Do góry

T.Love: po prostu gramy swoje

Od 26 lat na scenie, po raz trzeci w Szkocji. W 35 rocznicę zwycięstwa Polaków na Wembley rozmawialiśmy z fanem futbolu i liderem zespołu T. Love Muńkiem Staszczykiem. Co sądzi o konfliktach w zespole, ściąganiu muzyki i emigracji dowiecie się z przeprowadzonego wywiadu.

T.Love w Glasgow w 2006 roku

Koncert w Aberdeen rozpoczął waszą trasę po Wielkiej Brytanii, która zakończy się 26 października w Londynie. Jakie są Twoje wrażenia i czego się spodziewacie po występach na Wyspach?

Pierwszy koncert zagraliśmy w 2003 roku w Londynie, później koncert w Dublinie. Byliśmy pierwszym polskim zespołem, który tam wystąpił, więc przecieraliśmy szlaki. W klubie Liquid Room już gralismy 2,5 roku temu i było bardzo fajnie. Wyspy Brytyjskie są mi znane, bo najczęściej tutaj byłem ze wszystkich krajów. Niczego się nie spodziewamy, po prostu gramy swoje.

W tym roku obchodzicie 26-lecie istnienia zespołu. W jednym z wywiadów powiedziałeś: „Ten cały rock'n'roll dał mi tyle samo całusów, co i kopniaków”. Co przez to rozumiesz i jak oceniłbyś ten czas spędzony na scenie?

Jest dużo przyjemności i sympatycznych rzeczy. Gramy dużo koncertów, jesteśmy szanowani, ale jest to bardzo niebezpieczny biznes: dragi, dużo alkoholu i inne problemy. Jakoś sobie poradziliśmy, bo dbamy o siebie. Chociaż faceci będąc ze sobą w zespole przez tak długi czas czasami przypominają małżeństwo. Były różne tarcia i dziwne klimaty, miałem tego wszystkiego dość, chciałem wszystkich z zespołu wyrzucić, chciałem sam przerwać trasę, ale stanąłem jakoś na nogi.

Na pewno jest trudno się dogadać, bo wszyscy jesteście indywidualistami, każdy z was jest zaangażowany w coś poza T.Love.

Ale to dobrze. W zespole zawsze panowała demokracja artystyczna z prezydentem czyli ze mną. Każdy ma swoje wizje, ale wszyscy traktują poważnie to co robią. Praca w zespole to sinusoida, jak w życiu - raz dostajemy całusy a raz kopniaki. Ludzie myślą, że to sama przyjemność. Dziewczyny same się pchają do łóżka, alkohol się leje za free, narkotyki są wszędzie, bardzo łatwo się zgubić.

Przez niektórych jesteś uznawany za głos pokolenia, buntownika. Zgadzasz się z tą opinią?

Nie mogę udawać nastoletniego buntownika, mam 45 lat. Przedstawiam tylko swój punkt widzenia. To co mogę ludziom zaproponować to nie zaskakiwanie tylko nagrywanie uczciwych płyt i trudnienie się samą muzyka. Nie interesują mnie występy w lifestylowych magazynach. Nie jestem żadnym bohaterem w Polsce. Żadnych gównianych gazet czy idiotycznych portali nie czytam, nie tańczę na lodzie ani na wodzie. Po prostu robie swoje i tyle.

W Wielkiej Brytanii przeprowadzono ostatnio badania i okazało się, że liczba osób, które nielegalnie ściągają muzykę zmniejszyła się. Co więcej, coraz więcej ludzi płaci za muzykę ściąganą z internetu. Czy Twoim zdaniem w Polsce dojdzie kiedykolwiek do takiej sytuacji i co Ty jako muzyk myślisz o ściąganiu muzyki z internetu?

Musi dojść do takiej sytuacji. Polska od kilku lat bardziej się zunifikowała z Europą. Nastąpiło ogromne przyspieszenie, nasz kraj bardzo szybko się zmienia. W Polsce też podobno sprzedaż płyt ruszyła, natomiast internet jest nadal traktowany jak taka czarna dziura. Powinno się płacić za muzykę ściąganą z internetu - takie jest moje zdanie jako artysty. Myślę, że to przyjdzie powoli, dostosowujemy sie do światowych standardów.

A sam ściągasz muzykę?

Ja nie ściagam, bo jestem starej daty. Kupuję płyty. Jestem w Wielkiej Brytanii dopiero trzy dni a kupiłem juz ponad 30 płyt. Tutaj sklepy muzyczne są dużo lepiej zaopatrzone niż w Polsce.

Jaki zespół zwrócił Twoją uwagę?

Zespoły brytyjskie mnie specjalnie nie interesują. Kiedyś bardzo kochałem brytyjską scenę, w latach 90. kiedy było dużo świetnych zespołów takich jak Blur, Suede czy Oassis, które nadal nagrywają, ale nie jest to już takie dobre. Pozostałe nowe zespoły to w wiekszości sezonowa sprawa. Bardzo podoba mi sie zespół The Streets, nowa płyta jest bardzo fajna, kupiłem tydzień temu. Kupuję też bardzo dużo starych rzeczy. Zawsze jak przyjeżdzam na Wyspy to spędzam najwięcej czasu w sklepach płytowych. Nie kupuję ciuchów czy kosmetyków tylko płyty, taka już moja choroba.

W piosence „Jazz nad Wisłą” śpiewasz „znów dziś myślałem o emigracji”, w 1989 roku pracowałeś w Londynie m.in. w knajpie Sticky Fingers, należącej do basisty Rolling Stonesów. Jak wspominasz ten czas? I co myślisz o Polakach, którzy obecnie wyjeżdżają z Polski w poszukiwaniu lepszego życia?

Ja mam wielką sympatię do tych wszystkich Polaków. Przeżyłem to wszystko tylko w innych warunkach, 20 lat temu. Warunki pracy były dużo gorsze, byliśmy traktowani jak obywatele drugiej kategorii, ale ja się nie przejmowałem, robiłem swoje. Chodziłem na koncerty, zarabiałem pieniądze, trochę odkładałem, bo musiałem. Pozytywnie podchodzę do Londynu, przeszedłem wszystkie szczeble w gastronomii, a teraz przyjeżdżam tu na koncerty. Ludzie powinni wyciągać z pobytu tutaj pozytywne doświadczenia, ale niestety duża część naszych rodaków robi nam też obciach. Niektórzy myślą, że przyjadą tutaj i coś im się należy, bo są z Europy wschodniej. Nic im się nie należy, każdy się musi wykazać. Współczuje każdemu, kto znalazł się w trudnej sytuacji, ale jak ktoś się sprawdził w większym mieście typu Londyn to sprawdzi się wszędzie. Denerwuje mnie podejście roszczeniowe niektórych ludzi, którzy moim zdaniem przynoszą nam wstyd tutaj za granicą.

Singlem promującym waszą nową płytę “Love, Love Love, The Very Best.Love” jest kawałek “Love love love”. W teledysku do tego utworu wystąpiły same sławy m.in. Krzysztof Krawczyk, Kazik czy Kora. Jak udało wam się namówić tych wszystkich ludzi do wystąpienia w klipie?

To są wszyscy nasi znajomi. T. Love jest zespołem, który nie zna barier, nie odcinamy się od żadnych styli muzycznych. Nagrywałem z hiphopowcami i z Krawczykiem. Rzuciliśmy z menadżerem hasło, wysłaliśmy do wszystkich maile i większość się zgodziła. Raczej wszyscy odnoszą się do nas z sympatią.

Przygotowując się do wywiadu przeglądałam fora internetowe, na których fani komentowali waszą działalność. Spotkałam się tam z zarzutami, że od kilku lat nie zrobiliście nic nowego poza odgrzewaniem starych numerów. Jak możesz to skomentować?

Nie mam wpływu na to co ludzie mówią. Ostatni album wydaliśmy 2,5 roku temu. Prawdą jest, że w tej dekadzie nie wydaliśmy tyle płyt co w latach 90., ale zespół, który istnieje tyle lat nie może ciągle pracować na sto procent. Ja już nie chcę odcinać kuponów, to jest ostatnia składanka jaką wydam. Każdy ma prawo do swojej opinii. Internet jest medium, w którym nie ma żadnych ograniczeń, ale jest też dużo agresji. Często ludzie nie mają odwagi powiedzieć na żywo tego co mówią swobodnie w internecie. Ale ja się tym nie przejmuje.

Kiedy zatem możemy spodziewać się nowej płyty?

Najpierw wyjdzie moja płyta solowa, którą nagram z kolegą Jankiem Benedkiem, z którym napisałem takie piosenki jak „Warszawa” czy „King”. Płyta powinna się ukazać w 2010 roku na wiosnę, a dopiero potem płyta T.Love.

Dziękuję za rozmowę

Katalog firm i organizacji Dodaj wpis

Komentarze 9

Profil nieaktywny
mehow
#120.10.2008, 17:04

PIERWSZY !!!!

bus_37
Dundee
24 200 114
bus_37 Dundee 24 200 114
#220.10.2008, 17:38

drugi?

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#421.10.2008, 01:52

Trzeci... paru pytan zabraklo:P.

garbus
20 075
garbus 20 075
#521.10.2008, 02:15

czemu nie ma kontrowersyjnych pytan w stylu:
-Wasza nowa plyta jest dretwa i nudna czy to nie czas udac sie na zasluzona emeryture?

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#621.10.2008, 02:17

Czytaj uwaznie, nowej plytyt nie wydali od 2.5 roku temu:P. Co nie oznacza, ze nowa dretwa bedzie badz nie. Z drugiej strony nie ma sie jaj o cos takiego pytac i tyle.

garbus
20 075
garbus 20 075
#721.10.2008, 02:50

ja wlasnie o tej sprzed 2 i pol roku:P

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#821.10.2008, 03:07

Po pierwszym przesluchaniu nei przypadla mi do gustu, obecnie do niej czesto powracam, z plyt tlove oczywiscie. Wg mnie T.Love nie daje wiecej niz 4 lata, ich nowa plyta musialaby byc tak strasznie pop jak Chlopaki nie placza, badz tak dobra jak Prymityw.

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#921.10.2008, 03:08

By przedluzyc ich zywot.