Do góry

"Usłysz mnie"

Robert Przekwas

"Hear Me" to spektakl przygotowany przez szkocko-polski teatr Gappad, inspirowany dramatem Tadeusza Różewicza "Świadkowie albo nasza mała stabilizacja", zbudowany w oparciu o techniki teatru fizycznego. Prapremiera spektaklu odbędzie się w ramach Polskiego Festiwalu Kulturalnego w Edynburgu.

Robert Przekwas, reżyser spektaklu, przybliżył nam ideę tej sztuki oraz szczegóły pracy nad jej przygotowaniem.

Spektakl "Hear Me" jest inspirowany dramatem Tadeusza Różewicza "Świadkowie, albo nasza mała stabilizacja". Dlaczego ten autor i ten tekst?

Twórczość Tadeusza Różewicza jest mi niezmiernie bliska od wielu lat. Mogę bez wahania powiedzieć, że jest to mój ulubiony współczesny polski autor, ktoś w rodzaju mistrza. Jego twórczości dramatycznej była także poświęcona moja praca magisterska na UAM w Poznaniu.

Później, kiedy zobaczyłem po raz pierwszy spektakl Teatru Gappad "RE-ID", moją pierwszą myślą związaną z tym spektaklem i zespołem było: chciałbym zrobić z tymi ludźmi "Świadków". Wtedy nawet nie przypuszczałem, że ta luźna myśl stanie się realnym przedsięwzięciem.

Agnieszka Bresler i Piotr Kurjata w spektaklu "Hear Me"

Czy dramat napisany w Polsce w latach sześćdziesiątych XX wieku może być nadal aktualny na początku XXI wieku w Szkocji?

To jest zaskakujące, ale jak najbardziej. Ten tekst znakomicie wpisuje się w rzeczywistość polskiej emigracji w Szkocji. Jak powiedziałem wcześniej, już "RE-ID" wydało mi się w pewien sposób tożsame z tekstem "Świadków".

Wtedy w "RE-ID" zespół próbował określić sytuację, w jakiej znaleźli się młodzi ludzie zaczynający "nowe życie" na emigracji. Teraz "Hear Me" próbuje między innymi odpowiedzieć na pytanie, jak wyglądają nasze wzajemne relacje kilka lat później, kiedy już tą nową rzeczywistość oswoiliśmy? Jest jeszcze jeden bardzo ważki powód - współczesne społeczeństwo ze wszystkimi dostępnymi środkami przekazu - telewizją, telefonami komórkowymi, Internetem, itp. - w rzeczywistości komunikuje coraz mniej.

Uwaga:

Pokaz przedpremierowy "Hear Me" odbędzie się
26 kwietnia w Scottish Storytelling Centre
w ramach I. Festiwalu Klutury Polskiej w Edynburgu o godzinie 18.00.

Spektakle premierowe będą miały miejsce w Tron Theatre w Glasgow od 6 do 9 maja (godzina 19.30

Mamy setki "przyjaciół" na Facebook'u i innych tego typu serwisach, a jednocześnie zatracamy umiejętność prawdziwej rozmowy. Zaczynamy się posługiwać skrótami i szablonami zaczerpniętymi z SMS-ów i czatów internetowych.

Czy "Hear Me" będzie zatem spektaklem o współczesnych środkach komunikacji?

I tak i nie. Tym, co interesuje mnie w teatrze jest człowiek i to, jak komunikuje, albo i nie, z drugim człowiekiem. Teatr sam w sobie jest przede wszystkim rozmową, dyskursem. Analogia ze współczesnymi mediami jest moim zdaniem oczywista, ale wolę się skupić na relacjach międzyludzkich uproszczonych do sytuacji "twarzą w twarz".

Pracę nad tym dramatem można porównać do swoistego laboratorium, gdzie pod mikroskopem śledzimy każde słowo, które ma paść ze sceny. Jest to proces bardzo trudny i aby widz mógł cokolwiek "usłyszeć" ze sceny, wszyscy, którzy pracują nad tym spektaklem, muszą nauczyć się ze sobą rozmawiać. Szczerość, otwartość i wzajemne zaufanie to bezwzględne warunki na to aby ten spektakl mógł zaistnieć naprawdę.

Jak wygląda praca nad samym spektaklem?

Często jest tak, że więcej wydarza się poza próbami. Spędzamy ze sobą dużo czasu i wiele codziennych rozmów, sytuacji znajduje swoje odzwierciedlenie w trakcie pracy. Wtedy pojawia się odkrywczy okrzyk: A pamiętasz wczoraj... Takie balansowanie pomiędzy sceną i prywatnością stwarza także zagrożenia, ale na tym polega też praca w tak małej grupie ludzi - trzeba nauczyć się wyznaczać granice.

No właśnie - dwoje aktorów, tekst dramatyczny, problem komunikacji - jak to wszystko mieści się w formule waszego teatru, który sami określacie jako teatr fizyczny?

Gappad z założenia opiera się na tekstach powstających w trakcie improwizacji fizycznych. Tym razem postanowiliśmy spróbować zmierzyć się z czymś, co jest już gotowe, napisane, czyli w pewnym sensie zaczęliśmy proces "od końca". A jednak jestem bardziej niż przekonany, że to był trafny wybór.

Na początku było sporo obaw o to, że ten tekst nas przerosnie, że nie osiągniemy nic poza kolejną adaptację tekstu. Dopiero po czasie okazało się, jak wiele przestrzeni jest schowane w tym dramacie, jak bardzo fizyczne stają się te słowa, jeżeli tylko odważymy się ich posłuchać.

I ten przełom w zespole nastąpił - tekst "przemówił" w sposób, w jaki byśmy się nigdy nie spodziewali. Teraz jest jak otwarta księga, z której można czerpać garściami - niezliczone ilości rozwiązań scenicznych. Teraz już wiem, że ten tekst zawsze będzie aktualny niezależnie od czasu i języka.

Agnieszka Bresler i Piotr Kurjata w spektaklu "Hear Me"

Język jako słowo, język ciała, język obrazu, a do tego ponownie język muzyki, która była nieobecna w waszym poprzednim spektaklu...

To prawda, pracując nad "As you always do", chciałem, żeby aktorzy wypełnili każdą z tych przestrzeni i to się częściowo udało. Tym razem postanowiłem zdać się na profesjonalistę, z którym Gappad współpracował przy "RE-ID".

Krzysztof Mielczarek ma w sobie wystarczająco dużo otwartości i wrażliwości, aby poprzez swoją kompozycję wejść w dyskurs zarówno z tekstem, jak i z proponowanymi przeze mnie rozwiązaniami scenicznymi.

Dzięki temu powstała jakby kolejna warstwa dialogu, który prowadzimy z sobą nawzajem i z widzem. Muzyka stworzona przez Krzysztofa będzie w dużej mierze odbiegała od tradycyjnej kompozycji teatralnej, ale takie było założenie, aby w przewrotny sposób dopełnić całości.

Jak zachęciłbyś czytelników Emito.net do obejrzenia tego spektaklu?

Jak sam tytuł sugeruje "Hear Me" - spektakl w jakiś sposób domaga się "usłyszenia". Nie podajemy w nim gotowych odpowiedzi, przepisów na idealny sposób komunikowania z innymi. Zadajemy sobie i widzowi pytania, i tego samego oczekujemy od publiczności.

Chcielibyśmy, aby każdy kto będzie oglądał ten spektakl stał się w jakimś sensie jego aktywnym uczestnikiem. W tym przypadku nie ma złych i dobrych odpowiedzi. Jak długo potrafimy pytać i słuchać, tak długo będziemy w stanie rozmawiać z drugim człowiekiem.

Prapremiera "Hear Me" zostanie pokazana na Polish Cultural Festival w Edynburgu 26 kwietnia o godzinie 18.00 w Storytelling Centre. Spektakle premierowe będą miały miejsce od 6 do 9 maja o 19.30 w Tron Theatre w Glasgow.

Spektakl został wyprodukowany przez Polish Cultural Festival Association przy wsparciu ze strony Scottish Arts Council.

Więcej informacji na:
www.gappadtheatre.co.uk
www.polishculturalfestival.org.uk

Agnieszka Bresler i Piotr Kurjata w spektaklu "Hear Me"

Katalog firm i organizacji Dodaj wpis

Komentarze 7

Profil nieaktywny
baruch
#117.04.2009, 10:39

najlepsza komunikacja to masturbacja

marzmy1981
78 453
marzmy1981 78 453
#217.04.2009, 12:13

jeśli wystarczy ci samotny monolog... ;P
Coś w tym jest że tracimy zdolności komunikacyjne. Słownictwo staje się ubogie, coraz częściej używa się słów kluczy, skrótów językowych, ponglish'a... SMS i GG robią swoje

Profil nieaktywny
baruch
#317.04.2009, 12:22

Rzymski_Profil
...Coś w tym jest że tracimy zdolności komunikacyjne...
kup sobie nowy samochod

JoannaZawadzka
351
#417.04.2009, 14:14

To fakt mamy o wiecej mozliwosci nawiazania wiezi niz dawniej paradoksalnie czesto sa one o wiele bardziej plytkie niz kiedys...a szkoda.

Czasem sobie mysle o czasach kiedy bylam jeszcze dzieckiem, ludzie byli ze soba blizej, pozyczalo sie od sasiadki jajko czy szklanke cukru. Teraz kazdy zamyka sie w domu na cztery spusty zeby prowadzic dyskusje na GG, zadko mowiac chociaz dzien dobry sasiadom...

Na spektaklu...obecnosc obowiazkowa!

Profil nieaktywny
Miauuuu
#517.04.2009, 14:56

ja przyjdę- może bedą koszulki gratis..??

Profil nieaktywny
baruch
#617.04.2009, 17:42

rzadko

JoannaZawadzka
351
#718.04.2009, 00:27

r mi sie skonczylo wypisalam juz duzo...