraju bez przyszlosci czy chociazby nadziei na lepsze jutro.Pozdrawiam :)

elastyczny.jozef
5 797
#810.05.2008, 13:19

zylzia, nigdy nie wiesz jak będzie za parę lat.

bu ide sobie
503
#910.05.2008, 13:22

elastyczny.jozef - nikt nie wie...Ale mozesz wszystko robic ,zeby było jak najlepiej...Małzenstwa , ktore po przez emigracje sie rozstały do dla mnie , no tragednia.Znam duzo takich małzenstw... Jak to kobiety lub faceci zostawiaja...Wiec przed załozeniem rodziny trzeba sie zastanowic , ale trzeza tez chciec...

bu ide sobie
503
#1010.05.2008, 13:23

Swoja rodzinke załozylismy jak ja miałam 17 a on 19 lat:) Jak ktos chce to potrafi.!

bu ide sobie
503
#1110.05.2008, 13:24

Przepraszam, ze takie litery grube , ale mi sie włancza cos;/

kama
3 453
kama 3 453
#1210.05.2008, 15:30

no tak zylzia...efekty tej decyzji widac...Zawód: bez zawodupozdrawiam...:)ja w wieku 17stu lat do szkoly chodzilam.dzieci?maz?

bu ide sobie
503
#1310.05.2008, 16:02

Zawod : w trakcie Dzieci i maz jest :) POzytywnie.

bu ide sobie
503
#1410.05.2008, 16:07

A ja sie ciesze Kama ,ze masz ciekawy zawod:) POchwal sie:D

elastyczny.jozef
5 797
#1510.05.2008, 16:54
zylzia Dziś - 13:22
elastyczny.jozef - nikt nie wie...Ale mozesz wszystko robic ,zeby było jak najlepiej...Małzenstwa , ktore po przez emigracje sie rozstały do dla mnie , no tragednia.Znam duzo takich małzenstw... Jak to kobiety lub faceci zostawiaja...Wiec przed załozeniem rodziny trzeba sie zastanowic , ale trzeza tez chciec...

Ludzie nie rozstają się \'przez emigrację\' tylko dlatego, że ich uczucie jest zbyt słabe.

marekj_k
6
#1610.05.2008, 17:20

Bzdura...rozstaja sie bo zaciekawilo ich cos innego. Wiekszosc zwiazkow, szczegolnie tych zawieranych w okolicznosciach malego wyboru...rozpada sie kiedy pojawia sie perspektywy. Obojetnie gdzie..w Polsce czy w Swiecie. Ludzie pobieraja z kims kto jest poprostu w zasiegu...a jak sie zasieg poszerzy..to sie okazuje... ma sie wiekszy apetyt na zycie. Zwiazki trafione..nigdy sie nie rozpadaja..a przeciwnosci losu jeszcze je cementuja. Nie ma wiec czego zalowac zadne ze stron. Gdyby zyli na swojej wyspie bezludnej to musieliby ze soba byc..a tak kazde ma szanse na smak zycia. Czy lepszy...kto wie..ale tajemnica ..to moc.

kama
3 453
kama 3 453
#1710.05.2008, 17:53

marek...ja zanim trafilam do uk...zylam sama dwa lata...moj maz byl wowczas tutaj jakos nasz zwiazek sie nie rozpadl...jesli ludzie chca ,to mozna...trzeba tylko sie szanowac.

Darek
190
Darek 190
#1810.05.2008, 18:53

Pieprzenie glupot i sciema , tak sie achowuja ludzie niedowartosciowani majacy kompleksy na tle wlsanej wartosci  i mozliwosci. Ja tam kochm swoja dziewczyne po prawie grubo roku rozlaki , nie ukrywam ze z jej winy spotykam sie z inna ale jakby co to ta inna to jedynie pogotowie , nie obrazajac jej ani siebie , taka umowa.U mnie  jest rozwala jedynie dlatego ,ze nie chce wracac do ojczyzny kraju dla bogaczy i zlodziei.I tu cie kama7979popieram i szanuje za to ...

matt
852
matt 852
#1910.05.2008, 20:19

NIE dla kazdego \'\'zawod\'\' , \'\'szkola\'\' ,  \'\'pozycja\'\' jest najwazniesza w zyciu...i co z tego ze bez zawodu?  jesli tylko pracuja na swojeutrzymanie a nie kradna - siedza na zasilkach to wara wszystkim odtakich uwag....znam duzo ludzi ktorzy nie pokonczyli szkol a sa ludzmiprzez duze l....znam tez duzo mgr - z 5 fakuteltami co z ludzmi majamalo wspolnego - albo dla ktorcyh liczy sie tylko praca - kariera -kasa......a nocami placza sami do poduszki   ze wlasiwie nicpozatym nie maja.....

matt
852
matt 852
#2010.05.2008, 20:34

nie zawod,szkola,pozycja w pracy powinny byc wyznacznikiem czlowieczenstwa...

enominez1
495
enominez1 495
#2110.05.2008, 22:20

to sa wspaniale slowa i tak to jest a ci jturzy jeszcze tego nie zrozumieli dopiero zrozumia bo u mnie wlasnie tak sie dzieje jak jest napisane i potwierdze te slowa !!!! tak wlasnie sie tutaj dzieje !!!! i nie rzycze nikomu tak ale ostrzegam przed tym !!!

enominez1
495
enominez1 495
#2210.05.2008, 22:23

ps. sory za bledy !!!

vector
813
vector 813
#2311.05.2008, 11:06

A ILE NOWYCH ZWIAZKOW POWSTAJE :)NO I CHYBA SIE WYROWNUJE.

poli
3 676
poli 3 676
#2411.05.2008, 12:32

Taka mala uwaga - Glasgow, a nie Edinburgh jest szkocka metropolia - Edinburgh to zaledwie wieksze miasteczko w bezposrednim porownaniu wypada jedynie jako ciekawa atrakcja turystyczna ;]Porownywanie zaledwie 500-tysiecznego Edinburgha to ponad 10 milionowych molochow takich jak Londyn, Rzym czy Paryz - czy nawet do 2mln Warszawy jest troche pozbawione skali ;p

Luckyman
186
Luckyman 186
#2511.05.2008, 18:23

Nemezis33 napisala: To jest ewidentny dowod na to ze ; kosciol oraz  rzad w polsce maja wdupie podstawowa komorke zycia spolecznego ,jaka jest rodzina....Przeztych ograniczonych umyslowo politykow ,nieudolnych oraz pazernych ludzibiznesu w sutannach mamy to co mamy.Emigracje,czy ucieczke( jak ktowoli)z kraju bez przyszlosci czy chociazby nadziei na lepsze jutro.Alez beznadziejny belkot kogos zdesperowanego i pozbawionego szarych komorek w mozgu.

,
171
, 171
#2611.05.2008, 19:21

heh... bo sie w dupach po przewracało ot co, nie chodzi tu o różne zmiany i prace!!! Z tego artykułu wynika, że to niby faceci tak za \"egzotyczną urodą\" ganiają, ale wystarczy spojrzeć ile jest (albo było) par w których to laski odchodzą do tych \"egzotyków\" czy nawet tych śmiesznych szkotów, na 100% skala jest 80-90% dla kobiet przy 5% albo mniej dla facetów, ale to moje i TYLKO moje zdanie...Chciecie to zmieszajcie mnie z błotem ;]Pozdroxy

Luckyman
186
Luckyman 186
#2811.05.2008, 20:55

timo86 dokladnie zgadzam sie, nie ma to jak zaszpanowac i pokazac sie na swojej wiosce w Polsce z czarnoskorym czy innym hindusem:) Cos tak za bardzo niewierze w te wielkie \"milosci\" ktore polaczyly Polki z murzynami, wiadomo o co chodzi, facet ma brytyjski paszport mozliwe ze juz wlasny dom, mozna sie latwiej wkrecic a z takim golodupasem z Polski co pracuje za 1000 funtow miesiecznie co tu robic. Polki latwo leca na kogos kto ma troche kasy zagranica.

Emigrant.
3 304 30
Emigrant. 3 304 30
#2911.05.2008, 23:39

Luckyman milo ze uswiadamiasz mnie ze szare komorki sa w mozgu :) Dowiedziales sie niedawno o tym i chcesz blysnac ? :)A tekst trzeba czasami zrozumiec......Coz nie wszystkim to dane :(

Luckyman
186
Luckyman 186
#3012.05.2008, 00:39

nemezis33 moim zdaniem po prostu twoj komentarz byl zalosny bo wynika z niego ze Polska to jakis trzeci swiat, Bialorus, albo moze Etiopia. Zalosni sa ludzie ktorzy uwazaja ze Polska to kraj beznadziejny kompletnie do niczego bez przyszlosci. Na swiecie jest ponad 200 panstw, Polska zajmuje ok. 30-35 miejsce pod wzgledem PKB na swiecie, wiec dla 3/4 swiata jestesmy elita. Polska sie rozwija i tylko slepy glupiec moze uznac inaczej. Jak ktos poniza Polske to nie powinien nazywac sie Polakiem, oddac paszport i stac sie bezpanstwowcem, tak bedzie lepiej dla niego i dla Polski bo nie potrzebujemy takich beznadziejnych ludzi jak ty.

AgnieszkaFlak
26
#3112.05.2008, 08:39

Nad malzenstwem trzeba pracowac! Trzeba pracowac kazdego dnia. Empatia, zrozumienie, odnajdywanie siebie od nowa. Wspolne plaszczyzny, i przede wszystkim ROZMOWA o tym co miedzy nami. Jakie mamy problemy, co czujemy.....skad druga strona ma wiedziec ze nam zle jesli tego ie powiemy?? Nikt nie jest wrozka i sie nie domysli o co nam chodzi. Coz pora powiedziec wprost: NIC NIE JEST NAM DANE NIEODWRACALNIE, NASZ MAZ/ZONA NIE SA NASZA WLASNOSCIA. Wiec starajmy sie byc dla siebie atrakcyjni nawet kiedy uroda juz nie ta i ilogramow przybylo.....da sie, moje malzenstwo przeszlo rozlake, 9 miesiecy w Londynie na mijane zmiany i 3 lata w Szkcji, ale trwa bo o nie walczymy. Trzeba tylko chciec. Emigracja to dobra wymowka do rozwodu a anonimowosc tylko ulatwia decyzje tym, ktorzy chca z siebie zrzucic ciezar odpowiedzialnosci za rodzine. Przykre ale prawdziwe. Wszystkim malzenstwom z wyboru - wszystkiego naj!

jaredj
386
jaredj 386
#3212.05.2008, 16:27

Agutek - słowa prawdziwe i szczere jak najprawdziwsze złoto. Powtarzam to każdemu i każdej przy jakiejkolwiek okazji - żeby małżeństwo przetrwało potrzeba miłości i szacunku. Niestety tego drugiego często brakuje a jak zabraknie to i to pierwsze w końcu się skończy. Ja na razie 1.5 roku z dala, co jakieś 2 miesiące się spotykamy na dłużej i odnawiamy, umacniamy nasz związek. I jest dobrze. Moja żona zaczęła się starać, jak to powiedziała: zatrzymać chłopa przy sobie. Różnymi sposobami. Osiągnęła skutek, co najmniej dwa razy - po prostu zakochałem się w niej następne dwa razy. I trzyma. Ja zacząłem się starać - czy taki sam skutek był u niej? Nie wiem ale wiem, że nie mam się czego bać.Jeśli ludzie trafią na siebie - nic nie jest w stanie ich rozdzielić. A w przypadku tych drugich - niech się rozwodzą, przynajmniej nie będą się męczyć ze sobą. Problemem pozostają dzieci. Ale to już inna bajka o odpowiedzialności często niedorosłych dorosłych.

AgnieszkaFlak
26
#3312.05.2008, 19:32

Milo ze ktos podziela moje zdanie....tym bardziej ze mezczyzna. Jarku, malzenstwo to ciezka praca, ale jesli ktos potrafi czerpac z tego satysfakcje to napewno sie oplaca. Zycze Wam aby w koncu Wasze zycie zbieglo sie na jednej drodze, rozlaka jest bolesna. Co do osob rozwodzacych sie..........apel: nie produkujcie dzieci dopoki nie jestescie w stanie zapewnic im stabilnej i kochajacej rodziny, jestem dzieckiem rozwiedzionych rodzicow i wiem o czym pisze. Dla nich rozwod to szok i nagly brak stalego punktu w zycu, tym bardziej z dala od reszty rodziny, na emigracji. Dzieci na swiat sie nie prosza, wiec apeluje o odrobine odpowiedzialnosci.

diagra
18
diagra 18
#3417.05.2008, 00:24

A ja mojego ukochanego poznałam już na emigracji :) I mam troche znajomych, którzy odnaleźli swoje drugie połówki po ( na ogół ) nieprzyjemnych przeżyciach przed emigracją...

aniutekg
2
#3517.05.2008, 13:19

Mój mąż też był w Szkocji z kolegą .....Mąż wrócił do Polski za swa miłością i żoną i córeczkami a drugi jego kolega ktory tez ma żone i dzieci został i nawet żonie nie przysyła kasy i nie chce wracać widziałam ją mówiła mi o tym i bardzo przykro mi się zrobiło tymbardziej że uchodzili za bardzo zakochaną parę .....Myśle że na długą chwilę jednak kazdy związek sie rozpadnie ...Tymbardziej taki w którym wczesniej sie nie układało ....Nasz związek jest dość burzliwy ale mimo wszystko zatwierdziło tylko się to ze bez bycia razem nie istniejemy ......

loczek
2
loczek 2
#3617.05.2008, 22:25

Kto pisal ten artykul?? Czlowieku ty chyba nie byles nigdy na wyspach! Piekne kobiety to sobie mozesz narysowac Tu sa raczej hipopotamy o urodzie ponizej przecietnej europejskiej Piekne kobiety to mamy w Polsce

Natalia
57
Natalia 57
#3717.05.2008, 22:40

gowno prawda!!!!!jak sie para kocha to nie ma znaczenia czy jest za granica czy nie!!!!milosc zwyciezy wszystko:)))

ela1
2
ela1 2
#3819.05.2008, 08:58

my do Londynu pojechaliśmy jako para z rocznym stażem, byliśmy tam prawie rok, zarabialiśmy, bawiliśmy się, zwiedzaliśmy... a po roku razem wróciliśmy. to było 9 lat temu, teraz jesteśmy małżeństwem, mamy córkę i dalej jest dobrze... po prostu tak normalnie. przed wyjazdem do Londynu nie myśleliśmy w kategoriach, że jest to jakaś próba naszego związku czy coś w tym rodzaju.  myśle, że jak ktoś ma być razem, to jest; a jeżeli Lodnyn czy jakiekolwiek inne miejsce na ziemi doprowadza do rozstania, to może i lepiej, w końcu tam nie panują jakieś skrajne warunki, by normalny związek miał tego nie przetrwać. natomiast co do długich rozstań to już moim zdaniem inna sprawa - kiepska sprawa - być z kimś ale tak naprawdę z nim nie być :(

robert1427
2
#3923.05.2008, 20:07

a czy w kraju nie ma rozpadów małżeństw, związków??zastanowiłbym sie czy pisac taki artykuł, totalna bzdura!!!