Co czytacie swoim dzieciom na dobranoc? Pozycji do wyboru mamy oczywiście dużo – zarówno polsko, jak i angielskojęzycznych - ale prawdą jest, że dotychczas brakowało na rynku książki, która w jakiś sposób przybliżałaby rzeczywistość, w jakiej znalazły się nasze dzieci – emigrację.
Dla dorosłych zamieszkanie za granicą jest doświadczeniem czegoś odmiennego, dla dzieci – całkowitym zburzeniem świata, jaki znają. O wchodzeniu w tę nową rzeczywistość przez własne maluchy, mówi Justyna Zbroja, Polka mieszkająca w Danii, autorka książki Matylda wyjeżdża.
Nasza starsza córka, Marysia, miała wówczas niespełna siedem lat – mniej więcej tyle, co bohaterka książki (…) Młodsza, Basia – jeden rok i wydawało się, że jest zupełnie nieświadoma tego, co dzieje się wokół. Ale to okazało się nieprawdą; przez pierwszy miesiąc w Danii cały czas płakała. Widocznie brakowało jej znajomych zapachów, ludzi, miejsc. Odkryłam wówczas prostą prawdę, że emigrując, podejmujemy decyzję nie tylko w swoim imieniu, ale także w imieniu dzieci, wywracając ich świat do góry nogami.
Książeczka, która powstała na bazie tych doświadczeń, kierowana jest zarówno do maluchów, rodziców, jak i pedagogów pracujących z dziećmi na emigracji.
Dla autorki ważne było dotarcie do prawdziwych emocji dziecka, poznanie jego języka. Tylko to pozwala bowiem na skuteczne udzielenie mu pomocy w tym trudnym czasie. Jak sama oznajmia:
W prostych słowach wypowiadanych przez Matyldę, staram się odkryć (…) prawdę przeżyć, uczuć i zmagań dziecka z nową rzeczywistością, podkreślając między wierszami, że nigdy nie powinno pozstawać samo, że zawsze powinno mieć wsparcie – nie tylko w świecie własnej wyobraźni, ale także w nas – dorosłych.
Książka nie znajduje się w dystrybucji na Wyspach. Wkrótce dostępna ma być w londyńskiej księgarni Polskiej Macierzy Szkolnej, a póki co można zamówić ją z Polski. Polecamy.
Komentarze 5
Prawdziwe az do bólu.
Wy to macie chyba pieprzony kompleks emigranta.Dzień w dzień emigrant to emigrant tamto,emigranci budują UK ,emigrant sramto.Idźcie może do psychologa,wylać żale.Dżizas ile można.Kopernik też był emigrantem!!!
prwawdziewe do bolu ale jak sie klamie dzieci ze mikolaj istnieje.to jest fajne nikt nad tym nie pomysli.jak sie im nie mowi prawdy o tym i o tamtym tez zajefajnie dziecko wieku 7/8 sam zaczyna sie domyslac i co czuje...?a rodzice mnie klamia tyo ja tez moge
prwawdziewe do bolu ale jak sie klamie dzieci ze mikolaj istnieje.to jest fajne nikt nad tym nie pomysli.jak sie im nie mowi prawdy o tym i o tamtym tez zajefajnie dziecko wieku 7/8 sam zaczyna sie domyslac i co czuje...?a rodzice mnie klamia tyo ja tez moge
wlazlemse zgadzam sie z Toba p szczerze mowiac nie oklamuje swoich dzieci nawet ,ze mikolaj nie istnieje.Natomiast robilam prezenty ja -jako rodzic .Tylko nie wiem czy dobrze postapilam .Dzis wchodza w dorosle zycie ,a ja musze tlumaczyc za kazdym razem ,ze nie wszyscy sa pozadnymi ludzmi i szczerymi .W moim odczuciu sa bardzo naiwne .Nie ma recepty ani odpowiedzi na tak trudne tematy.