Za pierwszym razem na 90% nie wyjdzie idealnie, ale satysfakcja z tego, że zrobiłeś to sam i zaoszczędziłeś sporo kasy, naprawdę to wynagradza .
Z doświadczenia — dobrze wymieszaj masę (wiertarka + mieszadło to podstawa), a warstwy kładź nie tylko do zaklejenia dziurek, ale trochę grubsze, żeby łatwiej było wyprowadzić równą powierzchnię.
Największe wyzwanie to szlifowanie — przy ścianach bywa męczące, ale sufit to już wyższa szkoła jazdy . Koniecznie maseczka i najlepiej szlifierka oscylacyjna z siateczką zamiast papieru — dużo mniej pyłu i lepsza kontrola.
A jeśli chcesz ułatwić sobie robotę, wybierz gładź, która łatwo się rozprowadza i szlifuje, np. https://mastermas.pl/produkt/mastermas-connect/
Może to ta po tysiaku baksów za naparstek:
https://biznes.interia.pl/gospodarka/news-na-te-kawe-malo-kogo-bedzie-st...
Nie sądzę, żeby działa mu się bida. Pstryknąłem go w mieścinie, gdzie 1-2 bedroom flat (peszek: leasehold) kosztuje 0,5-1,2 mln "karolów". Jeżeli kota stać na taki flat i łaskawie przyjął pod swój dach człowieka, to pomyślcie tylko, co ten kot musi jeść i co żre jego czlowiek.
Tak sobie myślę, że cza mi było zrobić łzawo-maślane oczka i poprosić o adopcję. ;p
Czy warto samemu kłaść gładź, jeśli robi się to pierwszy raz? Jakie są największe trudności i na co uważać przy pracy?