Neil Gray to minister w szkockim rządzie odpowiedzialny za pomoc uchodźcom przybywającym do Szkocji ze wszystkich krajów. Ostatnio jego uwagę skupiają uchodźcy z Ukrainy, w której od lutego toczy się wojna wywołana przez Rosję.
Gray właśnie poleciał do Polski, aby tam zobaczyć, jak Polacy i polskie władze radzą sobie z milionami Ukraińców, którzy po 24 lutego masowo przekraczali polską granicę na wschodzie.
W planach ma rozmowy z uchodźcami, odwiedziny centów pomocowych i Czerwonego Krzyża, spotkania z polskimi urzędnikami lokalnymi oraz zwykłymi Polakami, którzy przyjęli Ukraińców do swoich domów.
Ukraińców chce zapewniać, że Szkocja jest dobrym miejscem schronienia dla osób przesiedlonych w wyniku wojny.
Szacuje się, że w ramach rządowego programu przyjmowania uchodźców z Ukrainy, do Szkocji przybyło do tej pory 3747 uciekinierów zaproszonych przez konkretne osoby.
W ramach programu the Ukraine Sponsorship Scheme wydano w sumie ponad 10 tys. wiz, z czego 7642 poprzez the Scottish Government’s Super Sponsor Scheme. Kolejne 3259 wiz wydano na mecze z oficjalnym sponsorem w Szkocji.
Jak pomagać ukraińskim uchodźcom w Wielkiej Brytanii. Najważniejsze informacje
Komentarze 28
Ukraina to taki fajny temat, można się polansować, pobłyszczeć zajebistością, fajnie wygląda to na fejsbuniu i instagramie.
Przy okazji Polska mogłaby zaprezentować Szkocji, jak pomaga uchodźcom innych narodowości. Poopowiadać o dwóch metrach kwadratowych podłogi na osobę, o próbach samobójczych średnio co trzy dni, braku lekarzy, tłumaczy, przeciąganiu procedur, przetrzymywaniu w ośrodkach zamkniętych pomimo tego, że istnieją inne możliwości, o 24-osobowych pokojach... nie, wróć: celach, o braku ochrony przed agresywnymi osobnikami, strażnikach znęcających się psychicznie nad uchodźcami. O tym, że niektórzy wolą wrócić do siebie po kulę w łeb, niż spędzić kolejny miesiąc w polskim ośrodku:
"Ktoś prosi o majtki, inny o buty, kontakt z prawnikiem, ktoś skarży się, że od wielu tygodni czeka na złożenie wniosku o ochronę międzynarodową. Na wierzchu kładę prośbę o wizytę u lekarza dla mężczyzny, który sika krwią, ma gorączkę i jęczy z bólu. Z łóżka wstaje tylko do toalety, do której musimy go zaprowadzić. Na stołówkę nie da rady dojść, więc posiłki przynosimy mu do pokoju. Nawet strażnicy mówią, że to poważne. Ratownik medyczny, który jest na miejscu, dał mu jakieś pigułki. Nie pomogły. Prośba o wizytę u lekarza jest pilna od kilku tygodni. W innym pokoju leży żywy trup. Waży może 40 kg. Strażnicy zabrali go nawet do szpitala, ale za badania obrazowe lekarze kazali zapłacić. Wrócił bez żadnej diagnozy.
(...)
Ostatnio dwa tygodnie czekaliśmy na mydło. W międzyczasie strażnicy powiesili na korytarzu plakaty z ostrzeżeniem: nadchodzi kolejna fala pandemii. Noś maseczkę, zachowuj higienę i trzymaj dystans! A my nie mieliśmy czym umyć rąk po skorzystaniu z toalety."
https://weekend.gazeta.pl/weekend/7,177334,28074289,w-moim-bloku-mieszka...
Z linkowanego reportażu:
"Chciałam poprosić sędzię, by nie kierowała moich dzieci do strzeżonego ośrodka, bo z powodu doznanej w Białorusi przemocy panicznie boją się ludzi w mundurach. Ale poinformowała nas, że decyzja już została podjęta."
...znacznie fajniej błyszczeć empatią, tocząc gównoburze o tym, czy przez wzgląd na uchodźców z Ukrainy powinno się odpalić kilka petard w Sylwestra.
Jednego nie rozumiem, czemu ci ludzie kupują bilety na samolot na Białoruś a nie do Niemiec? Jak uda im się wejść na teren RP to odmawiają składania wniosków o status uchodźcy. Skoro biedna Białoruś potrafi zorganizować naganiaczy w Syrii którzy załatwiają im transport do Mińska, to czemu organizacje humanitarne nie polecą tam i załatwiają im loty do Niemiec? Albo niech prowadzą jakąś kampanię informacyjną na bliskim wschodzie o tym co się dzieje na białoruskiej granicy.
To tak wygląda, że Białoruś wykorzystuje tych ludzi do wojny hybrydowej, a organizacje humnitarne do walki z polskim rządem.
Poza tym tu jest tak samo wystarczy poszukać w necie. Jest dużo takich artykułów z guardiana o tym jak Ukrainki są tu traktowane, o porazce programu "Homes for Ukrainian".
Zbychu, to, co napisałem powyżej, nie stoi w sprzeczności z tym, co napisałeś, :) Z drugiej strony - to co napisałeś, nie ma związku z tym, co napisałem. ;)
Zbychu, nie chce mi się w kółko wałkować tych samych tematów, bo już tym rzygam. Nie jestem za tym, żeby otwierać granice dla wszystkich, i niezbyt tęsknię za uchodźcami z pewnych części świata, przybywającymi na zaproszenie jakiegoś dzikowschodniego hokejsty, ale moje sympatie i antypatie mają się nijak do kwestii poruszonych w reportażu, jak i wyprawy szkockiego ministra po nauki do Polski, która -jako państwo- w temacie traktowania uchodźców, nie ma prawa uczyć kogokolwiek. No ale kilka samojebek na twittuniu tego czy tamtego polityka, w towarzystwie innego polityka, takiego z zagrabanicy, zagranicznego, zawsze może się przydać, gdy temat taki modny i nośny. A przy okazji poopowiadam, jakiż to jestem zangażowany, fajny i w ogóle. W #1 i #2 odnoszę się do kwestii traktowania uchodźców, o których się nie mówi, zwlaszcza teraz, gdy można przypudrować (a właściwie: zasypać) temat Ukraińcami (kurła, ależ jesteśmy zajebiści). Jak już przyjąleś delikwenta pod swój dach, to daj mu mydło i papier, żeby mógł się umyć i wykasztanić, wyjaśnij przepisy, zasady, naklej plaster, daj żreć, a jeśli go nie chcesz, to mu to powiedz, zamiast trzymać latami za kratami, olewając ciepłym moczem i napierdalając pałą w kraty dla zabawy, bo jeżeli uważasz, że nie będzie z niego żadnego pożytku, to po okresie spędzonym w pierdlu (akurat więźniowie mają lepiej, i -niestety- wiem co piszę ;p ), na pewno nie będzie nadawał się do czegokolwiek.
przypomnij mi delirek, jaka jest definicja uchodzcy?