Skazali Polaka, bo uprawiał marihuanę. Robił to „w desperacji”

Policja i funkcjonariusze Immigration Enforcement weszli do domu Mazurka przy Sheppard Street w miejscowości Stoke 18 grudnia ubiegłego roku - informuje portal stokesentinel.co.uk.

W dwóch sypialniach ujrzeli w sumie 75 krzewów marihuany. Trzeci pokój wyglądał, jakby był właśnie przygotowywany do uprawy kolejnych roślin. W pomieszczeniach policjanci zobaczyli też profesjonalnie zainstalowane urządzenia naświetlające, wentylatory, grzejniki oraz specjalny systemem filtrów. Wszystko było podłączone do dość prowizoryczynie zaaranżowanego systemu elektrycznego, którym Mazurek opasał niemal cały dom.

W trakcie śledztwa hipotetyczną wartość zysków z uprawy Polaka oszacowano na 14 do nawet 41 tysięcy funtów. 56-letni Mazurek został aresztowany.

Przed Crown Court w Stoke-on-Trent przyznał się do winy. Wyjawił, że uprawy konopi indyjskich nauczył się przez internet. Tłumaczył też, że zajął się nią „w desperacji”. Potrzebował pieniędzy dla córki, która z powodu stwierdzonego raka kości, przechodzi w Polsce bardzo kosztowną terapię tylko częściowo refundowaną przez państwo. Sam Mazurek przeniósł się do UK w 2014 roku.

Sędzia Paul Glenn, który skazał Mazurka na trzy lata więzienia, w mowie końcowej powiedział:

Policja znalazła profesjonalny zestaw z oświetleniem, ogrzewaniem, wentylacją i specjalną izolacją. Na zakup takiego sprzętu musiałeś wydać sporo pieniędzy. Wyciągam stąd wniosek, że miała to być stała forma zarobkowania. Mówisz, że zyski ze sprzedaży konopi miały pomóc w finansowaniu leczenia twojej córki. Nie ma na to żadnych dowodów. Jestem więc gotów skazać cię na podstawie tego co mam.

Wyrok, który wydałem powinien też doprowadzić do twojej automatycznej deportacji. Wielka Brytania ma wystarczającą liczbę własnych przestępców, więc nie potrzebuje takich ludzi jak ty.