Pierwsze brytyjskie ślady u ujścia Wisły odnotowano około 880 roku. Wtedy to właśnie, jak pisze Andrzej Januszajtis na łamach Gazety Wyborczej, angielski król Wesseksu Alfred postanowił wyprawić na wschód żeglarza Wulfstana, który dostał za zadanie spenetrowania tych okolic, aby później można było spisać jego relacje. Angielski żeglarz dotarł do Wisłoujścia, gdzie nie było jeszcze Gdańska, a głównym portem było Truso.

Nieco później, bo już pod koniec XIV w., na wyprawy krzyżowe na Litwę wyruszył Henryk hrabia Derby, późniejszy król Anglii Henryk IV. Na swoją bazę wypadową wybrał Gdańsk i dał się tam zapamiętać, jako hojny darczyńca rozdający jałmużnę i koneser sztuki skupujący dzieła tutejszych artystów. W czasie pobytu angielskiego hrabiego doszło w Gdańsku do incydentu z udziałem jego świty. Grupa licząca ok 80 do 100 zbrojnych Anglików starła się z przebywającymi w tym samym czasie w mieście Szkotami. Podczas potyczki zginął szkocki lord William Douglas.

W 1392 r. do Gdańska przypłynęło z Anglii 300 statków handlowych. Wówczas głównymi towarami jakie przywozili Brytyjczycy do Gdańska były sukna, a czasami też dzieła sztuki. Z kolei z Gdańska na Wyspy wypływało głównie drewno i zboże.
Był też okres, kiedy przybysze z Wysp żyli w wiekszej zgodzie z Krzyżakami niż z Gdańszczanami. Zakonnicy nawet podarowali Anglikom parcele wzdłuż wału Długich Ogrodów. Później teren ten zaczęto nazywać Groblą Anglikow, do dziś przetrwała nazwa Angielska Grobla. Około XVI wieku w okolicach Gdańska zaczęli osiedlać się Szkoci i to z uwagi na nich powstały nazwy Stare Szkoty i Nowe Szkoty. Około 1706 roku w mieście mieszkało ok. 800 Brytyjczyków. Było to największe skupisko emigrantów z Wysp w ówczesnej Europie.

Przybysze w Wysp Brytyjskich zajmowali się głównie handlem i rzemiosłem. W XVI w. na gdańskiej Lastadii zbudowano dla króla Anglii Henryka VIII karawele „Struse of Dawske” i „Morian von Danzig”. Przy ulicy Chlebnickiej wzniesiono Dom Angielski, który początkowo służył jako miejsce zebrań Brytyjczyków, a w XVIII w. powstał tam hotel polecany przybywającym do Gdańska Wyspiarzom. W kamienicy przy ul. Świętego Ducha funkcjonował Kościół anglikański, a w kościołach św. Elżbiety oraz św. Piotra i Pawła gromadzili się wierni reformowani. Do dziś w świątyniach tych można znaleźć epitafia i płyty nagrobne z nazwiskami Brytyjczyków, którzy dawno temu mieszkali w porcie nad Bałtykiem.
Komentarze 19
Taaa,co jakis czas sie czyta,ze Polak-Anglik dwa bratanki,a jakos nie przeklada sie to tutaj na stosunek spoleczenstwa do nas.
Brzmisz jakby spotkało Cię coś złego. Bo ogólnie jest spoko.
Nic az tak zlego mnie jeszcze nie spotkalo.
Ale na szyje tez nikt mi sie nie rzucal,na wiadomosc,ze ja z Polski.
#3 A dlaczego miałby się ktoś rzucać? Nie wszyscy są przekonani, że Polacy to Naród Wybrany.
Tu nalezy wspomniec, ze starozytny Gdansk, byl tak samo polski, jak i kaszubski, czy niemiecki, to byl konglomerat roznych narodowosci wiec nie dziwi tam obecnosc nawet Anglikow, czy Szkotow...