Ceny mieszkań wzrosły w sierpniu w Wielkiej Brytanii o 0,8%, jednak w porównaniu do tego samego miesiąca roku poprzedniego były o 10,1% niższe – ogłosił Halifax.
Wartość nieruchomości w odniesieniu do danych Halifax rośnie już drugi miesiąc z rzędu. Zdaniem specjalistów powodem jest wzrost popytu na nieruchomości. Bank Halifax wskazuje na 0,8% wzrostu w cenach domów w ciągu miesiąca.
W ciągu trzech miesięcy do sierpnia włącznie ceny były o 1,7% wyższe w stosunku do poprzedzającego je kwartału. Jest to największy wzrost w przypadku danych trzymiesięcznych od lipca 2007 roku.
W rezultacie według Halifaxu średnia cena za nieruchomość wyniosła 160 973 funtów. Jest to prawie ten sam poziom co w grudniu 2008 roku.
W zeszłym miesiącu Halifax zrewidował swoje wcześniejsze przewidywania dotyczące rocznego podsumowania rynku finansowego. Obecnie wskazuje on na 7% spadek cen nieruchomości w roku 2009. Wcześniejsza prognoza wskazywała, że będzie to 15%.
W zeszłym tygodniu rywal Halifaksu, Nationwide wskazał na dwa razy większy wzrost cen nieruchomości (1,6% dla sierpnia oraz 3,3% w podsumowaniu trzymiesięcznym). Mimo tych różnic średnia cena za nieruchomość wynosi zdaniem Nationwide 160 224 funty.
Komentarze 40
Eee tam...to na razie kosmetyczne wzrosty...poza tym to tylko dane za jeden miesiac...pozyjemy zobaczymy...entuzjam jest moim zdaniem przedwczesny;P
czyli ceny wzrosly ale jednak spadly :) .
Nic nie rosnie. Na razie kibel na rynku i pewnie bedziemy mieli wystarczajaco duzo czasu by sie do tego przyzwyczaic. Nie wierze ani w 2009, ani 2010..ani kilka nastepnych lat
Ta sytuacja to upadek calego systemu ekonomicznego, a nie jedynie krotkotrwaly kryzys. Gdzie sa ci wszyscy madralinscy , ktorzy zupelnie niedawno mieli recepty na wszystko? Co sie tak nagle stalo,ze cale City siedzi cicho? Przeciez chwile temu rozumieli wszystkie mechanizmy...BA... mieli je pod kontrola ...
ktos bedzie musial zaplacic za to 'stymulowanie' gospodarek.Oj biada nam podatnicy, trzeba bedzie zacisnac pasa
Kryzys sryzys, tylko dla tych ktorzy utracili dochod. Co sie tak naprawde dla mnie zmienilo? Dochod ten sam co przed kryzysem a nawet nieco wiekszy, ceny w sklepach te same, piwo po tyle samo, wakacje tez nie podrozaly, tankujac samochod nie za bardzo sie przejmuje czy moze powinienem kupic cos do jedzenia i chodzic na piechote. Rata za mieszkanie spadla. Ogolnie jestem w lepszej sytuacji materialnej niz przed. Jedynie skad wiem o kryzysie to informacje powtarzane w mediach o zaciskaniu pasa bo osobiscie jakos nie odczuwam.
...niestety dużo na to wskazuje że Darek ma sporo racji...chodź bardzo bym sobie życzył...mylić się w tej dość istotnej dla nas kwestii...