W niedzielnym wydaniu Guardiana – gazecie The Observer – ujawniono dwudniowe spotkanie polityków Partii Konserwatywnej i opozycyjnej Partii Pracy. Odbyło się 9 i 10 lutego w historycznym Ditchley Park w Oxfordshire – posiadłości, w której w czasie II wojny światowej mieszkał premier Winston Churchill.
Wśród przybyłych byli zarówno przeciwnicy Brexitu, jak i jego zwolennicy, w tym Michael Gove (aktualnie minister ds. wyrównywania szans, mieszkalnictwa i społeczności lokalnych) oraz ważni członkowie gabinetu cieni z Partii Pracy. Obecni byli też dyplomaci, eksperci ds. obronności oraz szefowie największych firm i banków.
„Brexit działa jak hamulec”
Dokumenty ze spotkania, do których dotarł The Observer, opisują je jako „prywatną dyskusję”. Spotkanie miało być poświęcone kwestii „dostępnych opcji, dzięki którym Brexit sprawdziłby się lepiej w relacjach z sąsiadami w Europie”.
W poufnym oświadczeniu wprowadzającym dla uczestników spotkania potwierdzono, że obecnie „przynajmniej niektórzy uważają, że jak dotąd Wielka Brytania nie znalazła jeszcze drogi poza UE”, a Brexit „działa jak hamulec dla wzrostu gospodarczego i hamuje potencjał Wielkiej Brytanii”.
„Głównym motywem było to, że Wielka Brytania przegrywa, Brexit nie jest realizowany, a gospodarka jest w słabej kondycji” – powiedziało źródło gazety. „Chodziło o odejście od podziału na zwolenników i przeciwników pozostania w Unii Europejskiej, a zastanowienie się, z jakimi problemami musimy się teraz zmierzyć i jak możemy zająć najlepszą pozycję, aby porozumieć się z Brukselą o zmianach w handlu i współpracy między Wielką Brytanią a UE”.
W agendzie spotkania nie było za to mowy o ponownym wstąpieniu Wielkiej Brytanii do UE, a jedynie, jak zacieśnić z nią więzy.
Furia konserwatystów
Efektem tajnego spotkania w Ditchley Park jest furia, w którą wpadli najbardziej zagorzali zwolennicy Brexitu. Boją się, że właśnie kształtuje się ponadpartyjny konsensus, który oznaczać będzie wycofanie się przez Londyn z Brexitu w kształcie wynegocjowanym przez Borisa Johnsona. Przychylny konserwatystom The Telegraph opublikował artykuł zatytułowany „Nie zdradzaj Brexitu”. Tak mają ostrzegać Rishiego Sunaka parlamentarzyści Partii Konserwatywnej.
Bloomberg podał natomiast, że premier Sunak polecił swojemu rządowi modyfikację planów mających poprawić stosunki z Unią. Londynowi szczególnie zależy na bliższej współpracy w zakresie handlu, obrony, energii i migracji. Jak wyliczył Bloomberg, straty Wielkiej Brytanii po wyjściu z UE wynoszą 124 mld dol. rocznie. Z kolei brytyjskie szacunki mówią o tym, że w trakcie 15 lat od 2016 r. Brexit zmniejszy brytyjskie PKB na mieszkańca o 4 proc.
Komentarze 10
Mądry Polak po Škodzie
Ten naród wiecznie z czegoś niezadowolony. A Teresa i Boris są zadowoleni !!!
Bo w końcu 14 dzisiaj to i się zadowoli. I zadowoleni.
I co z tego, że 14? 15 nie może się zadowolić? ;p
Może nawet bardziej, bo taniej!
Boris po Brexicie jest zadowolony, przynajmniej dopóki może płacić rublami na Barbadosie. ;p