Tylko w ciągu ostatniej doby liczba zgonów w Wielkiej Brytanii z powodu koronawirusa wzrosła o 649, co oznacza, że łączna liczba ofiar śmiertelnych pandemii wynosi już 30076. Tym samym Wielka Brytania wyprzedziła pod względem liczby zgonów Włochy i zajmuje drugie miejsce na świecie – za Stanami Zjednoczonymi.
Niemal 90 proc. zgonów przypada na Anglię, w Szkocji do środy było ich 1703, w Walii – 1044, w Irlandii Północnej – 418.
Wciąż nie ma 100 tys. testów dziennie
Wielka Brytania ma też problem z testami. Jak poinformował minister spraw zagranicznych Dominic Raab, we wtorek przeprowadzono ok. 85 tys. testów na obecność koronawirusa, co jest podobną liczbą do tej z poprzedniego dnia, ale oznacza to zarazem trzeci kolejny dzień, w którym nie został spełniony rządowy cel przynajmniej 100 tys. dziennie.
„Rząd na początkowym etapie poważnie zlekceważył zagrożenie związane z epidemią koronawirusa, a spóźniona o ponad pięć tygodni reakcja i zaniedbania z poprzednich lat przyczyniły się do śmierci tysięcy ludzi” – napisał już w połowie kwietnia The Sunday Times.
Boris Johnson był nieobecny na pięciu pierwszych posiedzeniach rządowego sztabu kryzysowego (COBR) poświęconemu koronawirusowi. Pierwsze odbyło się 24 stycznia. Po raz pierwszy posiedzeniu sztabu w sprawie koronawirusa przewodniczył 2 marca – ponad miesiąc po wykryciu pierwszego przypadku zakażenia SARS-CoV-2 w Wielkiej Brytanii.
Brytyjscy naukowcy już od połowy stycznia ostrzegali, że choroba może być znacznie bardziej niebezpieczna niż przyznają to władze Chin, które wówczas uparcie twierdziły, iż nie ma dowodów na jej przenoszenie się z człowieka na człowieka. Jednakże ostrzeżenia te były bagatelizowane przez rząd, zajęty w tym czasie przygotowaniami do Brexitu.
PKB skurczy się co najmniej o 7 procent
Opóźnienia, także te dotyczące decyzji gospodarczych przekładają się na opóźnienia przy próbach wychodzenia z ograniczeń gospodarczych. Gdy inne kraje europejskie powoli znoszą ograniczenia, Wielka Brytania dopiero opracowała trzyetapowy plan złagodzenia blokady gospodarczej wprowadzonej pod koniec marca.
Jego uruchomienie premier uzależnia od analizy, czy nie jest możliwy nawrót do zwiększenia liczby zachorowań.
Pierwsza faza ma objąć otwarcie małych sklepów wraz z miejscami pracy na zewnątrz, a druga ponowne otwarcie dużych centrów handlowych. Puby, restauracje, hotele i centra rozrywki będą odmrażane jako jedne z ostatnich.
Jak przewiduje instytut IHS Markit, który sporządza wskaźnik PMI pokazujący przyszłą aktywność gospodarczą, brytyjski PKB może się skurczyć w drugim kwartale tego roku o 7 proc.
Ok. 79 proc. firm z sektora usług zanotowało w kwietniu spadek aktywności gospodarczej, co jest prawie dwukrotnie wyższym odsetkiem niż było to w marcu – 43 proc.
Komentarze 22
uuuu PKB "moze" skurczyc sie o 7%, a jeszcze miesiac temu zapewniali ze nie wiecej niz 3%... widze, ze analitykow rynku maja na tym samym poziomie co "naukowcow".
Dlaczego nigdzie nie napiszą, ze średnia wieku osób zmarłych na COVID w Szkocji to... 80 lat? Może zacznijmy powoli myśleć o powrocie do normalnego życia - chrońmy starszych i chorych przewlekłe ALE nie dajmy Sobie popaść w paranoje...
bo podwazyloby to polityke rzadu, wspierana przez pozal sie boze "naukowcow".
Piszą .. aby siać panikę.
Ja widziałam dzisiaj jak się ludzie przejmują lockdownem biegając w parku Pilrig około godziny 16. Ludź na ludziu. Polizei null
a glowni winni lockdownu przyjmuja kochanki w swoich domach :) a Ty szaraku, siedz, bo "naukowiec" tak mowi