Okres świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku to czas wypoczynku i spotkań z najbliższymi. Jednak dla osób, które przyjechały do Wielkiej Brytanii nie tylko w celu pracy i zwiększenia kapitału, ale także podjęcia studiów, to również czas składania podań na następny rok akademicki. Dnia 15 stycznia upływa oficjalny, ostateczny termin starania się o miejsce w szkołach wyższych w Wielkiej Brytanii.
Niezależnie od tego, czy jest się świeżo upieczonym maturzystą z Polski, osobą po studiach w kraju, która po wielu latach pracy chce powrócić na uczelnię (tym razem w języku angielskim), czy po prostu chce się podnieść kwalifikacje i zdobyć respekt na brytyjskim rynku pracy, grudzień to miesiąc, w którym należy przystąpić do ostatecznego działania. Zanim jednak podejmiemy decyzję i rozpoczniemy ten jakże żmudny proces aplikacji, warto zapoznać się z niezbędnymi wskazówkami dla przyszłego studenta brytyjskiej uczelni.
Jak i kiedy aplikować?
Składanie podań na Undergraduate Studies/Degree, czyli licencjat odbywa się tylko i wyłącznie poprzez organizację o nazwie UCAS (Universities & Colleges Admissions Service), która jest bezpośrednim łącznikiem pomiędzy aplikantem a uczelnią. Organizacja ta ponosi całkowitą odpowiedzialność za relacje pomiędzy kandydatem a wybranym uniwersytetem od momentu wysłania aplikacji poprzez oficjalny list przyjęcia.
Podanie należy wysłać do UCAS do 15 stycznia w roku, w którym chcemy rozpocząć studia, w przeciwnym razie grozi nam opóźnienie w procesie aplikacji (który i tak trwa miesiącami), a nawet utrata miejsca na wybranym uniwersytecie. Aby uniknąć niepotrzebnych nerwów, najlepiej wysyłać aplikacje w pierwszych dniach stycznia lub nawet w grudniu. Wchodząc na stronę UCAS możemy dowiedzieć się również, jakie są dokładne daty składania podań na poszczególne kursy i uniwersytety (niektóre bowiem mają osobne terminy, które różnią się od tej oficjalnie podawanej kandydatom).
Te najważniejsze daty to:
- 15 stycznia 2008 – ostateczny termin składania podań dla wszystkich kandydatów z Wielkiej Brytanii i krajów UE, aby mieli gwarancję, że ich podanie zostanie sprawiedliwie rozpatrzone;
- 31 marca 2009 – uczelnie powinny do tego czasu odpowiedzieć wszystkim kandydatom, którzy wysłali swoje podania przed 15 stycznia;
- 8 maja 2009 – studenci, których aplikacje są odrzucone powinni zostać o tym powiadomieni (przyjmując, że wysłali swoje podania przed 15 stycznia);
- 21 września 2009 – dla spóźnialskich to ostateczna data, do której można próbować dostać miejsce na danym uniwersytecie poprzez tzw. clearing (ewentualne wolne miejsca).
Koniec września to również czas, w którym rozpoczyna się większość kursów licencjackich. Aplikacje można wypełnić poprzez internet lub wysłać pocztą (w ostatnim przypadku należy raz jeszcze przypomnieć, że lepiej jest wysłać papiery wcześniej, aby uniknąć ewentualnych komplikacji.
Po 14 dniach od wysłania aplikacji UCAS analizuje podania i jeśli dokumenty są w porządku (wszystkie rubryki wypełnione są poprawnie), wysyła kandydatowi list powitalny, w którym potwierdza dane osobiste oraz wybór szkół i kursów. Wybrane uczelnie otrzymują zgłoszenia kandydata od UCAS i decydują, czy zaoferować mu miejsce (odpowiedź od szkół powinna nadejść do 31 marca, aczkolwiek każdy uniwersytet ma swoje kryteria i czas, w jakim podejmuje decyzje, może to się różnic pomiędzy szkołami).
Są dwa rodzaje tzw. ofert, które możemy otrzymać od uniwersytetu:
- unconditional offer – oferta bezwarunkowa. Oznacza to, że aplikacja, informacje w niej zawarte oraz nasze kwalifikacje są wystarczającym powodem, dzięki któremu możemy dostać miejsce na uczelni;
- conditional offer – oferta warunkowa, co może oznaczać obowiązek przejścia dodatkowego testu, aby np. udowodnić znajomość języka(np. TOEFL lub IELTS) lub zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną.
W przypadku Polaków jak i każdego kandydata z zagranicy, z pewnością będzie wymagany certyfikat ukończenia egzaminów z języka angielskiego, udowadniający, że nasz poziom mówienia i pisania po angielsku jest wystarczający na podjęcie studiów. Najbardziej uznawane i najczęściej wymagane certyfikaty na brytyjskich uczelniach to TOEFL czyli Test of English as Foreign Language (oceny między 1–9, przy czym 5.5 to minimum, które musimy uzyskać, aby dostać się na większość angielskich uczelni) oraz IELTS (International English Language Testing System). Oba są wartościowe i posiadanie przynajmniej jednego z nich pomoże nam w drodze na studia, niezależnie od tego, kiedy będziemy aplikować.
Cały proces oczekiwania i postępu naszych aplikacji możemy nadzorować na stronie UCAS, używając osobistego User ID, który każdy aplikant dostaje od organizacji w liście powitalnym.
Aplikacje poprzez UCAS odbywają się za opłatą. Jeśli starasz się dostać na więcej niż jeden kurs i do więcej niż jednego uniwersytetu, cena wynosi 17 funtów. Natomiast za jeden wybór opłata wynosi 7 funtów. Jeśli w czasie oczekiwania na odpowiedź zmienisz zdanie i postanowisz zaaplikować na więcej kursów, oficjalny list od UCAS wyjaśni, w jaki sposób można dodać więcej wyborów.
Podanie
Aby dostać aplikację na studia, należy wejść na stronę UCAS i się zarejestrować. Dzięki temu dostajemy swój User ID (identyfikator użytkownika) oraz hasło, które pomaga nam powrócić do swojej aplikacji w każdej chwili, aby móc ją dokończyć lub dokonać ewentualnych zmian przed ostatecznym wysłaniem.
Aplikacja sama w sobie nie jest skomplikowana, ale jest zdecydowanie czasochłonna, należy więc dać sobie wystarczająco dużo czasu na zdobycie poszczególnych informacji. Zasiadając przed komputerem, powinniśmy mieć już wybrane kursy i uniwersytety, w których chcemy ubiegać się o miejsca.
UCAS ma swoje własne kody, które nadał każdej uczelni, zapyta więc o to w aplikacji. Na stronie organizacji łatwo można znaleźć kod poszczególnej uczelni w wyszukiwarce., który wygląda według wzoru: np. C6O City University Course: N302 Banking and international finance.
Jednym z najważniejszych elementów aplikacji jest napisanie tzw. Personal Statement, czyli kilku słów o sobie, odbytej edukacji, zainteresowaniach, wyborze kursu i szkoły, jakich dokonujemy. Jest to część, która w wielu sytuacjach może być elementem decydującym, dzięki któremu zostaniemy zaproszeni na rozmowę kwalifikacyjną lub nawet od razu dostaniemy miejsce w danej szkole, zaleca się więc, aby w pisanie Personal Statement włożyć wiele wysiłku i zaangażowania.
Kolejnym ważnym punktem aplikacji są referencje od nauczycieli lub przełożonych z pracy. Dla nas Polaków, może być to proces bardziej skomplikowany, jako iż nasi nauczyciele i profesorowie w większości przypadków mieszkają w Polsce. Jeśli jest możliwość kontaktu z nimi, mogą oni oczywiście napisać nam takie referencje, które po przetłumaczeniu trzeba wysłać do UCAS. Jeśli jednak nie mamy możliwości kontaktu z byłym nauczycielem, możemy poprosić menedżera z pracy, który zna nas wystarczająco długo (musi to być przynajmniej rok), aby napisał parę słów rekomendacji.
Finanse
Kwestia poniekąd najistotniejsza przy niemal każdym wyborze dotyczącym studiów wyższych na Wyspach: jak za nie zapłacimy? Jak się utrzymamy? Za co kupimy materiały szkolne?
Jednym z powodów, dla których warto podjąć studia w Wielkiej Brytanii, to kwestia jak bardzo, w porównaniu do Polski, rząd pomaga studentom finansowo.
Ogólny koszt kursów na rok 2009 może wynosić maksymalnie do 3,145 funtów, rożni się to jednak często w zależności od kursów, które chcemy podjąć. Więcej informacji można znaleźć na stronie UCAS.
Równocześnie z aplikacją lub zaraz po jej złożeniu lepiej nie zwlekać i od razu wysłać podanie o ewentualne dofinansowanie. Są trzy możliwości dofinansowania: Tuition Fees (opłata za studia), Loan (pożyczka) lub Grant (stypendium/zapomoga). Pomoc w opłacie za studia możemy uzyskać, wchodząc na stronę www.studentsupportdirect.co.uk.
Wysokość zapomogi będzie się różnić w zależności od wybranego kursu, uczelni i zarobków kandydata i jego rodziców.
Pożyczka to najbardziej popularna forma wsparcia wśród angielskich studentów, którzy jak na typowych Brytyjczyków przystało, lubią się zapożyczać i zamartwiać później. W tym przypadku jednak, absolwent nie musi spłacać zaciągniętej pożyczki, dopóki nie zacznie zarabiać ponad 15,000 funtów rocznie. Kiedy taki czas nadchodejdzie, miesięcznie zabierane jest 9 proc. z zarobków. Pierwsza spłata rozpocznie się w kwietniu, po ukończeniu kursu (jest to start nowego roku finansowego). Opłaty będą zabierane tygodniowo lub miesięcznie – w zależności od tego, jak szybko chcesz i jesteś w stanie spłacić swój dług.
Rodzaje pożyczek
Przewidziane są dwa rodzaje pożyczek:
- Tuition Fees Loan – oplata za studia, maksymalnie pożyczka w wysokości 3,145 fun tów, czyli tyle, ile przeciętnie kosztuje jeden semestr w roku 2009;
- Maintence Loan – to pomoc w utrzymaniu, której maksymalna suma na rok akademicki 2008/2009 wynosi 6,475 funtów, które dostaje się bezpośrednio na konto bankowe w trzech ratach. Suma, jaką się otrzyma, zależy również od zarobków rodziców, miejsca zamieszkania podczas kursu (studenci w Londynie otrzymują zazwyczaj najwyższe sumy) i również roku studiów.
Więcej informacji na temat pożyczek można uzyskać na www.direct.gov.uk.
Jednak jak sprawdzić, czy należy się wsparcie finansowe i w której z form? Aby dostać jakiekolwiek z powyżej przytoczonych opcji pomocy finansowej (lub nawet wszystkie trzy), kandydat musi spełnić poszczególne kryteria:
- być rezydentem Wielkiej Brytanii od trzech lat bezpośrednio przed rozpoczęciem studiów;
- pochodzić z kraju należącego do Unii Europejskiej;
- być stałym mieszkańcem Wielkiej Brytanii (co oznacza, że Wielka Brytania musi być miejscem stałego zamieszkania, nawet w przypadku częstych podróży).
Jeśli nie spełnia się tych kryteriów, nadal można starać się o pomoc finansową, należy jednak zwrócić się do danej uczelni i bezpośrednio z omówić szczegóły i ewentualne rozwiązanie.
Opinie polskich studentów o brytyjskich uczelniach
Kinga Golec, 23-latka z Gorzowa Wielkopolskiego, studentka III roku na Metropolitan University w Londynie.
Studiuję International Economics and Finance na wydziale Biznesu, Ekonomii i Finansów na London Metropolitan University. Wcześniej studiowałam marketing i zarządzanie na Politechnice Poznańskiej.
Jest wiele powodów, dla których zdecydowałam się na studia tutaj. Nie byłam do końca zadowolona z systemu nauczania oraz kierunku, jaki studiowałam w Polsce, ponieważ zawsze chciałam studiować ekonomię. Przez rok pracowałam w agencji nieruchomości w północnym Londynie. Przez ten czas udało mi się zebrać wystarczającą ilość informacji i podjąć decyzję, aby zgłosić się na studia. Aktualnie jestem na trzecim roku. Od początku byłam zadowolona z systemu nauczania, podejścia profesorów i wykładowców do studentów.
Poziom nauczania okazał się bliski polskiemu, system oceniania jednak się rożni i tu bardziej liczą się. Studenci nie myślą w kategoriach "byle zdać", lecz chcą uzyskać co najmniej 60–70% z projektów, testów, egzaminów itp.
Dużym atutem studiowania w Wielkiej Brytanii jest fakt, że nie jest to tylko kształcenie się w wybranym przez siebie kierunku, ale także posługiwanie się językiem angielskim na szczeblu zaawansowanym, a ten w dzisiejszych czasach jest już niezbędny. Jest to także powód, dla którego dyplom ukończenia brytyjskich studiów może być bardziej prestiżowy od tego polskiego.
Kamil Nowak, 23 lata, student pierwszego roku na Westminster University na wydziale International Relations and English Language.
Uważam, ze studia w Wielkiej Brytanii dają większe możliwości rozwoju. Sam system nauczania na Zachodzie bardziej mi się podoba, ponieważ zmusza on do kreatywności. To, że sam badasz problem, który cię interesuje skłania do myślenia i chcąc nie chcąc, sam szukasz odpowiedzi na dane zagadnienie.
Ponadto wydaje mi się, że wykładowcy są tu bardziej przyjaźni – nie mówię, że tacy się nie zdarzają w Polsce, ale nie spotkałem się tutaj jeszcze z żadnym niemiłym profesorem, a i atmosfera jest bardziej wyluzowana, choć wcale nie wpływa to źle na przebieg zajęć czy poziom nauczania. Trzeba kreatywnie podchodzić do zagadnień i aktywnie uczestniczyć w zajęciach. Myślę, że jeśli dana osoba jest choć trochę zainteresowana tematem, to ciężko jest uniknąć włączenia się do dyskusji. Cieszę się też, że mogę studiować mój kierunek w tak różnorodnie kulturowym gronie.
Na pierwszych zajęciach z globalizacji i geografii na podstawowe pytanie profesora „co to jest globalizacja?, odpowiedzią byliśmy my – osoby z każdego zakątka świata, znajdujące się w jednym miejscu, w jednym celu.
Sadzę, że do studiowania trzeba mieć wewnętrzną potrzebę, nieważne gdzie to będzie. Myślę, że zachęcanie kogokolwiek nic tu nie zmieni. Jeśli ktoś chce się uczyć, to po prostu to robi, a system na Wyspach jest po to, by to ułatwić. Poza tym myślę, że to świetna przygoda i naprawdę nie jest tak ciężko, jak by mogło się wydawać przed rozpoczęciem. Tutaj naprawdę czuje się, że wszyscy wokoło są po to, aby pomóc.
Katarzyna Orzołek z LSESU (London School of Economics Students Union) Polish Society.
Trudno jest zachęcać rodaków do studiowania w Wielkiej Brytanii. Jeśli nie przekonują ich liczne perspektywy, jakie otwiera nauka za granicą, takie jak lepiej płatna, bardziej dobrana do poszczególnych zainteresowań i kwalifikacji praca oraz nadzieje na wyższy standard życia, to może skuszą się na bogate i ekscytujące życie pozauczelniane, jakie mają okazję smakować studenci w Londynie i innych miastach Wielkiej Brytanii. Koniec końców uważam, że nauka na brytyjskich uniwersytetach sama się reklamuje.
Istnieją rożne stowarzyszenia polskich studentów, zdolne do niesienia pomocy nowym studentom. Na LSE np. staramy się stworzyć platformę, poprzez którą łatwiej będzie osobom porozumiewać się z innymi studentami w podobnej sytuacji, a także przeprowadzamy szereg prezentacji z potencjalnymi pracodawcami, aby nasi studenci mieli okazję dowiedzieć się jak najwięcej o wymogach i realiach, w jakich znajdą się po ukończeniu studiów.
Myślę, że posiadanie angielskiego dyplomu bardzo pomaga w zdobyciu pracy w Wielkiej Brytanii z tego względu, iż takowe kwalifikacje są Brytyjczykom znane i łatwiej rozpoznawalne. Tak więc daje to kandydatom przewagę przynajmniej w początkowym stadium rekrutacji, w którym firma podejmuje decyzję na podstawie dyplomów. Na późniejszych stadiach jednak, takich jak rozmowy kwalifikacyjne, decyzje podejmuje się na podstawie praktycznych zdolności poszczególnych kandydatów, które często okazują się bardziej przekonujące aniżeli dumne nazwy ukończonych uniwersytetów.
Blanka Biernat, 25-latka z Łodzi, obecnie robi magisterium na kierunku Publishing w Kingston University.
Nigdy nie planowałam studiować w Anglii, nie dostałam się na studia na Uniwersytecie Łódzkim, więc zamiast próbować jeszcze raz wyjechałam do Londynu i zdecydowałam się podjąć naukę tutaj. Skończyłam licencjat w Mediach i Kulturoznawstwie, a teraz studiuję magistersko Publishing na Uniwersytecie w Kingston.
Uzyskanie licencjatu było wyjątkowo łatwe i muszę przyznać, że pracowałam wtedy na pełen etat i czasami brakowało mi czasu na zabawę z innymi studentami, ale może lepiej na tym wyszłam, bo nie miałam przynajmniej długów. Magisterium jest dużo trudniejsze i droższe, ale przy odrobinie szczęścia można otrzymać stypendium, co mnie się udało.
Pracuję part-time w uniwersyteckiej redakcji i edytuję magazyn literacki, doświadczenie jest szalenie ważne i bez tego nie ma szansy na dobrą pracę. Na pewno nie żałuję, że studiuję w Anglii i patrząc na moją siostrę, która studiuje w Polsce, to chyba wybrałam łatwiejszą drogę. Szkoda tylko, że tak daleko od domu.
Komentarze 12
Kiedy taki czas nadchodejdzie, - jakas nowomowa??? moze pora do jakiejs szkoly sie wybrac????
CZESC
prosze o pomoc ;d
Zarejestrowalem sie na UCASie na koniec grudnia, potwierdzilem maila, wybralem tryp aplikowania, zaznaczylem odpowiedzi na te kilka powitalnych pytan I NARAZIE TYLE.
MAM JEDNA WATPLIWOSC
Moim priorytetem jest Jagiellonski, lecz chcialbym miec roiwniez furtke zeby moc aplikowac w ramach CLEARINGU na NAPIER i University Of Edinburgh.
W mojej sytuacji wiedzac ze mysle tylko o clearingu czy powinienem wyslac JUZ PODANIE [do 15.01.09] ?
czy MOZE jest to WRECZ niewskazane bo moge zajac komus miejsce a tam na studia sie nie udac.
z drugiej strony zastanawiam sie czy gdybym teraz nie wyslal czy bedzie moja osoba brana pod uwage pozniej [wydaje mi sie ze ze bedzie brana ale to tylko moja koncypacja]
Jesli ktos moze cos doradzic to z gory dziekuje!!
ps. kierunki ekonomia lub zarzadzanie przedsiebiorstwem , personelem lub Matematyka
Kate, ucz sie szybkodujdo nowomowy z emito, bo jak ich artykuly nadchodują, to albo poczytujde je se albo wysrywajdam siem w odechodeku z werażania.
@HALIBANA - na Edinburgh w Clearingu to nie masz szans chyba ze na jakies kosmiczne kierunki typu rusycystyka ;] - na Napier tez w sumie tylko na te mniej popularne kierunki...
dlaczego? krotkie wyjasnienie z kad sie bierze clearing.
kazdy moze zlozyc aplikacje do 6 roznych Univ lub roznych kierunkow. Kazdy przyjety to zajete miejsce... do marca kazdy musi wybrac swoj firm oraz backup choice, ale abckup choice to tez dla uni miejsce zajete... z tad do konca sierpnia kiedy to wszystko sie wyjasnia ostatecznie, przychodza winiki tutejszych 'matur ' wszyscy potwierdzaja ostatecznie swoj wybor zalezie od wynikow i oczywiscie zostaja oczyiscie wolne miejsca... niestety w wiekszosci tylko na tych mniej chcianych uni/kierunkach ustawionych jako backup i clearing wlasnie sluzy do tego zeby je zapelnic - to tak w skrocie.
Mam drobne pytanie. W wymaganiach na mój kierunek (biotechnologia w University of Edinburgh, College of Science & Engineering [http://www.ed.ac.uk/studying/international/country/europe-russia/poland/matura] o ile dobrze skojarzyłem kierunek z wydziałem) jest napisane, że jako znajomość języka angielskiego uznaje się polską maturę rozszerzoną zdaną na 70%. Czy rzeczywiście tak jest, czy też, żeby dostać się do Edynburga będę musiał zdać np. CAE na odpowiednim poziomie (zapewne A...)? Jeśli będę musiał zdawać CAE to czy sesja letnia (zdaje się że w czerwcu ale nie wiem kiedy będą wyniki...) pozwoli mi się jeszcze załapać na okres rozpatrywania znajomości angielskiego? Nieco bardziej na marginesie chciałbym się dowiedzieć, czy matura dwujęzyczna z angielskiego jest jakoś premiowana w Edynburgu, bo mam możliwość jej zdawania ale nikt u nas w szkole nie orientuje się co ona tak naprawdę daje i słyszałem tylko, że nie ma różnicy za granicą między maturą rozszerzoną i dwujęzyczną... Byłym bardzo wdzięczny za odpowiedzi :)