W ciągu ostatnich dziesięciu miesięcy, społeczność brytyjska była "atakowana" ponad 350 razy polską kulturą i sztuką.
Polacy w najbardziej prestiżowych miejscach na mapie Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej prezentowali swoje prace, wystawiali spektakle, uczestniczyli w różnych festiwalach, grali koncerty. Pierwszy raz w Londynie, gdy wysiadałem z wagonika metra, moim oczom ukazał się billboard z twarzą Zbyszka Cybulskiego. To nie sen – tak działa POLSKA! YEAR.
Zaczęli wystawą "Symbolism in Poland and Britain" wystawioną w Tate Britain, na którą składały się prace najwybitniejszych polskich artystów z przełomu wieków XIX i XX. Wystawę w ciągu trzech miesięcy odwiedziło ponad czterysta tysięcy widzów. Następnie poszli za ciosem i kolejna wystawa Polska! Year odbyła się w Whitechapel Gallery – w najstarszej i najbardziej renomowanej londyńskiej galerii. Tym razem polska artystka Goshka Macuga, zaprezentowała swoją instalację, używając gobelinu z siedziby ONZ w Nowym Jorku, będącego repliką dzieła Picassa – "Guernica". Jest to zarazem przypomnienie bardzo ważnego wydarzenia, jakim była prezentacja oryginału w 1939 roku w tejże galerii.
Dla Brytyjczyków, polska ofensywa kulturalna na Wyspach, jest jakby odczarowaniem naszego narodu, kojarzonego raczej z solidną, aczkolwiek tanią, siłą roboczą. Chociaż nie lubię takiego porównania, to jednak w żaden sposób, obecnie nie można uciec od tej obiegowej opinii. Jest jednak pewien haczyk. Brytyjczycy, de facto, sami sobie nas odczarowali. "Na początku istnienia, Instytut Adama Mickiewicza, woził za granicę to, co podobało się w Instytucie Adama Mickiewicza. To było takie polskie 'the best of'" – mówi Paweł Potoroczyn, Dyrektor Instytutu Adama Mickiewicza, organizatora Polska!Year. "Od paru lat stosujemy bardziej wyszukaną technikę, wozimy za granicę to, co podoba się za granicą. W taki właśnie sposób został wygenerowany program Polska! Year. Pokazaliśmy Brytyjczykom, co mamy a oni sobie wybrali z tego, to, co im sie podoba" – relacjonował na konferencji prasowej Potoroczyn.
Prosta zasada, która okazała się złotym środkiem. Do tej pory, gdy mówiono o polskiej kulturze, kojarzyło się to jedynie z obrazkiem pasiaków łowickich w okolicach POSK-u. Polska sztuka żyła sobie niejako w podziemiu. Oczywiście odbywały się różne imprezy, ale często brakowało w nich ducha otwartości na innych. Próbowaliśmy pokazywać to, co według nas było fajne i robiliśmy to na siłę. Bo wydawało nam się, że jest to jedyne i słuszne. A co najbardziej podobało się Brytyjczykom? "Nie prowadzimy takiego rankingu" – odpowiada Aneta Prasał-Wiśniewska, koordynator Polska! Year w Wielkiej Brytanii. "Rok Polski ma dotrzeć do brytyjskich odbiorców, a Polacy powinni być dumni, że mają co pokazać. Generalnie komentarze, które do nas docierają i które są publikowane w brytyjskich mediach, to komentarze pozytywne."
Na przestrzeni ostatnich miesięcy spotykaliśmy się również z niekonwencjonalnymi sposobami prezentacji polskiej kultury. Takim wydarzeniem, były majowe regaty wioślarskie na Tamizie, w których uczestniczyły osady z Oxfordu, Cambridge oraz Bydgoszczy. Puchar zwycięzcom wręczał Radosław Sikorski, Minister Spraw Zagranicznych, w budynku Brytyjskiego Parlamentu. Chociaż sercem był za osadą z Oxfordu – sam jest absolwentem tego uniwersytetu – to nagrodę dostali wioślarze z Bydgoszczy. "W Instytucie Adama Mickiewicza, bardzo szeroko rozumiemy kulturę. Kultura to nie tylko film, teatr, muzyka, fotografia, ale to też jest styl bycia – kuchnia, sport, moda, wnętrza, w jakich mieszkamy. To wszystko właśnie chcemy, podczas trwania polskiego roku, Brytyjczykom przybliżyć" - tłumaczy obecność w programie Polska! Year, regat wioślarskich, Aneta Prasał-Wiśniewska.
Arcydziełem XXI wieku nazwali krytycy sztuki, instalację Roberta Kuśmirowskiego w Barbican Centre pn. "Bunkier" – wystawę można oglądać tam jeszcze do dziesiątego stycznia przyszłego roku. Partnerem w działaniach Instytutu Adama Mickiewicza jest Instytut Kultury Polskiej w Londynie, który współorganizował między innymi retrospektywę w ramach przeglądu filmów Wojciecha Hasa, który również odbywał się w Barbicanie.
Polska! Year to nie tylko wydarzenia w Londynie. Można powiedzieć, że polska kultura rozlała się na teren całych Wysp Brytyjskich. Niezapomniane i hołubione przez krytykę było wykonanie "Pasji według św. Łukasza" Krzysztofa Pendereckiego w katedrze w Canterbury, przez polskich muzyków i chórzystów. W Belfascie, Londynie oraz Inverness można było zobaczyć dwa spektakle "Makbet: Kim jest ten człowiek we krwi" oraz "Świniopolis" w wykonaniu Teatru Biuro Podróży. Oba entuzjastycznie przyjęte przez publiczność. Poza tym rok polski, to również wydarzenia w Manchesterze, Edynburgu, Dalwych, Glasgow, Nottingham, Liverpool, Dundee czy Birmingham. Ogólnie polska sztuka gościła w dwudziestu brytyjskich miastach.
To jednak nie koniec. W przyszłym roku szykują się kolejne rarytasy. Na początku roku, trzeciego lutego, w katedrze Westminsterskiej odbędzie się wykonanie "Missa pro defunctis (Requiem)" Romana Maciejewskiego, w setną rocznicę urodzin kompozytora. Koncert będzie transmitowany na żywo w BBC Radio 3. W marcu wystąpi na deskach Barbicane Theatre, Magdalena Cielecka, w dramacie "4.48 Psychosis" w reżyserii Grzegorza Jarzyny a w wykonaniu teatru TR Warszawa.
Jak zapowiadają organizatorzy, w przyszłym roku czeka nas też wiele niespodzianek. O wszystkich wydarzeniach będziemy informować na bieżąco w Café Cooltura. Jeśli ktoś jest spragniony bardziej szczegółowych informacji, może je sprawdzić na www.polskayear.pl.
Komentarze 2
Fajna inicjatywa!!!!!
Zgłoś do moderacji