Do góry

Przedświąteczny poradnik Ciotki Klotki

Znowu święta za pasem! Znowu wydasz pieniądze, których przecież nie masz. Znowu będziecie siedzieć rodzinnie kilka dni za stołem uginającym się od jedzenia. Znowu któraś ciotka będzie pouczać o wychowaniu dzieci albo o znalezieniu męża, bo robisz się starą panną. Znowu podchmielony wujek będzie opowiadał sprośne dowcipy. Znowu ktoś będzie niezadowolony z prezentów. A na koniec styczeń znowu będzie finansową męczarnią. Tylko dlaczego? Bo zawsze tak było.

Polskie tradycje są piękne, ale często jedyna rzecz, jaką pamiętasz, to ból nóg i kręgosłupa. Tak być nie musi! Wcale nie oznacza to rezygnowania z tradycji, wystarczy tylko przemyśleć i zorganizować pewne sprawy, a życie dla wszystkich (czyt. dla ciebie) będzie łatwiejsze.

BUDŻET

Ustal sama lub z partnerem, jakie są wasze typowe zarobki i wydatki. Jeśli macie je stałe, to połowa problemu z głowy. Jeśli Wasze zarobki zależą od tego, czy w pracy jest „busy” czy „quiet”, to wtedy spróbujcie odłożyć jedną tygodniówkę w grudniu na styczeń, bo po Nowym Roku zawsze biznesy mają mniejsze obroty, a bezlitosny pierwszy miesiąc liczy sobie aż 5 tygodni. Ustal, ile osób zapraszasz na Wigilię, pierwszy i drugi dzień świąt lub ile będzie u kogoś, do kogo idziesz/jedziesz na święta, mniej więcej ile przeznaczasz na jedzenie, prezenty i jaką masz rezerwę na niespodziewane wydatki. Nie myśl, że uratujesz się z finansowej opresji dzięki karcie kredytowej, bo i tak później trzeba będzie ją spłacić, a jakikolwiek debet na koncie w warunkach recesji będzie cię dużo kosztował, bo banki liczą sobie za to z nawiązką. Ale ale, przypatrz się uważnie ofertom supermarketów, aż się tam roi od punktów, które można zbierać za kupowanie określonych produktów. Punkty te oczywiście można później wydać lub wymienić na inne zakupy, a nawet można wygrać wczasy!

Policzyłaś i nie wystarczy pieniędzy na wszystko? Mężczyźni mogą brać dodatkowe zmiany w pracy, co w grudniu jest nawet pożądane przez wiele firm, a ty możesz albo dorobić sobie na dodatkowych zmianach, albo na sprzątaniu innych domów, albo na pieczeniu ciast i sprzedawaniu ich sąsiadkom.

PREZENTY

Bez nich się nie obejdzie, chyba że chcesz, żeby rodzina i znajomi przestali się do ciebie odzywać lub wypominali ci to przez następne kilka świąt. A może by tak wrócić do czasów szkolnych i umówić się z bliskimi co do maksymalnej kwoty przeznaczonej na prezenty, a potem jeszcze kto komu kupuje prezent? Wówczas będziecie uwolnieni od wyolbrzymionych oczekiwań oraz mnożenia prezentów przez 10, bo kupujecie za określoną kwotę tylko dla jednej osoby. A każdy dostaje prezent. Powiesz: „OK, ale gdzie kupić coś ciekawego za niedużą kwotę”?

Londyńskie charity shops, tj. British Red Cross, Cancer Research UK, FARA, Oxfam czy Salvation Army (sklepy z tanimi rzeczami wszelkiego rodzaju, którego dochody idą na cele charytatywne), znajdziesz w każdej części Londynu. Co więcej, sieć sklepów Woolworths właśnie zbankrutowała i będzie wyprzedawać swoje produkty. Możesz więc liczyć na przeróżne słodycze, zabawki, przybory szkolne, akcesoria domowe, kuchenne, łazienkowe i wiele innych za 1/3 ceny albo prawie za bezcen. No i zawsze pozostają sezonowe rynki i kiermasze, które oferują absolutnie wszystko. Jeśli żadna z tych opcji cię nie przekonuje, bo koleżanki oczekują czegoś szałowego na święta, umów się z nimi, że zrobicie sobie prezenty nie w Wigilię czy pierwszy dzień świąt, ale w drugi dzień świąt – Boxing Day. Od tego dnia zaczynają się ogromne wyprzedaże w sklepach meblowych, domowych i odzieżowych. A do tego chyba zachęcać nie trzeba. Pamiętaj tylko, żeby do najlepszych sklepów ustawić się w kolejkę już o 5 rano.

Umówmy się jednak, że nie masz problemów finansowych i chcesz, aby tegoroczne święta były niezapomniane. Nie ma rady – musisz konieczne pojechać do Świętego Mikołaja – na wycieczkę do Laponii! Wycieczka dla 3-osobowej rodziny z przelotem samolotem, zakwaterowaniem i wyżywieniem kosztuje już od 1149 funtów, a dla 4-osobowej rodziny 1571 funtów. W różnych kurortach Laponii można odbyć całodniowe lub kilkugodzinne wycieczki przepełnione atrakcjami dla dzieci i dorosłych. Cena jest porównywalna do przeżycia 2 okołoświątecznych tygodni dla rodziny w Londynie, a wrażenia bezcenne. No i kłopoty świąteczne z głowy.

SPRZĄTANIE

Nie daj się zwariować! Sposób, w jaki posprzątasz swój dom czy mieszkanie, wcale nie świadczy o twojej wartości jako kobiety! A teściowa i tak nie będzie cię lepiej traktować, bo padłaś ze zmęczenia po porządkach! Ale podejrzewam, że i tak nie wyłamiesz się od przedświątecznego sprzątania, więc zaproś swoje przyjaciółki na kawkę, a nawet i lampkę czerwonego wina, słuchanie muzyki, obgadywanie innych koleżanek albo facetów, tańczenie z miotłą i śpiewanie do niej... tak, na wspólne sprzątanie twojego mieszkania. A potem poprawiny u innej przyjaciółki, czyli wspólne sprzątanie jej czterech kątów. Nawet się nie obejrzysz, a wszystkie będziecie miały zrobione porządki, a żadna z was „nie urobi się po łokcie”. Trochę to rewolucyjne rozwiązanie, prawda? Boisz się, że cię potem obmówią, ile brudu ci się nazbierało w domu? No to zaangażuj domowników.
Niech każdy dostanie listę rzeczy do wykonania (np. dzieci układają swoje zabawki, nastolatki odkurzają wszystkie dywany, podłogi i pajęczyny, a mąż wreszcie naprawi cieknący kran). Kto nie wykona zadań, nie dostaje prezentu. Wiem, to okrutne, ale uczy dyscypliny. Nie dasz rady przeforsować tego w swojej rodzinie? To ogłoś strajk generalny i żadnego przedświątecznego sprzątania! Hm... nie masz na to nerwów, bo co teściowa, mama albo koleżanki powiedzą? Odkładaj w grudniu 10 funtów tygodniowo, a tuż przed świętami zapłać komuś za posprzątanie domu! A co? Świat się zawali? Raczej nie, bo przecież spokojnie poukładasz rzeczy w szafkach czy umyjesz lodówkę i będziesz miała zrobione... paznokcie.

ZA STOŁEM

Nie ma to jak najeść się w święta samych rarytasów i wspaniałości! Cudownie! Jednak do momentu, kiedy zaczynają się wzdęcia i trudności z oddychaniem. Nie wspominając już, że nie zmieścisz się w nową sukienkę ani stare dżinsy, bo wyglądasz jak w ciąży! Po pierwsze nie kupuj za dużo, bo to wcale nie jest pokazanie się przed gośćmi „czym chata bogata”, a marnowanie jedzenia, które trafi po części do kosza. Londyn jest najlepszym miejscem na rozprawienie się z syndromem siedzenia za stołem, nawet jeśli nie ma wystarczająco śniegu, żeby iść na sanki. Przecież są jeszcze lodowiska z wypożyczalniami łyżew i kafejkami, zjeżdżalnie dla narciarzy i snowboardowców, baseny oraz dyskoteki. Nawet wybranie się na spacer nad Tamizę jest 100 razy lepsze niż siedzenie za stołem. Taki spacer to nie tylko chwila ruchu i zaczerpnięcie świeżego powietrza, ale i okazja do porozmawiania z bliskimi.

LUDZIE, KTÓRYCH NIE LUBISZ

A gdzie to jest napisane, że musimy ich zapraszać do siebie? Bo co? Bo tak wypada? Bo w święta trzeba udawać, że wszystko jest OK? Hm... bardzo to podejrzane. Nie zapraszaj ich w tym roku, przecież i tak cię nie polubią. Ale jeśli już nie masz wyjścia, to zaproś ich na posiłek, ale potem uciekaj na spacer, łyżwy czy tańce. Aha, jeszcze zostają całe dnie przez telewizorem i komputerem pomiędzy świętami a Nowym Rokiem. A może by tak wybrać się do kina? Muzeum? Na wystawę?

No, Ciotka Klotka troszkę się powymądrzała. Ale sama powiedz: ma rację, czy nie ma racji?

Katalog firm i organizacji Dodaj wpis

Komentarze 26

cezar aka behemot13
293
#107.12.2008, 11:13

dobry tekst:-)

radnor
26 173 16
radnor 26 173 16
#207.12.2008, 12:00

piekne podsumowanie polskiej swiatecznej hipokryzji. precz z bezuzytecznymi tradycjami!

Ernest
88
Ernest 88
#307.12.2008, 12:22

Redaktorzyna ma traumatyczne wspomnienia świąteczne, którymi mnie akurat nie urzekł w zupełności.

cezar aka behemot13
293
#407.12.2008, 12:34

dlaczego trauma? trauma to jest po swietach (hipokryzji). chyba ze masz dystans i nie robisz jak tradycja KARZE, tylko jak chcesz. ale to oczywiscie tylko moje skromne zdanie

cyrkonia
392
cyrkonia 392
#507.12.2008, 13:18

Nie lubianych nie zapraszam, nie zapraszalam i nie zamierzam zapraszac. Swieta to dla mnie czas spokoju, radosci i przebywania z bliskimi, tymi ktorych KOCHAM....
Co roku powolutko sprzatm mieszkanko, kupuje prezenty duuzo wczesniej i robie jedzeniowe zapsay nie uruchamiam kart kredytowych, bo po co??? Nie holduje tradycji ZAWSTAW SIE A POSTAW SIE
a i tak co rku moje siweta sa sliczne i ciesza cala rodzinke czego i Wam zycze

cyrkonia
392
cyrkonia 392
#607.12.2008, 13:19

Nie lubianych nie zapraszam, nie zapraszalam i nie zamierzam zapraszac. Swieta to dla mnie czas spokoju, radosci i przebywania z bliskimi, tymi ktorych KOCHAM....
Co roku powolutko sprzatm mieszkanko, kupuje prezenty duuzo wczesniej i robie jedzeniowe zapsay nie uruchamiam kart kredytowych, bo po co??? Nie holduje tradycji ZAWSTAW SIE A POSTAW SIE
a i tak co rku moje siweta sa sliczne i ciesza cala rodzinke czego i Wam zycze

cyrkonia
392
cyrkonia 392
#707.12.2008, 13:19

Nie lubianych nie zapraszam, nie zapraszalam i nie zamierzam zapraszac. Swieta to dla mnie czas spokoju, radosci i przebywania z bliskimi, tymi ktorych KOCHAM....
Co roku powolutko sprzatm mieszkanko, kupuje prezenty duuzo wczesniej i robie jedzeniowe zapsay nie uruchamiam kart kredytowych, bo po co??? Nie holduje tradycji ZAWSTAW SIE A POSTAW SIE
a i tak co rku moje siweta sa sliczne i ciesza cala rodzinke czego i Wam zycze

radnor
26 173 16
radnor 26 173 16
#807.12.2008, 13:26

cezar, no przeciez kazdy 18-latek marzy o tym, zeby z mamusia isc na pasterke o polnocy posluchac anielskich spiewow. gdzie tam zaraz hipokryzja ;))

cezar aka behemot13
293
#907.12.2008, 14:24

ja wogole nie wiem co to ta cala hipokryzja :-)
chociaz, z tego co mi kumple opowiadali to na pasterce zawsze bylo mega picie. to podobno taka tradycja polska. nie wiem nie chcadzam do kosciola, ale mysle ze oni udawali ze ida sie modlic a szli sie nachlac.
Kamil! czy to jest hipokryzja? :-)))

Anna
625
Anna 625
#1007.12.2008, 14:33

Biedni Ci, ktorzy przez tyle lat meczyli sie z tymi tradycjami i tradycyjne swieta z hipokryzja im sie kojarza... Biedniejsi tym bardziej, ze wydaje im sie, ze te ich doswiadczenia do wszystkich sie stosuja...

Ja swieta zawsze obchodzilam i obchodzic bede tradycyjnie - z wyboru. Podobnie wielu moich znajomych. I nie ma w tym ni krzty hipokryzji. Niewielu jednak z tych, ktorzy reprezentuja tzw. tradycyjne wartosci odzywa sie przy podobnych dyskusjach. I tylko politowanie sie rodzi patrzac na tych, ktorym wydaje sie, ze wszystko wiedza najlepiej i narzucaja sie kiedy i gdzie sie da ze swoimi domoroslymi madrosciami... Tak wlasnie - politowanie.

halibana
1 273
halibana 1 273
#1107.12.2008, 17:32

1. Na pasterke czasami sie idzie, a pije sie po pasterce do switu.

2. Redaktorzyna to imbecyl albo prowokator - jedno z 2

3. nie wiem jak mozna sie tym dziwnym tekstem podniecac i winszowac autorowi

4. ludzie jak anna M dali sie sprowokowac i napisali komentarz w obronie swiat !

Anna
625
Anna 625
#1207.12.2008, 17:56

Halibana, nie pisalam tylko o swietach, ale o tradycji w ogole. I nie tylko z powodu tego, co napisal autor, ale przede wszystkim z powodu komentarzy pod artykulem.

Niektorzy opiniami takimi i podobnymi jak te w artykule przedstwione zakrzykuja swiat bezustannie (vide chocby wpisy powyzej). I rzeczywsicie cisnie sie na usta pytanie: prowokatorzy to czy imbecyle?

#1307.12.2008, 17:56

Cezar...tradycja nakazuje czyli karze :P

ano obrona musi byc skoro jest i atak

Alusinskaaa
377
#1407.12.2008, 17:58

poganskie swieto...

#1507.12.2008, 18:13

uhm poganie maja wiele ciekawych swiat:)

cezar aka behemot13
293
#1607.12.2008, 19:48

Aniu, z calym Szacunkiem, ale nieco pleciesz:-)
swieta juz dowano przestaly byc swietami, na zachodzie napoewno wczesniej niz w PL. obecnie jest to maszynka do wysiskania peniedzy z naiwnych ludzi ktorym wmawia sie ze wszystkich trzeba kochac (wmawia, bo ci co kochaja nie potrzebuja zachet). imprezy pracowe, karteczki, prezenty, bzdety dla ludzi kochanych (i tu ok) ale niejednokrotnie dla tych ktorych mamy w serdecznym powazaniu - taka konwencja. czy mozesz mi powiedziec tak z reka na sercu, ze zawsze wyszystkim w duchu zyczysz tego o czym mowisz? jesli tak to jestem pelen podziwu, jesli nie... to jestes hipokrytka, ale nie martw sie, nizej podpisany tez jest. ja jednak nazywam sprawe po imieniu, to sa swieta hipokryzji.
i nie twierdze ze mam razcje, to nie jest absolut. wyobraz sobie, ze znam ludzi ktorzy swieta naprawde przezywaja, ale jest ich mniej niz garstka.
a swieto jest w jakis sposob poganskie, chrzescjanstwo umialo przyswajac poganskie wierzenia.
i jak Kasiu mowisz, tradycja nakazuje czyli karze:-)
pozdrawiam

Anna
625
Anna 625
#1707.12.2008, 20:53

Behemocie drogi, ja nie do Ciebie pilam - znam Cie na tyle, zeby wiedziec, ze szacunek do pogladow innych masz :)

Z komercjalizacja swiat sie zgodze - zainteresowani bezposrednio nazywaja ten typ hipokryzji biznesem nazywaja.

Madrze napisales: "chyba ze masz dystans i nie robisz jak tradycja KARZE, tylko jak chcesz". Rzecz w tym, ze niektorzy CHCA zgodnie z tradycja :) Tak jak chca postepowac zgodnie z tym co NAKAZUJE prawo (cywilne, gospodarcze etc.).

Pisanie "precz z bezuzytecznymi tradycjami" i sprowadzanie swiat i tradycji do przykrego obowiazku jest wlasnie jednym z dwojga wymienionych przez Halibane. Nikt niczego nikomu nie narzuca wiec nie wiem skad to zacietrzewienie w niektorych...

A gdyby ktos mial watpliwosci co do tego jak sie tradycja wsrod Polonii trzyma niech sie z ciekawosci przejdzie na pasterke albo swiecenie potraw przed wielkanoca - zobaczyc ile osob/rodzin przychodzi z wyboru (bo przeciez nie chodzi o to, ze sasiadka obgada, ze sie nie bylo czy ze mama glowe zmyje... no... moze z wyjatkiem paru panow, ktorych dlugie polowki na przyjscie "namowia"). Wszystko sprowadza sie do szacunku.

A co do szczerosci skladania zyczen - tu jestem bezkompromisowa i nie naginam sie. Podobnie jak w wielu innych dziedzinach.

fiolka
85
fiolka 85
#1807.12.2008, 21:09

Cezarze zaczynam sie obawiac i przegladac w pamieci wszystkie zyczenia ktore mi zlozyles ;>
Wlasnie mysle ze jeszcze nigdy nie zlozylam takowych nieszczerze, w ostatecznosci mowie "milych swiat" a tego zycze nawet wrogowi.
Jestem jedna z tych niepopularnych, chodze na Pasterke, bo lubie, siadam do kolacji wigilijnej i lamie sie oplatkiem, bo uwielbiam magie tego wieczoru.Swieta sa takie jak je sobie stworzymy. Oczywiscie mozna marudzic na komerche i papier swiateczny sprzedawany juz od sierpnia, ale mozna tez nie dac sie zwariowac.

cezar aka behemot13
293
#1907.12.2008, 21:48

Fiolciu Ty to juz pleciasz tak konkretnie i po bandzie:-)))
Moje Panie, moze to jest i tak, ze ludki chodza na swiecenie, pasterki i inne (nie wiem jak to nazwac by nie obrazic: obrzadki?) z glebokiej wiary i potrzeby serca. dla takich ludzi mam wiele szacunku chociaz zupelnie sie z nimi nie jestem w stanie zrozumiec. jednak czesc idzie bo idzie. nie wiem Aniu, jak jest tu, moze to potrzeba poczucia sie jak w domu? nie wiem. nie zwyklem sie wypowiadac w tematacha na ktorych sie nie znam.
zauwazam jednak ze, na poczatku powinienem byl zrobic w swych wypowiedziach rozroznienie na swieta w skali mikro i makro. w skali mikro: rodzina, przyjaciele jest milosc, przyjaz i szczrosc (vide filoka:-P), w skali makro, praca, szkola, znajomi krolika; to juz jest niesmaczne. udawanie, sztuczne usmiechy itd.
a co doswiadczen, pamietam moja mame i mamy kolegow, dziwczyn ktore... zamiast sie cieszyc rodzina i miloscia bliskich byle zmeczone i zestresowane. to tak wracajac do artykulu.
chyba pojede poblogoslawic Jah:-)

cezar aka behemot13
293
#2007.12.2008, 21:50

aha Fiolko, dobrze wiesz jaka mam swietna pamiec wiec staram sie mowic takie rzeczy ktrore za tydzien tez bede w stanie powiedziec.
jak ten Twoj Slubny mial na imie?

:-)

#2107.12.2008, 22:13

jedni zwa to „sztuka świątobliwego okłamywania", inni wiara a jeszcze inni tradycja... nie zmienimy tego debata, tak bylo, jest i bedzie:)
pozdro Kroliczki:)

cezar aka behemot13
293
#2208.12.2008, 08:38

kroliczki to nie te swieta:-)

Vespa82
402
Vespa82 402
#2308.12.2008, 14:05

Radnor, musisz się bardziej postarać. Do Szkota jeszcze sporo ci brakuje. Lokalsi nie wtykają nosa w to, jak i dlaczego inni urządzają święta. Zapewne wychodząc ze słusznego założenia, że każdemu według potrzeb i to nie ich zasrany interes.

Behemot, od którego momentu zaczyna się hipokryzja twoim zdaniem? U mnie będzie wieczerza wigilijna i nie mogę się doczekać - miłe towarzystwo przy stole, dużo dobrego żarcia, choinka i prezenty (:D). Może kolędy sobie darujemy z naszymi możliwościami wokalnymi. Jestem be, bo nie olewam systemu i nie idę do pubu?

cezar aka behemot13
293
#2408.12.2008, 21:23

Vespo, hipokryzja zaczyna sie wtedy (podpierajac sie Twoja sytuacja jesli pozwolisz), kiedy zaprosisz (teoretycznie) kogos kogo nie chcesz, ale wypada - to taki przyklad pierwszy z brzegu.
dalej wymieniac? czy to ma sens?
hohoho i zmieniajac temat za zadne pieniadze nie ogladajcie filmu sex drive. wlasnie wrocilem z kina i takiej szmiry to juz dawno nie widzialem (dobrze ze mialem wejscoiwki bo jak bym mial zaplacic to bym chyba kasjera rozszarpal:-P)

#2508.12.2008, 22:03

sam tytul odstrasza:P

#2608.12.2008, 22:09

ja sie za Wniebowzietych biore...znowu sie odstresowuje