Z rankingu krajów, które najbardziej lubią Brytyjczycy czołowe miejsca zajmują jej byłe kolonie – Nowa Zelandia, Kanada i Australia, czyli miejsca, gdzie każdy Anglik, Szkot, czy Walijczyk dogada się bez problemów. Zapewne dlatego aż po 80 proc. Brytyjczyków odpowiedziało, że lubi Nową Zelandię i Kanadę, a 79 proc., że Australię.
Na wysoką pozycję tych krajów wpływ ma nie tylko bliskość kulturowa. Zdecydowana większość Brytyjczyków uważa, że to kraje, gdzie mieszkają „wspaniali ludzie”, jest czysto i bezpiecznie. Doceniają też, że dba się tam o środowisko.
W pierwszej dziesiątce państw, do których najchętniej wybierają się mieszkańcy Wysp Brytyjskich są także Hiszpania, Włochy, Norwegia, Szwecja, Holandia i Dania.

Najzabawniejsze jest to, że w rankingu przygotowanym przez YouGov, samo Zjednoczone Królestwo znalazło się na czwartej pozycji. 78 proc. ankietowanych lubi swój kraj, 13 proc. ma do niego neutralny stosunek, a 8 proc. deklaruje, że go nie lubi.
Stany Zjednoczone, z którymi Wielką Brytanię też łączą silne więzi historyczne i kulturowe w zestawieniu znalazły się dopiero na 34. pozycji. Jedynie 44 proc. Brytyjczyków powiedziało, że to ich ulubiony kraj.
Polska także znalazła się na 34. pozycji z 44 proc. pozytywnych wskazań. Niemal tyle samo badanych stwierdziło, że ma do Polski neutralny stosunek. 12 proc. Brytyjczyków przyznało za to, że nie lubi Polski. Co ciekawe, 1 proc. ankietowanych w ogóle nie słyszało o Polsce.
Spośród 195 państw poddanych ocenie, Brytyjczycy najbardziej nie lubią Korei Północnej. Na dole tabeli znalazły się też Syria, Irak, Iran, Afganistan, Arabia Saudyjska, Libia, Rosja, Chiny i Somalia.
Komentarze 9
Na BBC One jest program "Wanted Down Under", w którym brytyjskie rodziny wyruszają do NZ lub Australii. Wciągu tygodnia poznają kraj i możliwości zamieszkania i pracy. Z wszystkich odcinków które widziałem to zawsze wybierali życie w NZ lub Australii niż w UK.
co brytole myślą goovno mnie interesuje, dajcie liste polaków :D
Ja mam akurat na odwrót: guzik mnie obchodzi, co myślą Polacy. :P
Sie mi wydaje, ze Polacy bardzo dobrze mysla o Wegrach i ostatnio Chorwatach, ze wzgledu na wypoczynek ostatnimi laty.
Szkoci w Polsce
Zobacz w Wikiźródłach tekst
Hasło Szot w Encyklopedii staropolskiej
Portret Jana Jonstona, 1650
Pierwsze kontakty Szkotów z Polską sięgają XV wieku, kiedy to m.in. dwóch studentów zapisało się (w 1438 r. i 1453 r.) na Akademię Krakowską, a kupcy szkoccy prowadzili ożywiony handel z Gdańskiem, np.: James Kabrun (Cockburn), sfinansował budowę opery w tym mieście. Nie jest znana dokładna liczba Szkotów, którzy przybyli do Rzeczypospolitej Obojga Narodów w okresie zbożowej prosperity. Inny znany Szkot William Bruce był wykładowcą Akademii Zamoyskiej.
Według polskiej prasy:
W końcu XVI w. żyło na naszych ziemiach aż 100 tys. Szkotów![1].
Zdaniem brytyjskiego historyka Neala Aschersona musiały być ich dziesiątki tysięcy[2]. Szkocki podróżnik z epoki nowożytnej, William Lithgow pisał wręcz o Polsce jako Matce lub Mamce młodych ludzi i młodzieniaszków ze Szkocji[3].
Podczas wojny inflanckiej w 1577 r. Stefan Batory nadał Szkotom przywileje dworzan królewskich. Mieli oni prawo zaopatrywania dworu w towary i jeżdżenia z nim po całym kraju.
W ramach asymilacji do warunków polskich nazwiska niektórych Szkotów ulegały spolszczeniu, np. Czamer (Chalmers), Czochran (Cochrane), Dziaksen (Jackson), Kabron (Cockburn), Machlejd (Macleod), Szynkler (Sinclair). Spolonizowanym Szkotem jest Ketling (Hassling-Ketling of Elgin), jeden z bohaterów powieści Henryka Sienkiewicza Pan Wołodyjowski. Szkotów w Polsce popularnie nazywano Szotami. Nazywano tak również ludowy taniec polski z regionu Warmii i Mazur wywodzący się od walca szkockiego[4].
Po wojnach napoleońskich, gdy gospodarka szkocka przeżywała kryzys, Szkoci znów zaczęli przybywać do Polski, tym razem jako specjaliści od nowoczesnych technologii (inżynierowie, farmerzy, producenci tekstyliów, młynarze, metalurdzy) werbowani przez polskich ziemian[5].