Do góry

Polski ambasador oburzył niemiecką policję

Polski ambasador w Niemczech wywołał skandal wypowiedzią dotyczącą przyczyn kradzieży samochodów w rejonie przygranicznym z Polską. - To przede wszystkim problem niemieckiej policji, bo to na jej terenie giną auta – powiedział.

Fot. moz.de

Marek Prawda, polski ambasador w Berlinie udzielił wywiadu przygranicznej gazecie dotyczącego m.in. problemu kradzieży aut w Niemczech.

Tłumaczył, że w Polsce liczba kradzieży spadła. - W 1999 r. skradziono ich 72 tys. Stale kładliśmy nacisk na lepszą pracę policji i w konsekwencji w 2010 r. skradziono tylko 16,5 tys. - wyliczał ambasador.

Skomentował też zjawisko wciąż wysokiej liczby kradzieży aut w Niemczech. - Może w Niemczech wciąż zbyt łatwo jest ukraść samochód? – pytał retorycznie.

Powiedział, że to problem niemieckiej policji, bo to na jej terenie giną auta. - Policja musi być na to lepiej przygotowana. To problem niemieckiej policji, która radzi sobie z tym gorzej niż polska.

Wypowiedź zbulwersowała niemieckich funkcjonariuszy. - To arogancki populizm w wykonaniu dyplomaty, który najwyraźniej potrzebuje korepetycji z dyplomatycznej powściągliwości - Bodo Pfalzgraf z niemieckiego związku zawodowego policjantów.

- Robienie z nas winnych podczas, gdy większość sprawców kradzieży aut pochodzi z Polski, to ogromna polityczna arogancja - skomentował Andreas Schuster, szef regionalnego związku zawodowego policjantów przygranicznej Brandenburgii.

Katalog firm i organizacji Dodaj wpis

Komentarze 10

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#104.01.2012, 15:01

Ha, ha, dyplomata :))), nie wiem czy to w sumie śmieszne, ale co mi tam :)))

Pulkownik
Aberdeen
7 807 62
Pulkownik Aberdeen 7 807 62
#204.01.2012, 18:13

wszyscy wiedza ja wyglada triathlon: bieg, plywanie, rower
natomiast polski triathlon jest modyfikacja:
'polak idzie na basen pieszo, a wraca rowerem'
(niestety nie brzmi tak fajnie jak w niemieckim oryginale)

a powaznie:
mialem cos madrego napisac, ale nawet mi sie nie chce komentowac swiatlej wypowiedzi pana konsula...

Pulkownik
Aberdeen
7 807 62
Pulkownik Aberdeen 7 807 62
#304.01.2012, 18:13

*ambasadora

Stirlitz
Edinburgh
1 926
#404.01.2012, 19:25

Gdy byłem pierwszy raz w Niemczech nie mogłem skumać dlaczego kasjerka łaziła za mną krok w krok po całym sklepie i lukała mi na ręce, dopiero póżniej usłyszałem o jumie, czyli kradzieży ...
Całe rodziny z tego żyły i budowały sobie domy dzięki temu procederowi. Jest to powód do wstydu, bo tacy ludzie wyrabiają opinię całemu narodowi polskiemu, a później nas wszystkich traktują jak złodzieji, za co się wcale Niemcom wcale nie dziwię.

kristof
833
kristof 833
#505.01.2012, 10:23

#4 potwierdzam tez to mialem ,a jak podjechalem na mala stacje paliw i babka zobaczyla polskie blachy to biegiem zamykala kibel takie jaja i tak nas widza,nie dziwie sie bo pewnie mydlo kradli i papier

Negocjator
8 097 9
Negocjator 8 097 9
#605.01.2012, 13:36

#5, dzieki za info, jak latem pojade przez germanów kraj to nakaze rodzinie, abysmy w miejscach publicznych zwracali sie do siebie wylacznie w Jidisz

roby
475
roby 475
#706.01.2012, 08:15

a podczas wojny to niemcy malo nakradli? to teraz sobie choc czesc odbieramy:P
a powaznie to nienawidze polskich tzw cfaniaczków ...

Negocjator
8 097 9
Negocjator 8 097 9
#806.01.2012, 08:44

Nie masz cfaniaka nad warszfiaka

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#906.01.2012, 15:34

#7
Na 10 polaków, znajdzie się dwóch z dolnej półki i efekt końcowy dotyczy wszystkich. Wielokrotnie słyszałem o rodakach z mojej miejscowości, którzy wyjeżdżali do Niemiec na zakupy. A za "jumane" rzeczy nieźle prosperowali. Aby dodać pikanterii, to i w tym procederze brali udział obecni praworządni obywatele, noszący miano "stróży prawa". Tak - 5 lat wstecz kradli perfumy na stoiskach w Aldiku, a teraz Pan(i) Policjant. Co tu dużo gadać, po prostu wstyd...

#5
To samo usłyszałem od przyjaciela, który mieszka w Eindhoven - wielokrotnie chłopak wstydzi się rozmawiać z żoną po Polsku, będąc w sklepie, ponieważ patrzą na ręce, jak byś chciał coś ukraść...

A co do Niemców, sami zlecają kradzieże aut, by otrzymać odszkodowanie na zakup nowego. Ten proceder od początku lat 90 ma się świetnie. Ubezpieczyciel wypłaci odszkodowanie, producent wyprodukuje nowy egzemplarz, nabywca kupi nowy produkt i koło się zamyka, a autko i tak skończy za wschodnią granicą. Jeśli idiota (tutaj potencjalny Niemiec) dorabia na lewo kluczyk do auta, z serią blokad - to raczej o czymś to świadczy, iż ma ochotę zlecić kradzież, ponieważ nie stać go na kolejny kredyt na zakup samochodu...

Esha_
42 985
Esha_ 42 985
#1012.01.2012, 03:56

sh4do
#9 | 06.01.12, 15:34
#7
Na 10 polaków, znajdzie się dwóch z dolnej półki
------------------------------------------------
20 % - to dużo.

-----

Stereotypy nie biorą się z dupy.

Za to pan ambasador, noc przed wywiadem, chyba nie podupcył.