W Wielkie Brytanii poszukiwani są teraz zwłaszcza pracownicy w takich branżach jak: gastronomia, IT, opieka społeczna, handel, ale też w hotelarstwie.
W gastronomii ciężko jest znaleźć wystarczającą liczbę rąk do pracy z uwagi na to, że wielu Europejczyków wyjechało z Wielkiej Brytanii podczas pierwszego lockdownu w ubiegłym roku i nie chcą już wracać.
Ponadto sporo firm z branży turystycznej ma poważne problemy pomimo rządowego wsparcia i minie sporo czasu, zanim uda im się ponownie stanąć na nogi. Na pewno nie pomagają w tym kolejne informacje o możliwym opóźnieniu całkowitego zniesienia lockdownu oraz te o konieczności poddania się kwarantannie przez każdego, kto wyląduje na Wyspach po wizycie w większości państw świata.
Kate Shoesmith z the Recruitment and Employment Confederations podkreśla, że to właśnie Covid-19 i związane z nim ograniczenia spowodowały duże braki kadrowe na rynku.
Rzecznik prasowy rządu zaznacza, że np. program Kickstart oraz wielomiliardowe dotacje na pomoc w tworzeniu miejsc pracy, pomogą pracodawcom oraz tym, którzy takiej pracy poszukują. Jako przykład podaje zwiększenie do 3 tys. funtów pomoc przy zatrudnieniu praktykanta. Rząd ma nadzieję, że takie inicjatywy pomogą w niedługim czasie zapełnić rynek pracy.
Komentarze 25
Branze ktore najbardziej sa zalezne od lockdownu sa omijane jak Sosnowiec, a to nowosc.
Britisz dżobs for britisz pipul..?
delirka rzucil prace...i swiat stanal w miejscu...
:D
Najbliższe lata to będzie ciekawy eksperyment.
Wzrost płac w „robotniczych” sektorach został w ostatnich 20 latach spowolniony, w dużej mierze przez imigrację. Czy płace zaczną rosnąć szybciej teraz, i czy - to chyba ważniejsze - znajdą się chętni na wewnętrznym, zamkniętym rynku pracy... no to się zobaczy.