Przyjechała do Szkocji 5 lat temu. Zaczynała jako opiekunka, obecnie pracuje jako asystentka analityka dla Lothian and Borders Police. O tym jak trafiła do policji, na czym polega jej praca, a także o kondycji polskiej społeczności w Szkocji opowiada pewna Polka.
Agnieszka Kleparska: Tysiące Polaków przyjeżdża do Wielkiej Brytanii w poszukiwaniu lepszego życia, nowych przygód czy znajomych. Każdy z nich przyjechał tutaj z różnych powodów. Co sprawiło, że zdecydowała się Pani na emigrację?
Przyjechałam do Aberdeen w maju 2003 roku. Głównym motywem przyjazdu była nauka języka angielskiego, po to by po powrocie do Polski kontynuować studia doktoranckie. Ponadto nigdy nie miałam szansy podróżować, a zaproszenie bycia au-pair od australijsko-angielskiej rodziny ze Szkocji było fantastyczną przygodą.
Pracuje Pani dla policji, jak Pani tutaj trafiła? To chyba niecodzienne zajęcie szczególnie dla kobiety?
Pracuję jako asystentka analityka. W mojej profesji pracuje również wiele innych kobiet i z tego co mi wiadomo, to policja nie ma preferencji dotyczących płci pracowników. Jestem zatrudniona przez Lotinan and Borders Police, wcześniej pracowałam dla Grampian Police (obszar Aberdeen). Moje zainteresowanie pracą w policji zaczęło się podczas studiów podyplomowych na kierunku Badań Socjologicznych na wydziale Socjologicznym na Uniwersytecie w Aberdeen. Chciałam napisać pracę dyplomową, która byłaby pożyteczna dla innych. Napisałam emaila do tamtejszego Urzędu Miasta, Grampian Police, Polsko-Szkockiego towarzyszenia w Londynie oraz do Rządu Szkockiego (Scottish Executive). Zaproponowałam im, że mogę opowiedzieć historie o doświadczeniach polskich emigrantów pracujących w Szkocji. Chciałam powiedzieć to, czego inni Polacy nie mogli powiedzieć z powodu bariery językowej. Zdziwiłam się, kiedy każda z organizacji odpowiedziała na mojego emalia i była gotowa pomóc mi w badaniach. Jako wolontariusz uczęszczałam na comiesięczne spotkania współpracujących przedstawicieli: Scotish Executive, Urzędu Pracy, Straży Pożarnej, Policji, Urzędu Miasta i innych organizacji. W tym samym czasie zostałam zaproszona na rozmowę w sprawie pracy w Grampian Police.
Na czym dokładnie polega Pani praca
Codziennie rano czytam i przygotowuję ustne sprawozdanie na temat bieżącej sytuacji kryminalnej w Edynburgu. Następnie z moimi zwierzchnikami dyskutujemy o aktualnych trendach kryminalnych, planach zapobiegania i o lukach informacyjnych niezbędnych do działań policji. Jako analityk mam różne zadania do wykonania.
Generalnie w swojej pracy wykorzystuję kilka baz danych i inne źródła informacji w celu stworzenia różnego rodzaju raportów. Raporty są ściśle powiązane z konkretnym problemem np. włamaniami do domów prywatnych, czy raport dotyczący działalności konkretnego kryminalisty a także wszystkie informacje dotyczące ich miejsc uczęszczania, pojazdów jakich używają i inne podobne informacje.
Cała praca ma na celu wspieranie oficerów policji w ich działaniach. Moja praca jest bardzo interesująca i bardzo trudna, zwłaszcza dla kogoś jak ja, kto nadal uczy się angielskiego. Muszę reprezentować nie tylko wysoki standard językowy, ale też matematyczne zacięcie, a także inne analityczne umiejętności. Szybko muszę przetwarzać wiadomości w obszarze Edynburga, panujące tu zwyczaje, tradycje i lokalną kulturę.
Czym zajmowała się Pani w Polsce? Czy miała Pani jakieś doświadczenia w pracy w polskiej policji?
Wyemigrowałam z Polski w 2003 roku, to było zaraz po ukończeniu uniwersytetu. Nigdy wcześniej nie miałam doświadczenia w pracy w policji, chociaż członkowie rodziny w Polsce pracują w policji.
Czym Pani zdaniem różni się praca i działania polskiej i szkockiej policji?
Szczerze to nie wiem, jakie są różnice pomiędzy policją w Polsce i tutaj. Możliwe, że różnice występują we współpracy społeczeństwa z funkcjonariuszami policji. W Polce ludzie są mniej skłonni informować o przestępstwie i raczej będą informowali policję jedynie w wyjątkowych sytuacjach np. wiele polskich rodzin zmaga się z problemami przemocy w rodzinie, jednak nie wzywając pomocy starają się rozwiązywać problemy sami, bez udziału policji.
Jakie należy spełniać kryteria, aby pracować w policji i czy chętnie zatrudnia się Polaków?
Szkocka Policja jest bardzo skłonna zatrudniać emigrantów. Ale każdy musi spełniać takie same kryteria, a one są bardzo trudne. Na przykład, aby pracować jako asystent analityka trzeba zdać test psychometryczny i przejść rozmowę kwalifikacyjną. Jest wielu kandydatów i tylko kilka miejsc, więc konkurencja jest wysoka.
Powszechnie panuje opinia, że Polacy nie ufają funkcjonariuszom policji. Jakie ma Pani doświadczenia związane z tym faktem i jakie jest Pani zdanie na ten temat?
Moim zdaniem brak zaufania do funkcjonariuszy policji to mit. Osoby, które łamią prawo, nie ufają policjantom, ponieważ mają ku temu powód. Podczas pracy jako tłumacz widziałam Polaków, którzy z powodów barier językowych byli przejęci i nieświadomi prawnych konsekwencji wynikających z ich działań oraz sytuacji, w jakich się znaleźli.
Czy Lothian and Borders Police przygotowała ostatnio jakieś akcje skierowane konkretnie do Polaków?
Niedawno, 9 listopada, odbył się Polsko-Szkocki Dzień Pamięci, gdzie cała przygotowywana uroczystość była wspierana przez Lothian and Borders Police. Pracują tu także ludzie, którzy prywatnie dbają o polsko-szkockie relacje w Edynburgu. Są oni w kontakcie z reprezentantami polskiej społeczności, tak jak na przykład z reprezentantką Świetlicy, właścicielami innych lokali czy polskich sklepów na Leith Walk.
Z jakimi problemami najczęściej zgłaszają się do Państwa Polacy?
Pracuję dla Lothian and Borders Police od 11 miesięcy i czuję, że nie powinnam omawiać specyficznych problemów Polaków w Edynburgu. Z policyjnych informacji mogę powiedzieć, że występuje problem z rasizmem wobec polskich mieszkańców Edynburga. Trzeba tu podkreślić, iż problem nie jest specyficzny, jeżeli zostanie porównany z innymi mniejszościami etnicznymi. Ponadto rasistowski problem często występuje w biedniejszym sąsiedztwie, gdzie Polacy są skłonni zamieszkiwać.
Czy Pani zdaniem Polacy są chętni do asymilacji z miejscową ludnością czy raczej izolują się?
Myślę, że osoby, które posiadają zadowalające zdolności językowe i prawdopodobnie właściciele działalności gospodarczych są bardzo skłonni asymilować się z mieszkańcami Edynburga. Występuje tutaj też wiele polsko-szkockich małżeństw, co oznacza że rozwija się proces asymilacji. Trzeba również wspomnieć przykłady, gdzie Polacy z niską znajomością języka angielskiego zmagają się z barierami integracji. Oni pozostają w polskich grupach pracowniczych lub społecznych i nie integrują się. Wierzę, że tak czy inaczej pracując i mieszkając w Edynburgu nie pozostaną w izolacji na zawsze.
Jak Pani jako Polka jest traktowana w Szkocji? Czy spotkała się Pani z przejawami niechęci ze strony mieszkańców Szkocji?
Miałam dużo szczęścia, zbudowałam w Szkocji swój dom, mam tu rodzinę i przyjaciół. Zaraz po emigracji spotkałam wspaniałych ludzi, którzy zabrali mnie do swojego domu, traktowali jak córkę i dzięki którym pomocy ukończyłam uniwersytet i dostałam dobrą pracę. Przez przeszło pieć lat pracowałam w różnych zawodach i miejscach, wszystkie mile wspominam i poznałam tam ludzi, z którymi nadal jestem w kontakcie.
Komentarze 8
Zgłoś do moderacji