Jadąc w podróż po Azji niestety trzeba zakładać, że sama znajomość języka angielskiego może w niektórych sytuacjach nie wystarczyć. Jeśli nawet uda nam się jakoś dogadać, to brak podstaw lokalnego języka, lub przynajmniej rozmówek w kieszeni może oznaczać niepotrzebną stratę czasu, lub narażanie się na dodatkowe koszty.
Sekret tkwi w tonach
Jeśli uczymy się języka mówionego korzystając z transkrypcji, nie musimy znać chińskich znaków, by dogadać się w podstawowych sprawach, ale ich znajomość może bardzo pomóc w prozaicznych sytuacjach. W języku chińskim występują bowiem tony i jeśli nie wymawiamy ich poprawnie, możemy pozostać niezrozumiani, albo też nieumyślnie powiedzieć coś o całkiem innym znaczeniu, niż zamierzaliśmy.
Niezależnie od tego, czy w takim wypadku czeka nas sytuacja komiczna, czy napięta, lepiej przygotować sobie dobrą linię obrony. W tym mogą nam pomóc rozmówki, lub uprzednio przygotowane kartki z zapisem ważniejszych wyrażeń w chińskich znakach.
Nie musimy wiedzieć jak je poprawnie zapisać, jednak warto mieć je przygotowane w wydrukowanej i czytelnej formie. O wiele większym wyzwaniem będzie takie ich przygotowanie, byśmy mogli otrzymać na podstawie posiadanych kartek odpowiedź na zadane pytanie.bWarto jednak chociażby dla pytania o drogę, przygotować podstawowe odpowiedzi, które zapytana osoba może nam wskazać. Oczywiście najbardziej pomocny jest język migowy, który mimo różnic kulturowych zazwyczaj dobrze się sprawdza. Z tą uwagą, że znajomość podstawowych liczb, pokazywanych dłońmi po chińsku, może pomóc w pytaniu o cenę czy odległość.
Słownik w kieszeni
Na rynku jest wiele bardzo zaawansowanych słowników elektronicznych, z opcjami tłumaczenia całych zdań, jednak urządzenia te nie są pozbawione wad i szczególnie te oferujące tłumaczenie na chiński wciąż są dalekie od doskonałości. Osobiście uważam, że żadne z tych urządzeń, nie jest lepsze od zaawansowanego oprogramowania na smartfony.
Sensowną opcją jest kupno karty pre-paid w jednej z lokalnych sieci komórkowych wraz z pakietem danych. Jeśli tylko posiadamy telefon z możliwością surfowania w internecie, będziemy mogli skorzystać z jednego z wielu darmowych słowników online lub darmowego oprogramowania. Zawsze pozostaje też korzystanie ze słownika tradycyjnego.
Z chińskiego na polski
Nawet korzystając z elektronicznego translatora czy też słownika online bardzo szybko zorientujemy się, że gdy przychodzi do tłumaczenia chińskich znaków na polski, bez ich znajomości, lub podstaw pisowni często nawet w przypadku posiadania urządzenia z możliwością pisania odręcznie (rysikiem lub palcem) nie jest to takie proste. Pewnej wprawy, wymaga też korzystanie z tradycyjnego papierowego słownika.
W tym wypadku z pomocą przychodzi oprogramowanie, które jest w stanie rozpoznawać znaki i tłumaczyć je w biegu, korzystając z aparatu fotograficznego w naszym smartfonie. Nie działa ono doskonale, ale może uratować nas w niejednej sytuacji. Szczególnie w restauracji, gdzie wszystkie dania są opisane są jedynie po chińsku, w dodatku bez zdjęć. Większość oprogramowania czy słowników elektronicznych, będzie wymagała znajomości języka angielskiego, lub zaopatrzenia się w analogiczne rozwiązanie w tłumaczeniu na polski.
Własny słownik obrazkowy
Jeśli odwiedzamy kilka krajów w Azji i nie chcemy nosić kilku książeczek z rozmówkami w kieszeni może warto sięgnąć po proste rozwiązania. W sklepach turystycznych czasem pojawiają się też talie kart, z podstawowymi ikonami, których podstawową zaletą jest pełna niezależność od akumulatora. Przy odrobinie chęci można podobne karty wykonać korzystając z programu graficznego lub własnoręcznie.
Zakładając, że jesteśmy w podróży i nie mamy dostępu do komputera, to wystarczy wykonać serię zdjęć aparatem cyfrowym. Po prostu fotografujemy podstawowe rzeczy, czy też miejsca, które wydają nam się niezbędne – czasem wystarczy ikona (np. lotniska, autobusu, toalety). Nie przesadzajmy z jakością, chodzi o to, by były rozpoznawalne.
Mimo, iż wielu z obcokrajowców mieszkających długie lata w Chinach nie uczy się języka chińskiego, lub jedynie zapoznaje się z absolutnym minimum. Myślę jednak, że warto poświęcić czas na naukę. Niezależnie, czy ma nam to pomóc w rozmowie z kontrahentami, czy też chcemy się łatwiej poruszać po Kraju Środka. Znajomość chińskiego to nie tylko oszczędność czasu, który może być potrzebny na dogadanie się.
Warto sobie też uświadomić, że wiele usług oferowanych w języku angielskim jest po prostu wyżej wyceniana, więc znajomość języka chińskiego najzwyczajniej pomoże nam zaoszczędzić w wielu sytuacjach. Chińczycy kochają też targowanie się, w większości sytuacji, znajomość języka chińskiego pozwala wyraźnie zbić cenę. Nie wspominając o tym, że znajomość języka chińskiego z pewnością nie zaszkodzi nam, gdy szukamy lepszej pracy.
Tekst powstał we współpracy z portalem rezerwacyjnym Agoda, który oferuje wielki wybór hoteli w Pekinie i całych Chinach.
Komentarze 34
W stanach dzieci coraz czesciej ucza sie chinskiego zamiast np: francuskiego
Well, well ...nie wiem czy to prawda, że trudności języka chińskiego są porównywalne z polskim ?
Pamietam zabawna reklame z telefonem i robieniem fotek podstawowych produktow, uslug typu zarcie, stacja kibelek jakims tam pierwszym ajfonem.
W czasach smartfonow podrozowanie nie stanowi juz takiego problemu. No chyba ze sie wybiera gdzies na chinskie zasupie.
Btw, zajebiscie bym chcial zobaczyc Tokio.
ciekawe jak z robota? i jakie benefity?
@2
nie, chinski jest znacznie trudniejszy
@3
mnie tez kreci japonia bardziej niz chiny, szczegolnie ta tradycyjna