Do góry

Weteran

You have reached your destination! – powiedział GPS kobiecym głosem. Byłem na miejscu. Zaparkowałem samochód, wyłączyłem silnik, wysiadłem i rozejrzałem się dookoła. Typowe szkockie osiedle domków jednorodzinnych z niewielkimi ogródkami i podjazdami do garażów było ulokowane na szczycie wzgórza, z którego rozciągał się piękny widok na góry Cairngorm. Szybko odszukałem właściwy dom.

Pan Joe Pazdziorek w swoim domu w Stonehaven.

Nacisnąłem guzik dzwonka i po chwili drzwi się otworzyły. Stał w nich nieco zgarbiony starszy człowiek o sympatycznej twarzy. Sierżant Joe Pazdziorek – jeden z ostatnich weteranów Polskich Sił Zbrojnych w Aberdeenshire.

- A to pan dzwonił kilka dni temu. Tak, tak, pamiętam! – powiedział i gestem zaprosił mnie do środka.

Nie pamiętam dokładnie w jakich okolicznościach dowiedziałem się, że w Stonehaven mieszka Joe Pazdziorek – jeden z ostatnich weteranów Polskich Sił Zbrojnych w północnej Szkocji. Prawdopodobnie powiedział mi o nim jeden z odwiedzających naszą wystawę o polskich pilotach podczas RAF Leuchars Airshow. Zdołałem zapisać wtedy imię, nazwisko i numer telefonu. Notatka ta gdzieś mi jednak zaginęła. Myślałem, że zgubiłem ją podczas zwijania naszego stoiska i nie mogłem sobie tego darować. Dwa tygodnie temu znalazłem ją w moim portfelu…

Natychmiast zadzwoniłem pod widniejący na niej numer. Telefon odebrał Pan Pazdziorek, który chętnie zgodził się na rozmowę, Pojechałem do niego tydzień temu.

Stonehaven to urokliwa nadmorska miejscowość położona 15 mil na południe od Aberdeen. Coś w rodzaju sypialni europejskiej stolicy ropy. Słynie z niewielkiego malowniczego portu i ruin zamku Dunnottar, gdzie w 1990 roku Mel Gibson kręcił “Makbeta”. Pan Pazdziorek mieszka tam od ponad 60 lat. Mimo swoich 92 lat jest wyjątkowo żwawy i mówi doskonale po polsku ze śląskim akcentem.

Urodził się w 1920 roku w Niedobczycach koło Rybnika (obecnie to jedna z dzielnic tego miasta). Po skończeniu szkoły powszechnej zaczął terminować u szewca. Niestety, dalszą naukę zawodu przerwał wybuch wojny. 19-letni Józef został powołany do wojska i wcielony do jednego z pułków piechoty. Po klęsce kampanii wrześniowej dostał się do niewoli, z której został wysłany na roboty do Niemiec. Pracował tam jako robotnik rolny.

Pan Józef bardzo dobrze wspominał swojego niemieckiego gospodarza, który traktował go niemal jak członka rodziny. Mieszkał w ich domu i jadł posiłki razem z nimi. Gospodarz często sumitował się przed nim: “Wiesz, Józef, ja nie chciałem tej wojny…”. Jego syn został wcielony do Wehrmachtu i wysłany na front wschodni.


Zdjęcie Pana Józefa Paździorka z czasów służby w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie. Fot. blogbiszopa.pl

W Niemczech Pan Józef pracował ponad dwa lata. W 1942 roku został skierowany pod granicę z Holandią do pracy przy torach kolejowych. Poznał tam grupę Polaków. Wkrótce w ich głowach zrodził się plan ucieczki. Postanowili wykorzystać jedno z częstych bombardowań alianckich i w zamieszaniu, wśród wybuchających bomb uciekli do Holandii. Potem pieszo przeszli do Belgii i dalej do Francji.

Tu Józef poczuł się nieco pewniej – przed wojną zdążył dość dobrze nauczyć się języka francuskiego. Nawiązał kontakt z francuskim gospodarzem, który zgodził się przechować grupę Polaków na swojej farmie. Urządził dla nich kryjówkę pod chlewem.

W gospodarstwie “Monsieur Jacoba” spędzili kilka tygodni. On sam wkrótce skontaktował się z członkami francuskiego ruchu oporu, którzy zgodzili się przerzucić Polaków do Wielkiej Brytanii. Którejś nocy zabrali ich z kryjówki, przewieźli samochodami na wybrzeże, załadowali na rybacki kuter i wypłynęli na morze. Płynęli nocą, bez żadnych świateł, kierując się tylko kompasem. W końcu dotarli do brytyjskiego brzegu.

W Wielkiej Brytanii Józef Paździorek został wysłany do Forres w Szkocji, gdzie zorganizowano wielki obóz wojskowy. Tam otrzymał nowy mundur i przydział do Dywizji Pancernej generała Stanisława Maczka. Z Forres trafił do kolejnego obozu w okolicach Glasgow, a stamtąd wysłano go do Stonehaven.

1 Dywizja Pancerna generała Maczka stacjonowała w tym czasie we wschodniej Szkocji i miała za zadanie obronę wybrzeża między Edynburgiem, a Aberdeen przed spodziewaną niemiecką inwazją z Norwegii. Sztab dywizji znajdował się w Bay Hotel w Stonehaven. Pan Józef został kwatermistrzem i również zamieszkał w tym hotelu. Zajmował się zapewnianiem lokum i wyżywienia dla żołnierzy. Z czasem został awansowany do stopnia sierżanta. Nie wziął udziału w walkach na kontynencie – wraz z personelem administracyjnym Dywizji został w Szkocji. Wspominał D-Day jako dzień wielkiej radości i powszechnego picia.

Kiedy wojna się skończyła Pan Józef wstąpił do Polskiego Korpusu Przysposobienia i Rozmieszczenia (Polish Resettlement Corps) i zadeklarował chęć powrotu do Polski, gdzie zostawił rodzinę – rodziców, brata i siostrę.

Starszy brat Pana Józefa – Paweł zginął przed wojną w wypadku na kopalni. Młodszy Antoni służył po wojnie w Marynarce Wojennej. Zmarł 10 lat temu. Jego siostra Adela żyje do dzisiaj w Niedobczycach i odwiedza go w Szkocji.

Na szczęście tuż przed wyjazdem do Polski otrzymał list od matki, w którym pisała, że bardzo się cieszy, że on żyje i jest bezpieczny, ale zaklinała go na wszystkie świętości, by nie wracał do Polski opanowanej przez komunistów. Pan Józef posłuchał matki, poszedł z powrotem do biura Korpusu i wykreślił swoje nazwisko z listy chętnych do powrotu do Polski.

Zdjęcie ślubne Pana Józefa Paździorka i Mary Stuart.

Miał już wtedy narzeczoną – Mary Stuart. Przed ślubem jej ojciec przeprowadził z Panem Józefem poważną rozmowę i zastrzegł, że zgadza się na ich małżeństwo, ale pod warunkiem, że nie zabierze jego córki do Polski. Pan Józef uspokoił go mówiąc, że nie ma zamiaru tam wracać. Józef i Mary wzięli ślub w 1946 roku. Świadkiem pana młodego był jego kolega z wojska, który wkrótce potem postanowił wrócić do Polski i wszelki słuch po nim zaginął.

Niestety – wielu kolegów Pana Józefa też zdecydowało się na powrót. Wielu z nich przeszło przez UB-owskie katownie. On zaś po zdemobilizowaniu zajął się urządzaniem swojego życia w nowej ojczyźnie. Zaczął pracę na farmie jako najemny robotnik, potem dostał posadę przy budowie dróg. Nie ukończył żadnej szkoły inżynieryjnej, ale bardzo szybko uczył się od ludzi.

W podobny sposób bardzo szybko opanował język angielski. Doszedł do stanowiska Civil Engineer i uzyskał stabilizację finansową. Razem z żoną kupili dom w Stonehaven. Wkrótce na świat przyszła trójka dzieci – dwie córki i syn.

Polskę po raz pierwszy po wojnie odwiedził w 1967 roku, już jako obywatel brytyjski Joe Pazdziorek. Pojechał tam całą rodziną samochodem. Wtedy po raz pierwszy od niemal 30 lat zobaczył znowu swoją rodzinę. Rodzina zaczęła odwiedzać go w Szkocji, a on zaczął regularnie jeździć do Polski. Nigdy nie zdecydował się na powrót tam na stałe, mimo namów.

Nigdy nie chciał opuszczać Stonehaven. Jak sam mówi – mieszkają tam bardzo mili ludzie, którzy bardzo lubią Polaków. On sam jest osobą powszechnie tam znaną. Sam często bywam w Stonehaven i całkowicie potwierdzam opinię Pana Pazdziorka o jego mieszkańcach.

Jego dzieci niestety nie mówią po polsku. Mają zresztą do niego pretensje o to, że nie kazał im się tego języka uczyć. Jedna córka mieszka w Cove, a druga w Perth. Syn mieszka w Stonehaven i przebywa na rencie – miał ciężki wypadek podczas pracy na platformie wiertniczej.

Mary, żona Pana Pazdziorka, ze względu na stan zdrowia przebywa w domu opieki. Pan Józef odwiedza ją codziennie. To niezwykle miły człowiek i bardzo się cieszę, że go poznałem.


O autorze:
Mam na imię Mateusz, pochodzę z Poznania, od sześciu lat mieszkam z żoną i córką w Aberdeen. Na co dzień jestem headhunterem i pracuję dla agencji rekrutującej inżynierów do przemysłu naftowego. Tworzę bloga, bo dla młodego pokolenia autorytetami stali się celebryci, a prawdziwych bohaterów pokrywa kurz zapomnienia. To również próba wywołania pewnej narodowej dumy, która potrafi łączyć Polaków. Zapraszam na blogbiszopa.pl.

Katalog firm i organizacji Dodaj wpis

Komentarze 47

Negocjator
8 097 9
Negocjator 8 097 9
#128.11.2012, 09:58

Ja to bym sobie tego GPSa na polski przelaczyl.

JOanna_K
4 280
JOanna_K 4 280
#228.11.2012, 10:56

Chyle czola przed seniorem,dzieki dla autora.

maciekz
2 1
maciekz 2 1
#328.11.2012, 11:14

Fajny material. Dobrze ze ktos doszukuje sie informacji o takich ludziach . Brawo Mateusz.

torebkaherbaty
17
#428.11.2012, 11:27

uwielbiam takie historie...

walpi35
43
walpi35 43
#528.11.2012, 11:52

A ja mam inna historie. Mlode malozenstwo zostalo rozdzielone przez wojne. On wyladowal w UK, ona pozostala w Polsce. On chcial ja sciagnac do siebie a ona obawiala sie zycia wsrod obcych. Wybrala zycie w komunie ale miedzy swoimi. Nie mieli dzieci. Nigdy wiecej sie nie spotkali chociaz oficjalnie byli malozenstwem. On zmarl w szpitalu w Newcastle okolo roku 1980, ona w domu swojego siostrzenca 10 lat pozniej. I takie byly losy polskich zolnierzy i ich rodzin.

Jacek76
1
#628.11.2012, 11:57

Witam!

Bardzo zaciekawił mnie ten art. gdyż mój dziadek walczył w oddziałach RAF'u w 307 Dywizjonie Myśliwców Nocnych.
Próbowałem pisać do archiwum Raf'u, wysłałem do nich dwa zapytania na które nie dostałem żadnej odpowiedzi mimo iż przesłam również zdjęcie książeczki dziadka z widniejącym nr. Może Ty wiesz gdzie mógłbym się czegoś więcej jeszcze dowiedzieć o służbie mojego dziadka na wyspach??

Dla pana Józefa Paździorka wielki szacunek i gorące pozdrowienia od rodziny Jana Gulbickiego.

MAREKDAWID5
31
#728.11.2012, 12:44

w zamku Dunnottar Mel Gibson kręcił "Hamleta" nie"Makbeta"...
pewnie literówka...

pamiętam historię - było dwóch kolegów - jeden chciał koniecznie wrócić do Polski - umówili się że jak dojedzie na miejsce to wyśle list i wszysko opisze jak i co w tej nowej Polsce Ludowej ...
po kilku tygodniach przychodzi list
" Płyneliśmy statkiem z Londynu - i dobrze nam było
potem dwa dni pociągiem - i dobrze nam było
przez tydzień byliśmy w obozie przejściowym - i dobrze nam było
teraz mieszkam w naszej pięknej Polsce Ludowej - i dobrze mi tak ...."
drogi ze znajomych nigdy się nie odważył pojechać do PRL

inkognit
126
inkognit 126
#828.11.2012, 12:53

ten komentarz po wyżej napisałem ja
nie mam pojęcia dlaczego system zalogował mnie jako MAREKDAWID5 - kimkolwiek jesteś sorki

coś dziwnego skoro emito przerzuca mnie pod inne nicki ... ;-(

Nie_to_ona
44
#1028.11.2012, 13:08

Jacek76
#6 | Dziś - 11:57

Witam!

Bardzo zaciekawił mnie ten art. gdyż mój dziadek walczył w oddziałach RAF'u w 307 Dywizjonie Myśliwców Nocnych.
Próbowałem pisać do archiwum Raf'u, wysłałem do nich dwa zapytania na które nie dostałem żadnej odpowiedzi mimo iż przesłam również zdjęcie książeczki dziadka z widniejącym nr. Może Ty wiesz gdzie mógłbym się czegoś więcej jeszcze dowiedzieć o służbie mojego dziadka na wyspach??

a moze nasi dziadkowie sie znali?

Art super,o wiecej prosze.Wieli szacun

KASIA301
10
#1128.11.2012, 13:27

znam go osobiscie milo o nim Przeczytaz ,i ze sa osoby ktore jeszcze to interesuje :)

Profil nieaktywny
Rudy.102
#1228.11.2012, 15:19

W całej szkocji można jeszcze spotkać weteranów , a jak już nie ich to dzieci i wnuków . Wspominają polskie kluby gdzie pili wiśniówkę. Wiem gdzie jest jeden z wielu cmentarzy z polskimi rzołnieżami, co roku w listopadzie palą się tam znicze.

asiulek74
1
#1328.11.2012, 15:48

Będac u siostry w szkocji moj maż i syn mieli tą przyjemnosc poznac pana Joe osobiscie,wspaniały czlowiek,wiele przeżyl i mial tez wiele ciekawych histori do opowiedzenia:)

Profil nieaktywny
Yamato
#1428.11.2012, 16:55

Pan Pazdziorek powiedzial kiedys że jak był na wojnie i był ranny to pomógł mu tylko lekarz i dlatego nie wierzy w Boga.

mamwaswuchu
1 659
mamwaswuchu 1 659
#1628.11.2012, 16:59

Yamato
#14

Dziwna filozofia.

lolek_x
3 151
lolek_x 3 151
#1728.11.2012, 17:00

@14

i slusznie...

Profil nieaktywny
Yamato
#1828.11.2012, 17:01

16
Ten fakt to cytat.

Profil nieaktywny
Yamato
#1928.11.2012, 17:04

Siedzę głęboko zakorzeniony w historii :)
Jesli pan moderator decyduje sie wykasowac moje wpisy rade wysłąc Bishopa z powrotem do pana Pazdziorka z zapytaniem o to.

Profil nieaktywny
Yamato
#2028.11.2012, 17:08

Jak kiedys mowilem ja to pikus ale moj kolega śp. Mariusz potrafil powiedieć sporo o kadym dziale haubicy każdego kalibru wiekszosci czolgow baterii nadbrzeżnych i okretów.
Jego wieda o broni cieżkiej i masynowej byla naprawdę powalająca.

Profil nieaktywny
Yamato
#2128.11.2012, 17:08

sorry za ''z'' ale klawiatura mi odmawia posluszenstwa.

lolek_x
3 151
lolek_x 3 151
#2228.11.2012, 17:17

@19

mozesz napisac jakei wg ciebie dla tej historii na znaczenie czy p Pazdziorek jest wierzacy czy nie??

Profil nieaktywny
Rudy.102
#2328.11.2012, 17:49

*żołnierz

paprykarz.
2 584
paprykarz. 2 584
#2428.11.2012, 18:18

Ostatnie 5 min dla dziadka, pewnie mu milo bylo ze ktos jeszcze sie interesuje jego zyciem :-).
Tez poznalam pewnego starszego czlowieka bo nie wiem czy mozna powiedziec polaka, otoz zszedl on z jakiegos okretu w czasie wojny i zyje we fraserburghu. To co zaskakujace to praktycznie nie mowi po polsku, co mnie zaskoczylo ze przybywajac tu jako dorosly czlowiek mogl zapomniec polskiego

groundhog
1 074
groundhog 1 074
#2528.11.2012, 18:18

@Zaparkowałem samochód, wyłączyłem silnik, wysiadłem i rozejrzałem się dookoła.
.................................
zapomnial zaciagnac hamulec reczny

Profil nieaktywny
Rudy.102
#2628.11.2012, 18:43

Jeśli automat to nie musiał. Wystarczyło ustawić dźwignie biegów na " P ".

groundhog
1 074
groundhog 1 074
#2728.11.2012, 18:58

w avatarze to ty ten od prawej ?

Profil nieaktywny
Rudy.102
#2828.11.2012, 19:20

nie, ja to ten rudy

urko
19 404 56
urko 19 404 56
#2928.11.2012, 21:16

@groundhog #25
brak tez informacji o polozeniu wskaznika poziomu paliwa

groundhog
1 074
groundhog 1 074
#3028.11.2012, 21:16

Ten artykul podoba mi sie opisujac krotko historie czlowieka.
zastanawia jedno-generalnie,wydaje sie,ze w jakis sposob gloryfikujemy osoby tylko dlatego ze zyly m.in wlasnie podczas drugiej wojny swiatowej.
kazdy niemal wydaje sie bohaterem pozytywnym a przeciez przyszlo im zyc w tych czasach co nie nie powinno ich z tego powodu czynic ich kims wyjatkowym.ludzie ktorzy oddali zycie w tym okresie (a mogli zyc dluzej) zasluguja na nasza szczegolna pamiec na pewno.czy jak opiszemy historie ludzi po 1945 to bedzie mniej bohaterska ?

Esha_
42 985
Esha_ 42 985
#3128.11.2012, 21:32

"Stonehaven to urokliwa nadmorska miejscowość położona 15 mil na południe od Aberdeen. Coś w rodzaju sypialni europejskiej stolicy ropy. "
_________________________________

Ech, te kompleksy prowincjusza.

Norwegowie tam sypiają?

groundhog
1 074
groundhog 1 074
#3228.11.2012, 21:35

Pan Pazdziorek na pewno

Esha_
42 985
Esha_ 42 985
#3328.11.2012, 21:35

groundhog
#25 | Dziś - 18:18
@Zaparkowałem samochód, wyłączyłem silnik, wysiadłem i rozejrzałem się dookoła.
.................................
zapomnial zaciagnac hamulec reczny
_________________________________________

Nie odpiął pasów. Pogalopował do staruszka z własnym fotelem.

urko
19 404 56
urko 19 404 56
#3428.11.2012, 21:43

mi sie tym razem artykul ogólnie podoba - krótka historia zycia zwyklego czlowieka (nigdzie nie jest napisane, ze bohatera)

urko
19 404 56
urko 19 404 56
#3528.11.2012, 21:44

... Polaka, który 'wyladowal' w Szkocji na dlugo przed nami

groundhog
1 074
groundhog 1 074
#3628.11.2012, 21:46

Zaparkowałem samochód, wyłączyłem silnik,zaciagnalem hamulec reczny,odpialem pasy,wysiadlem,trzasnalem drzwiami,pilotem centralnie zamknalem drzwi ...i rozejrzałem się dookoła.
to jest ta niedopowiedziana historia
Woloszanski by pozazdroscil

Scribe777
2 087
Scribe777 2 087
#3728.11.2012, 21:50

Jakis czas nieodlegly temu ucialem pogawedke z niejakim mister'em Healy ktory kocha rzucac dowcipami ktore to, z koleji, wprowadzaja go w stan refleksyjny i zaczyna snuc opowiesci ze swojej przeszlosci, nierzadko z tej wojennej.

Opowiadal jak to niedaleko od Dundee stacjonowale dziarskie polskie chlopaki ktore z amerykanskich desantowych instruktorow, "importowanych" az zza samego oceanu, zrobili posmiewisko. Owi instruktorzy nie byli w stanie przeprowadzic taktycznych manewrow z taka dokladnoscia i szybkosco jak nasi poczciwi "nic nieumiejacy" prosci chlopcy. A wszystko to na oczach szkotow smiejacych sie do rozpuchu z zadufanych amerykanow.

mamwaswuchu
1 659
mamwaswuchu 1 659
#3828.11.2012, 21:54

Nie dziw się. Większość z tych Polaków przeszło Sybir i jakiś kawałek frontu.
Owszem do dziesięciu czasmi liczyli na palcach, ale w polu po syberyjskiej szkole byli jak to sie mów "nie do zajebania"

mamwaswuchu
1 659
mamwaswuchu 1 659
#3928.11.2012, 21:59

dokładnie tak samo było w Polsce po wojnie z żołnierzami (nie politrukami) z Kościuszkowców.

Esha_
42 985
Esha_ 42 985
#4028.11.2012, 23:55

...napisał żołnierz LWP.

mamwaswuchu
1 659
mamwaswuchu 1 659
#4128.11.2012, 23:59
beatka61
1
#4229.11.2012, 00:35

Jak widac ,,polskosc,, Polakow poza Polska jest niezmienna od dziesiecioleci. Dzisiejszy Joe to przeciez polski Jozef.
Blisko 70 lat po wojnie ,,nowi,, Polacy(?!) KAZA sie tylulowac np. POUL czy MICHAEL, nawet wsrod niedawnych kolegow. Zwykle dzieje sie tak po ich awansie na wyzsze stanowisko. Mowiac wprost: wypieraja sie swiadomie swojej niedawnej polskoci.
AZ WSTYD !!!

Esha_
42 985
Esha_ 42 985
#4329.11.2012, 00:44

Jeżeli ktoś chce mieć na imię inaczej, to jego sprawa. TY zaś masz wydumany problem, na potwierdzenie którego używasz argumentów mizernej jakości.

Esha_
42 985
Esha_ 42 985
#4429.11.2012, 00:47

Wstydem jest biegać po paracetamol do polskiego sklepu.

lolek_x
3 151
lolek_x 3 151
#4529.11.2012, 02:55

chcialem spytac czym wpis 15 lamal regulamin?

Jolanta48
1
#4615.01.2013, 19:09

Super historia czesto bywam w Stonehaven chetnie odwiedzie dostojnego jubilata zycze duzo zdrowka pozdrawiam :)

groundhog
1 074
groundhog 1 074
#4715.01.2013, 19:24

historia jak historia,w takich czasach mu przyszlo zyc i dokonywac wyborow...jakkolwiek chec odwiedzenia popieram....

Zaloguj się by dodać komentarz