„Jeśli odmówisz wyrażenia zgody koniecznej do prowadzenia śledztwa albo do zapewnienia oskarżonemu uczciwego procesu, dalsze postępowanie, w tym przedstawienie aktu oskarżenia, może się okazać niemożliwe” – można przeczytać w internetowej instrukcji do oświadczenia, które od jakiegoś czasu podpisują ofiary przestępstw w Anglii i Walii.
Oświadczenie to część nowych przepisów, które mają zmusić ofiary przestępstw, w tym gwałtów, do ujawnienia danych ze swoich telefonów. Chodzi przede wszystkim o maile, sms-y i zdjęcia znajdujące się w komórkach – informuje BBC.
Z historii wielu przestępstw na tle seksualnym wynika, że ich ofiary lub rzekome ofiary, bardzo często wcześniej znały sprawców, a w ich telefonach znajdowały się informacje, które mogły doprowadzić do szybszego rozwiązania sprawy.
Tak było w przypadku 22-letniego studenta Liama Allana, który dwa lata temu został oskarżony o gwałt. Proces trwał w najlepsze, gdy policja dotarła do telefonu rzekomej ofiary. Z zapisanych na nim wiadomości jasno wynikało, że chłopak był niewinny. Do sprawy w ogóle by nie doszło, gdyby śledczy wcześniej mieli dostęp do telefonu oskarżającej go dziewczyny.
Przeciw nowym zasadom protestują obrońcy praw człowieka, a szczególnie aktywiści broniący praw kobiet. Uważają, że nowe przepisy zniechęcą ofiary gwałtów do ich zgłaszania, gdyż wiele z nich może nie chcieć ujawnić wszystkich danych zawartych w telefonach.
Policja i prokuratorzy nie ukrywają, że formularze są próbą zlikwidowania luki w prawie. Zgodnie z obowiązującymi przepisami powód i świadkowie nie mogą być zmuszani do ujawniania istotnych treści z telefonów, laptopów, czy tabletów.
Trzaskowski wygrywa pierwszą turę. Polonia w UK głosuje inaczej niż Polska3
Wybory prezydenckie: głosowanie za granicą i co warto wiedzieć5
Trzaskowski i Nawrocki w drugiej turze. Są wyniki Exit poll2
Steczkowska w finale Eurowizji. Polacy w UK mogą na nią głosować4
Polska orkiestra wystąpi w sierpniu na Edinburgh Tattoo