Ponad 200 000 pracowników szkockich instytucji samorządowych rozpoczęło dziś 24-godzinny strajk. Członkowie związków zawodowych GMB, Unite i Unison zdecydowali się na protesty po tym jak odmówiono im podwyżki płac. Strajk spowoduje zakłócenia w pracy m.in. szkół, przedszkoli i bibliotek na terenie całej Szkocji – podaje serwis BBC.
Urzędnicy odrzucili zaproponowaną podwyżkę o 2,5%. Uważają, że taka propozycja jest niepoważna w sytuacji, kiedy inflacja sięga blisko 4%.
David Prentis, przedstawiciel związku Unison, powiedział: „Naszym członkom bardzo zależy na sprawnym funkcjonowaniu wszystkich serwisów dlatego bardzo przepraszamy za wszelkie utrudnienia. Jednak nie mieliśmy innego wyjścia, ponieważ to co oferują nasi pracodawcy to faktyczne obcięcie naszych pensji.”
W wyniku strajków wiele szkół, przedszkoli oraz bibliotek będzie dzisiaj zamkniętych. W niektórych regionach Szkocji nie będą również jeździły szkolne autobusy, a wiele dzieci nie otrzyma posiłków w szkołach.
John Swinney, minister finansów w szkockim rządzie, wezwał obie strony do jak najszybszego rozwiązania konfliktu.
Komentarze 3
No właśnie... Śmietnik nadal stoi pełny pod domem, a dziś mieli wywozić... :( Mnie też nikt podwyżki nie daje, może dołączę się do strajku??
A ja też dzisiaj strajkowałem i nie narzekam :-) w końcu trzeba walczyć o swoje hehe. Miasto będzie tonęło w śmieciach...
W końcu nam dadzą mam nadzieje bo ile można...
Zdecydowanie popieram strajkujacych!
Pracodawca oferujacy podwyzke 2.5% w obliczu 4.6% inflacji jest wrecz smieszny! Ciekaw jestem jakie oni sami (managerowie od siedmiu bolesci) dali sobie podwyzki?! Wiem tylko, ze kierownictwo councilu w Aberdeen zasluguje na konkretnego kopa w 4 litery a nie jakiekolwiek podwyzki. A taka podwyzka dla ciezko pracujacych ludzi to zwykle spluniecie w twarz!
Zgłoś do moderacji