Znak "Arbeit Macht Frei" znajdujący się na bramie wejściowej do byłego nazistowskiego obozu pracy w Oświęcimiu został ukradziony.
Znak został odkręcony i zabrany nocą. Policja poszukuje sprawców. To pierwszy raz w historii, kiedy ten znak, wykonany przez więźniów obozu w 1940 roku, został zdjęty z bramy. Zastąpiono go obecnie repliką.
"To więcej niż zwykła kradzież. To profanacja" – powiedział Jarek Mensfeld z Muzeum w Oświęcimiu. "Ludzie przyjeżdżają do Oświęcimia, aby się "modlić, odwiedzić, pamiętać". Nikt nigdy nie miał nic przeciwko temu. Ktoś, kto to zrobił, musiał mieć wiedzę na temat naszego systemu zabezpieczeń. Cała okolica jest zamknięta nocą, patrolowana i monitorowana. To nie był incydent – to była zorganizowana akcja" – powiedział.
W czasie Holokaustu tysiące więźniów przeszły pod tym znakiem. Znacząca większość z nich została zamordowana lub zmuszona do nadludzkiej pracy. Złodzieje przyszli kilka dni po tym, jak rząd niemiecki przyznał 60 milionów euro na fundację wspierającą muzeum w byłym obozie.
Komentarze 3
Polak potrafi... :/
powinni sprawdzic w tych pieczarkarniach, co to tam Azjatow zmuszaja do pracy po 16 godzin na dobe. Moze to oni sobie pozyczyli.
prawie jak tabliczki z penny lane, w koncu malowac musieli zaczac.
Zgłoś do moderacji