Paul Carney, dyrektor firmy Cheshire Mouldings and Woodturnings Limited przyznał się do naruszenia bezpieczeństwa i higieny pracy po tym, gdy na terenie zakładu pracująca w nim Polka straciła włosy, ucho, kciuk. W sprawie toczy się postępowanie przed Liverpool Crown Court.
Firma Cheshire Mouldings zajmuje się produkcją parkietów, paneli podłogowych, drzwi i innych drewnianych elementów wykończeniowych. Do wypadku doszło w 2016 roku w Sutton, leżącym pomiędzy Liverpoolem a Manchesterem. Karolina Lubieniecka pracowała przy maszynie obrabiajacej drewno. W pewnym momencie jej włosy zostały wciągnięte w mechanizm urządzenia. Wszystkie zostały zdarte z czaszki. Kobieta straciła też ucho oraz kciuk. Później okazało się też, że ma kłopoty ze wzrokiem.
Do wypadku doszło dwa lata po tym, jak w tym samym zakładzie pracująca tam obywatelka Słowacji Lenka Toperczer straciła palce już podczas sesji treningowej przy tej samej maszynie. Później wyszło na jaw, że szkolenie z obsługi urządzenia prowadził Polak, który słabo znał angielski. Sam pracował na tej maszynie jedynie siedem razy, a instrukcji udzielił mu Anglik, który z kolei nie władał językiem polskim. Cheshire Moldings and Woodturnings Limited został ukarany wówczas grzywną w wysokości ponad 350 tys. funtów. Do innych wypadków w firmie z Sutton dochodziło także w roku 2001 i 2004.
Wyrok w sprawie wypadku z udziałem Polki ma zapaść 2 lipca.
Komentarze 12
Wow, aż sobie to wyobrazilem.....masakra :/
odszkodowanie powinno byc szescocyfrowe...
Co za brak odpowiedzialności. Wsadzać kogoś na maszynę bez znajomosci jezyka.
Chyba odwrotnie,odpalac maszyne bez konkretnej wiedzy co I jak powinno byc zrobione zeby wszystko bylo ok
"Później wyszło na jaw, że szkolenie z obsługi urządzenia prowadził Polak, który słabo znał angielski. Sam pracował na tej maszynie jedynie siedem razy, a instrukcji udzielił mu Anglik, który z kolei nie władał językiem polskim"
Matko co za burdel !!!
Czemu szkoleniem zajmował się typ bez angielskiego?!!!!