Do góry

Nie sądźcie byście nie byli sądzeni...

Angielskie jedzenie nazywane jest często "zemstą na emigrantach”. Nie wiadomo skąd pochodzą takie opinie, ale za to jedno wiadomo na pewno: nie wolno obrażać angielskiej kuchni bez uprzedniego jej zasmakowania.

Wiele jest obiegowych opinii o angielskich daniach, że to niby bez smaku, zawsze brązowe, że tłuste lub wszystko z frytkownicy. Nic bardziej mylnego. Tak naprawdę to lenistwo lub brak czasu na gotowanie pchnęły Anglię w kierunku szybkiego, taniego i łatwego jedzenia.

Jakby w rewanżu, Brytyjczycy nie mają najlepszego zdania o polskiej kuchni. Myślą, że jemy tłusto, smalcowato i popijamy wszystko wodą z kiszonych ogórków. Niestety, jak w każdym przypadku niewiedza zastępowana jest stereotypami, które niestety kreują takie właśnie opinie.

Zaczynijmy zatem od pochwały angielszczyzny w tym, co najprostsze: mięso, ryby, ser. Angielska wołowina jest jedną z najlepszych na świecie. Hodowla bydła jest podstawą. Do tego dochodzi szkocka wołowina Aberdin, jakiej nie znajdziemy w polskim sklepie mięsnym. W Anglii obowiązują zupełnie inne standardy dotyczące rozbioru tuszy, moim zdaniem, bardziej efektywnie wykorzystujące rozmaite walory mięsa wołowego.

Baranina. Zdaniem wielu naszych obywateli brzydko pachnie, jest żylasta jak zelówka i nie jest ogólnie jadalna. Te opinie są trochę wynikiem braku tradycji jedzenia baraniny w naszym kraju. Takiej baraniny jak w Angli próżno szukać gdzie indziej w Europie. Najlepsza jest jagnięcina, czyli owcze mięso do 7 miesiąca. Brytyjczycy ściśle przestrzegają zasad chowu jagniąt. Mięso powyżej 7 miesiąca nazywa się już mutton i jest raczej używane do duszenia i wolnego pieczenia.

Co natomiast możemy znaleźć u polskiego rzeźnika? Najwyżej łopatkę wołową, schab, karkówkę, dużo różnej wędliny i co jeszcze? No może kurczaki. W tym miejscu należy stwierdzić obiektywnie, że polskie kurczaki są dużo lepsze od angielskich i mimo wszystkich zapewnień o hodowli "organic", staram się wielkim łukiem omijać półki z kurczakami w markecie. Mięso naszpikowane jest hormonami wzrostu, witaminami i pewnie czymś, o czego istnieniu prawdopodobnie nikt nie wie.

Ryby – wyspiarski fenomen. Gdybyśmy w Polsce spożywali tyle ryb, co Brytyjczycy, to zdrowia by nam nie brakowało nigdy. Każdemu, kto narzeka na angielską kuchnię, należałoby zaproponować wizytę na pierwszym lepszym rybnym targu. Bogactwo przeogromne i jakość przednia. W Polsce: mrożone lub w puszkach, a te pięknie wyglądające w markecie ułożone na lodzie najpewniej przyjechały właśnie z Brytanii, i nie są tak świeże jak każą nam wierzyć.

Sery w Wielkiej Brytanii to danie święte. Brytyjczycy nie ustępują Francuzom w ilości i jakości wytwarzanych serów. Każdy najmniejszy region posiada kilka swoich własnych, produkowanych często na rodzinnych farmach serów. Brakło by miejsca w tym numerze na choćby zdawkowe opisanie każdego z angielskich serów. Każdemu, kto pragnie dowodów na różnorodność serowarstwa w Anglii polecam wycieczkę na Coven Garden do sklepu z serami. Tam też można za darmo popróbować niektórych, co może przyczyni się do obalenia teorii o obrzydliwym angielskim jedzeniu. Najbardziej w produkcji angielskiego sera fascynuje mnie ich regionalność, każda wioska ma czasem swój ser. Co najbardziej cenne, najczęściej są to rodzinne wytwórnie produkujące na lokalny rynek. W Wielkiej Brytanii mimo bardzo rygorystycznych zasad produkcji żywności, nikt nie widzi w tym problemu, a inspektorzy to w większości mili i bardzo pomocni ludzie. Daleko im od inspektorów sanepidu, których celem jest udręczenie petenta.

Anglicy dużo lepiej od nas znają światową kuchnię. Po pierwsze, to naród żeglarzy, a po drugie kolonizatorów. Znają – i to dobrze – smaki prawie wszystkich krajów. Ilość restauracji jest 20-krotnie większa niż w Polsce. Włoska restauracja serwuje włoskie jedzenie, grecka greckie, a angielska angielskie. W Polsce restauracja o przykładowej nazwie: „Karczma” serwuje spaghetti, buritos i de volaye.

I jest to zaledwie tylko kilka faktów w obronie angielskiej kuchni. Nie należy jednak zapominać o konkretnych specjałach, które niczym nie ustępują polskiemu jedzeniu.

Cottage Pie – pyszne jednogarnkowe danie z mielonej wołowiny i tłuczonych z masłem ziemniaków. Chedar cheese lub stilton cheese – dwie chluby Anglii. Dopóki nie zaopatrujemy się w nie w tanim niemieckim supermarkecie, dopóty mamy szanse spróbować czegoś oryginalnego.

Ogólnie rzecz ujmując, przeklęte angielskie śniadanie to według stereotypu tłusta kiełbacha, fasola, sadzone jajko i tost. Spróbujcie moi drodzy takiego śniadania w prawdziwym angielskim domu, gdzie kiełbaski pochodzą od rzeźnika, jajka od kury, a chleb jest z piekarni. Powszechnie oferowane w tanich jadłodajniach śniadaniowe zestawy to rzeczywiście trudne do przełknięcia tłuste resztki. Ale zapewniam, że jakością nie różnią się od jedzenia w polskich barach typu zapiekanka lub hot dog z surówką.

Zanim więc wypowiemy publicznie jakiekolwiek słowa krytyki na temat angielskiego jedzenia, przyjrzyjmy się uważnie faktom, a nie stereotypom. Zwłaszcza, jeżeli mamy do innych pretensje, że oceniają nas zbyt pochopnie.

Katalog firm i organizacji Dodaj wpis

Komentarze 48

Profil nieaktywny
weeges
#108.08.2009, 08:18

"Spróbujcie moi drodzy takiego śniadania w prawdziwym angielskim domu, gdzie kiełbaski pochodzą od rzeźnika, jajka od kury, a chleb jest z piekarni"
-----------
tak bo wg tego cymbala co to napisal, przecietne jajka jakie mozesz kupic w sklepie pochodza od byka , kielbasy wyskakuja z frezarki a chleb pochodzi z zakladu prztwurstwa ryb....

stuk-pukt- czy ktos tutaj ma rozum?

Profil nieaktywny
weeges
#208.08.2009, 08:21

Cottage Pie – pyszne jednogarnkowe danie z mielonej wołowiny i tłuczonych z masłem ziemniaków. Chedar cheese lub stilton cheese – dwie chluby Anglii. Dopóki nie zaopatrujemy się w nie w tanim niemieckim supermarkecie, dopóty mamy szanse spróbować czegoś oryginalnego.
--------
a mielonka wolowa sklada sie ze wszystkoego tylko nie z wolowiny...

.. brytyjczycy maja najlepsza hodowle bydla- efekty bylo widac podaczas epidemi choroby krojcwelda-jakoba.....

BD.K
20 493 1
BD.K 20 493 1
#308.08.2009, 08:51

Kiedys przeczytalem w jakiejs ksiazce ze anglicy maja najlepsze produkty a robia z tego najgorsze potrawy (autor pisal akurat o sarninie w sosie mietowym). Ale autor artykulu pisze o prostszych potrawach...

Profil nieaktywny
Użytkownik
#408.08.2009, 10:37

Angielska kuchnia, cos takiego w ogole istnieje???Oprocz English breakfast, Marmite, i bulki z crisps polanej HP Brown Saucem nic tu nie moim zdaniem nie ma.....

Zibi
Moderator
2 986 7
Zibi 2 986 7
#508.08.2009, 10:44

na szkocka kuchnie najlepiej otwiera oczy siec restauracji "a room in" west end, leith :) polecam

kuki30
891
kuki30 891
#608.08.2009, 11:49

Glasowigian Prezes Rady Szyd3rcow -to bylo piekne.Sam lepiej bym nie napisal .POzdr ;-)

Freya
1 671
Freya 1 671
#708.08.2009, 11:53

jasne pyszna jest angielska (ogolnie brytyjska kuchnia) tylko szkoda ze wszedzie na kazdym kroku widze tylko chinszczyzne i jedzenie indyjskie a z brytyjskiego to oczywiscie jaknajbardziej brytyjskie burgery;) fryty i haggisy ;) zeby zjesc cos typowo brytyjskiego albo dobrego to trzeba by a)wprosic sie do brytyjczyka na posilek (najlepiej jakiegos starego bo watpie zeby mlodsi cos pichcili;)) b) isc do jakiejs drogiej restauracji. Szkoda tylko ze nie mozna isc czegos zjesc normalnie, w Polsce sa bary mleczne gdzie mozna sobie zjesc posilek domowy nie placac majatku a tu? hmm. Idiotyczny artykul. Kazdy wie ze kuchnia wschodnioeuropejska jest najlepsza a jak nie wie to znaczy ze ma zgnite kubki smakowe ;)

jmariusz3
19 014
jmariusz3 19 014
#808.08.2009, 11:57

taaaaa i co zjesz w tym barze mlecznym polskiego?

Freya
1 671
Freya 1 671
#908.08.2009, 12:33

jedzenie

jmariusz3
19 014
jmariusz3 19 014
#1008.08.2009, 12:37

a konkretna polska potrawe wymienisz jakas. Polska a nie zapozyczana z kuchni Litewskiej np.

Profil nieaktywny
jmp1
#1108.08.2009, 12:45

1 debilny artykolik 2 bravo glasowigian-to ci wyszedl komentarz ,3 wiecie co mnie najbardziej rozwala-widok mlodej otylej brytyjki zracej frytki,ale koniecznie cola diet

Freya
1 671
Freya 1 671
#1208.08.2009, 12:55

polska kuchnia to mieszanka roznych, zapoznaj sie z historia i z granicami Polski (i ich brakiem) w roznych okresach. Jesli jednakze wolisz brytyjska kuchnie to jedz sobie i nazywaj polska kuchnie zmyslona heh. powodzenia

Freya
1 671
Freya 1 671
#1308.08.2009, 12:57

a to bardziej konkretna odpowiedz na twe pytanie, zeby nie bylo ze zmyslam sobie http://pl.wikipedia.org/wiki/Kuchni...

Freya
1 671
Freya 1 671
#1408.08.2009, 13:22

ktos kto napisal ten artykul chyba niezle sie staral by sie zasymilowac z brytyjczykami i obraza wlasna narodowa kuchnie. Hot dogi z surowka i zapiekanki porownywac do tutejszego jedzenia? profanacja

jmariusz3
19 014
jmariusz3 19 014
#1508.08.2009, 13:59

Freya _ czy potrafisz wymienic jakies polskie danie?

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#1608.08.2009, 14:55

Glasgowianin objasnie Ci co autor mial na mysli... jajka od kury... tak zwane free range, gdzie kury sobie swobodnie spaceruja i znosza jaja kiedy im sie spodoba, a nie z "klatek". Co zas tyczy sie kielbas, rozchodzilo mu sie o lokalnego butchera(rzeznika), ktory robi kielbaski nazwalbys to wlasnej roboty, bez ulepszaczy i wszelakiego gowna jakie pakuja w kielbasy masowej produkcji, albo polski odpowiednik sardelek. Tutejsza wolowina i jagniecina wysmienita, z domieszka krwi rzecz jasna. Polska poza wielkimi miastami jest w tyle w interesie restauracyjnym, przy czym zaznaczam iz dobrych restauracji w Polsce nie brak zapewne. Nie mam zamiaru sie sprzeczac nad wyzszoscia kuchni w UK nad ta w Polsce bo z wieloma Waszymi babciami musialbym sie bic;), tylko prosze mi napisac ilosc i nazwy restauracji, ktore otrzymaly gwiazdki Michelin... Dobry artykul, dziekowac...

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#1708.08.2009, 15:02

Glasgowianin objasnie Ci co autor mial na mysli... jajka od kury... tak zwane free range, gdzie kury sobie swobodnie spaceruja i znosza jaja kiedy im sie spodoba, a nie z "klatek". Co zas tyczy sie kielbas, rozchodzilo mu sie o lokalnego butchera(rzeznika), ktory robi kielbaski nazwalbys to wlasnej roboty, bez ulepszaczy i wszelakiego gowna jakie pakuja w kielbasy masowej produkcji, albo polski odpowiednik sardelek. Tutejsza wolowina i jagniecina wysmienita, z domieszka krwi rzecz jasna. Polska poza wielkimi miastami jest w tyle w interesie restauracyjnym, przy czym zaznaczam iz dobrych restauracji w Polsce nie brak zapewne. Nie mam zamiaru sie sprzeczac nad wyzszoscia kuchni w UK nad ta w Polsce bo z wieloma Waszymi babciami musialbym sie bic;), tylko prosze mi napisac ilosc i nazwy restauracji, ktore otrzymaly gwiazdki Michelin... Dobry artykul, dziekowac...

Polecam restauracje Wedgewood, na Royal Mile, wersja lunchu nie bedzie kosztowala duzo jezeli sie zawiedziecie, 2 courses za 12£ bodajze... Smacznego!

http://www.wedgwoodtherestaurant.co...

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#1808.08.2009, 15:03

Polecam restauracje Wedgewood, na Royal Mile, wersja lunchu nie bedzie kosztowala duzo jezeli sie zawiedziecie, 2 courses za 12£ bodajze... Smacznego!

http://www.wedgwoodtherestaurant.co...

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#1908.08.2009, 15:04

Ups:P.

envi
656
envi 656
#2008.08.2009, 16:59

mniam, ja juz pisalam ze kocham szkockie jedzenie - cranachan, organic cider yum!, scottish breakfast, ryby i owoce morza o jakich w Polsce nie ma nawet pojecia - chyba ze ryba w panierce hehe, steki, kurde nawet te ich chips z dobrego fish&chipsa sa genialne:) no i sery - rzeczywiscie, w Polsce trudno o cos takiego. Hmm to faktycznie inaczej smakuje jak sie zje u kogos w domu kto robi normalnie dla siebie jedzenie niz w jakims tam fast foodzie.

aaarszenik
London
12 706
#2208.08.2009, 17:19

jmariusz jesli jedna Ci wystarczy to proponuje rosól.

hide.
233
hide. 233
#2308.08.2009, 18:41

aaarszenik Loża Szyderców (#emito.net) Ja tobie proponuje kotleta z psa zmielonego z budą...surely very tasty ...for you bitch ...

aaarszenik
London
12 706
#2408.08.2009, 19:12

hide przysmaki z Twego domu rodzinnego pozostaw dla Siebie.

envi
656
envi 656
#2508.08.2009, 19:14

hide. hide. (wmorderator)
#23 | Dziś - 18:41

aaarszenik Loża Szyderców (#emito.net) Ja tobie proponuje kotleta z psa zmielonego z budą...surely very tasty ...for you bitch ...

calkiem zdaje sie popularne danie w Polsce:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomo...

envi
656
envi 656
#2608.08.2009, 19:18

Freya _
#14 | Dziś - 13:22

ktos kto napisal ten artykul chyba niezle sie staral by sie zasymilowac z brytyjczykami i obraza wlasna narodowa kuchnie. Hot dogi z surowka i zapiekanki porownywac do tutejszego jedzenia? profanacja

przeczytaj jeszcze raz artykul bo nie rozumiesz, albo nie czytasz ze zrozumieniem.
Autor napisal ze ci z nas ktorzy mysla ze narodowa brytyjska kuchnia to sa rozne tam fish&chips i chleb tosotwy to takie samo maja pojecie o tym co brytytjskie jakby ktos stad pojechal do PL i stwierdzil ze polska kuchnia nardowa to zapiekanki z budy - bo to sie u nas najczesciej w fast foodach serwuje. I najczesciej to widac na ulicy, trafne porwonanie zresztam oim zdaniem.

envi
656
envi 656
#2708.08.2009, 19:22

rosol wcale nie jest taki polski, tu tez maja bulion.

Jedyna typowo mega polska potrawa jaka przychodzi mi do glowy to zupa ogorkowa.

hide.
233
hide. 233
#2808.08.2009, 19:36

envi * najlepsze w linku ktury podałaś jest reklama googleREKLAMY GOOGLE
Czy wiesz kiedy umrzesz?
Wypełnij test i oblicz datę swojej śmierci. Wiemy kiedy umrzesz...
Umieramy.org
Zamów próbki karmy.
Darmowy prezent dla pieska. Wybieraj i zamawiaj!
www.eukanuba.com/pl

hide.
233
hide. 233
#2908.08.2009, 19:37

który.

hide.
233
hide. 233
#3008.08.2009, 19:38

ożeszkurwajegomać

Freya
1 671
Freya 1 671
#3108.08.2009, 19:57

podalam linka przeciez o kuchni polskiej tam sa podane wszystkie polskie smakolyki. a w polsce mozna isc do knajpy i zjesc schabowego albo pierogi i przytym nie szukac zbyt daleko tutaj to jak napisalam same chinskie indyjskie itp a w pubie mozesz sobie zjesc burgera z frytkami oboweiazkowo wszystko bez surowki, nie ma w kazdym badz razie duzego wyboru . ale co kto lubi

Freya
1 671
Freya 1 671
#3208.08.2009, 20:03

a zapiekanki z budy to tez potrawa narodowa oraz hamburgery z surowka :D

orletka
4 535 18
orletka 4 535 18
#3308.08.2009, 20:10

Najbardziej w produkcji angielskiego sera fascynuje mnie ich regionalność, każda wioska ma czasem swój ser.

-----
ale sie ubawilam!... a potem byly te jajak od kury :)))))

syn.szefa
4 144
syn.szefa 4 144
#3408.08.2009, 23:07

hehe... dawno sie tak nie usmialem....

owszem, z jedno, czy ze dwa dania dadza sie zjesc, problem tylko, ze tych dan w calej tej "kuchni" jest moze ze czternascie wszystkiego :)

Chyba, zeby liczyc osobno chleb, frytki i chleb z frytkami jako trzy rozne :)

Najubozsza, najprostsza i najprymitywniejsza kuchnia w Europie bez dwoch zdan. A ze mieso wrzucone na rozgrzana blache, zwane tutaj "steak" daje sie zjesc to nie powod zaraz zeby sie ta mozliwoscia zachwycac.

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#3508.08.2009, 23:24

To moze wymiencie restauracje/puby, w ktorych mieliscie okazje jesc??

Freya, trzeba umic szukac...

Swinski, steka mozna jesc na wiele sposobow, kuchnia brytyjska ma wiele zapozyczen, tak samo jak i nasza, mowienie o kuchni przez pryzmat frytkow jest uproszczeniem, z drugiej zas strony w kraju prawie w kazdym zestawi mozna dostac badz schabowego(z piersi kurczaka:D) lub kuraka wlasnie z frytkami i surowka... mmm... kwintesencja kuchni...

epikur
551
epikur 551
#3609.08.2009, 00:15

Jak zwykle anglicy maja "wysoką kulturę" tyle ze jej na codzień nie widać ale za to tajemnicze "elity"ją prezentują , kuchnia jest na poziomie światowym tyle tylko ze jak zwykle głęboko ukryta i nie dostępna dla "ciemnej masy" która wpycha bułę z frytkami lub jakąś paprankę-gotowca z marketu i żeby było jane lekarz, nauczyciel,urzędnik którzy zaliczaja się do tzw. klasy średniej robią dokładnie to samo och przepraszam zapomniałam o zdrowych jarzynkach w occie który gębę wykręca. Artykuł bzdurny i pisany w celu utrwalenia prawidłowego wizerunku angoli.Brakuje mi w nim opisu "pięknych " angielek słynnych z wyrafinowanego gustu i elegancji .

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#3709.08.2009, 00:18

Ewa to moze Ty napiszesz gdzie stolowalas sie w Edi, jak mniemam jestes ze stolicy...

selma_selma
16 456
selma_selma 16 456
#3809.08.2009, 00:41

przyznaje, ze zbyt wiele z brytyjskiej kuchni nie skosztowalam

jednym z powodow jest zapach...a raczej swad (choc nie zawsze i nie wszystko)...przede wszystkim to ichnie sniadanie...ta kaszanka...te kielbaski, nawet te prawdziwe ze zwierzecia

te ich "pastisze" i inne temu podobne

Gomes
82
Gomes 82
#3909.08.2009, 00:42

... a ja po trzech latach pobytu tutaj i spożywaniu frytek typu "french fries 9/16" uważam że nigdy wcześniej nie jadłem frytek.

epikur
551
epikur 551
#4009.08.2009, 00:45

Zapewniam Cię prymityw że udało mi sie sporo "skosztować" specjałów tyle że w Glasgow. Powiem wiecej po rozmowach z tymi Szkotami którymi miałam okazję mieć kontakt wiem napewno że mało który potrafi z nich gotować, wiekszość bazuje na "gotowcach" a jaką maja kuchnie widać gołym okiem , zreszta ostatnie akcje w szkołach o wycofywaniu chipsów najlepiej o tym mówią.Po za tym gdyby faktycznie chcieli stosować światową wyrafinowaną kuchnię (jak twierdzi bzdurnie autor artykułu) to by im nie starczyło na zdrapki, bingo,loterie i inny hazard który uwielbiają.Nieda sie zakląc rzeczywistości i stworzyć fatamorgany

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#4109.08.2009, 00:54

Ewo, a ja Ci gwarantuje iz za 15 funtow bez szalenstw przy zakupionych skladnikach z siupier markietu mozna zrobic smaczna kolacje dla dwojga, co bingo ma z tym wspolnego??... PRzedstaw mi co widzisz golym okiem i w gdzie jadalas w Glasgow? Co maja chipsy szkolach doczynienia ze sztuka gotowania?? Pokazujesze stereotypy o brytyjczykach, ich kuchni i tym iz jak mozna wnioskowac z Twej wypowiedzi nie nauczyli sie gotowac wykwitnie bo wola wydac pieniadze na bingo.... Zle konkluzje wyciagam??

epikur
551
epikur 551
#4209.08.2009, 01:22

ależ oczywiście ze zgadzam sie z tym ze mozna za 15 f ugotować coś dobrego. Tylko Szkoci "szaleją " jedynie w swięta. O kuchni mówimy nie od świeta a na co dzień to nie sztuka dwa razy do roku mieć w miare przyzwoity stól. Naród na jakim takim poziomie robi to co dzienie.I ocodziennosci pisze a nie o telewizyjnych wystawach.Na codzień jedza frytki z octem albo serem do tego cebula w occie. Bingo ma dużo wspólnego z gotowaniem bo im zwyczajnie poza hazardem na niewiele wystarcza a czipsy w szkole to nawyki zywieniowe.I choćbyś niewiem jak tlumaczył rzeczywistość to ogół odzywia sie STRASZNIE.Te ich koszmarne zupy pomidorowe (zapożyczone od włochów) ale z octem ten smazony ciężkostrawny żółty ser podawany do wszystkiego a do tego różnej maści ciężkie słodycze.Efek widać gołym okiem bo tak zdeformowanych gróbych ludzi mało w którym kraju można spodkać.

jmariusz3
19 014
jmariusz3 19 014
#4309.08.2009, 10:36

aaarszenik Loża Szyderców (#emito.net)
#22 | Wczoraj - 17:19

jmariusz jesli jedna Ci wystarczy to proponuje rosól.

rosol pochodzi z Francji.
poszukaj dalej :)
a i nie wyskakuj tutaj z bigosem np.

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#4409.08.2009, 11:43

Naprawde nie rozumiem co ma bingo wspolnego z kuchnia brytyjska, poza tym Ewa tu trza rozroznic nawyki zywieniowe, a kuchnie. Operujesz stereotypami jak pan Clarkson w swojej glupiej reklamie;P. Chyba nie uwazasz, ze kotlet schabowy badz bigos(kapusciana odmiana brytyjskiego stew) dwa razy w tygodniu na stole to juz powod do dumy z kuchni krajowej. Czy moglabys napisac nazwy tych restauracji, w ktorych sie zywilas??

syn.szefa
4 144
syn.szefa 4 144
#4510.08.2009, 00:15

prymityw, osobiscie w glasgow jadlem w 20-30 na prawde dobrych restauracjach, a do tego gdzies tak w setce przecietnych barow, bo lubie jadac w miescie.
Po tylu latach tutaj, juz przywyklem do brytyjskiej karmy dla ludzi, wiec mi to nie robi roznicy.

Ale dziwi mnie fakt, ze ktokolwiek, kto jadl kiedykolwiek w zyciu cos wiecej niz surowego ziemniaka, moze nazwac kuchnie brytyjska "dobra".

Wystarczy spojrzec na przepisy. Masz do wszystkiego 3 skladniki: tluszcz, maka i mieso z krwia, przyprawy: sol i ocet, czas gotowania: 12 minut.

Sosy? Jakie sosy? Keczup, brown sauce i worcester chyba jezu maryjo i jozefie swiety.

Zupy? Przeciez to zmiksowane warzywa wrzucone do wrzatku.

Przystawki? Jak ci krzesla nie przystawia, to lezysz i kwiczysz.

Smutny zart, ta tutejsza kuchnia, ale po latach mozna sie przyzwyczaic, bo czlowiek do wszystkiego sie przyzwyczai. A jak sie juz przyzwyczai to i cos tam polubi.

syn.szefa
4 144
syn.szefa 4 144
#4610.08.2009, 01:14

A do jmariusza:

jak chcesz cos tak typowo polskiego w kuchni jak suszi w japonii, to prosze bardzo: Szary sos polski. Zany w calej osiemnastowiecznej Europie pod ta wlasnie nazwa.

Wlasnie sosy stanowily potege polskiej kuchni. W siedemnastym wieku francuscy kronikarze wyliczali, iz w Rzeczpospolitej, slynnej w Europie z sosow wszelakich, istnieje ponad 200 (!) zasadniczo roznych, specyficznych sosow.

Podobno rowniez podejscie do kuchni odzwierciedla podejscie czlowieka do seksu. Im bardziej urozmaicone, wyszukane i barwnie podane potrawy, tym najprawdopodobniej i zmysly erotyczne i fantazja wyostrzone.

No to ja bym nie chcial z taka babka, co to chleb z frytkami zzera :))

syn.szefa
4 144
syn.szefa 4 144
#4710.08.2009, 01:44

A tutaj staropolski przepis na polski sos szary. Polecam na przyklad do rownie zacnej cieleciny w ryzu, duszonej w jablkach, rozmarynie i cynamonie.

* 3 dkg tłuszczu
* 3 dkg mąki
* 2 dkg cukru na karmel
* 1 ½ szklanki rosołu z mięsa (ryb)
* cytryna
* 5 dkg rodzynek
* 3 dkg migdałów
* sól i cukier do smaku

Rodzynki umyć, migdały sparzyć, obrać ze skórki, pokroić w paseczki. Mąkę zrumienić na ciemnozłoty kolor, dodać tłuszcz, rozprowadzić rosołem. Z cukru i wody (2 łyżki) przygotować karmel, zabarwić nim sos. Dodawać rodzynki, migdały i kawałek skórki cytrynowej, doprawić solą i cukrem, zagotować.
Na końcu wcisnąć sok z cytryny.

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#4811.08.2009, 15:39

No coz pozostaje mi sie z Toba nie zgodzic grypsie, w Edi jadalem tez w roznych miejscach i 70% z nich bylem zadowolony z dan, ktore mi podano za dana cene, przy milej obsludze itp. itd.... no bo przecie nie tylo o zarcie sie rozchodzi... Ja jestem jednak za "prostota" dania, skladniki musza byc dobrane tak by nie "zabijaly" innych skladnikow, a jezeli jest ich za duzo i sa niestosownie dobrane, mamy bigos zamiast wyrazistego posilku. Mi udalo sie jadac dania z innymi sosami niz wymieniles, widocznie stolica ma jednak wiecej do zaoferowania;). Co zas do zupek probowales kiedys Cullen Skink?? Wiem, prostacka zupa, ale smakowita, prosto nie znaczy nie smacznie...