Jak poinformowała stacja BBC, biuro podróży Thomas Cook ogłosiło, że jest zmuszone do redukcji zatrudnienia i zamknięcia niektórych swoich placówek.

Thomas Cook winę zrzuca na rosnące ceny paliw i mniejsze zainteresowanie wyjazdami turystycznymi za granicę. Nie bez znaczenia, na mniejsze zainteresowanie wpływ miała “Arabska wiosna ludów”, liczne protesty i konflikty w krajach arabskich. Ale to nie jedyny problem. Firma zmaga się z wysokim zadłużeniem i ogólnoświatowym kryzysem w sektorze turystycznym.
Thomas Cook zamknął już 149 placówek w całej UK. W samej Szkocji zamknięto ich 18, a pracę straciły 84 osoby.
Straty firmy wyniosły 485 milionów funtów tylko za rok finansowy 2012, bowiem całość zadłużenia, jednego z najpopularniejszych biur podróży szacuje się na 788 milionów funtów. Firmie nie pomogła nawet 200 mln pożyczka, którą zaciągnięto w 2011 roku. Dlatego, mając na uwadze dobro firmy Thomas Cook zwolni 2,5 tys. osób. Redukcja pracowników dotknie głównie stanowiska pracy w działach administracji i sprzedaży.
Komentarze 6
Tępi angole niczego się nie nauczą. Najpierw dyma się klientów, potem zwalnia pracowników, rok później rejestruje się kolejną firmę . Po cholerę brnąć w jakieś straty?
;)
U nadzwyczaj bystrych polaków branża turystyczna znajduje się dziś w pełnym rozkwicie.
Jakby na to nie patrzeć bieda nastała w tym kraju.Widać to na przykładzie upadających sieci handlowych o długiej tradycji np.Jessops działający od 1935 r.Widać to również w jeszcze istniejących sklepach tradycyjnych,supermarketach,lokalach gastronomicznych i usługowych itp.
Nie tylko w Polsce ludzie narzekają na podwyżki wszystkiego co się da-tutaj również ceny mediów,usług,żywności,opłat komunalnych rosną lawinowo.
Tym samym nie się co dziwić,że padają również biura turystyczne.Coraz mniej ludzi stać na coroczne wczasy w ciepłych krajach.
Jessops przepadl troche z powodu zmian technologicznych, zdjecia sie robi telefonem coraz czesciej, telefonem ktory ma coraz lepsze parametry, ale z ta bieda to prawda. no bo jezeli na Bridges w Edynburgu jest 48 szmateksow to chyba o czym swiadczy, na innych ulicach podobnie, bankrutuja male i srednie firmy. Duze tez, czesto ze swojej winy i braku elastycznosci. Drogie meblowe sklepy nie moga sprzedac przepastnych kanap, bo buduje sie mniejsze mieszkanie i za cholere tam sie nie zmieszcza te meble. IKEA pelna ludzi, chociaz nie wszystko co sprzedaje grzeszy uroda, ale jest dostosowane do malych pomieszczen i tanie. w kryzysie liczy sie kreatywnosc i uzytecznosc.
W kryzysie liczy się gotówka.